[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Ja byÅ‚em krzyżem w Chrystusa mÄ™ce,Do mnie zmarÅ‚ego przybili;A jam go zamiast ćwieków unosiÅ‚ za rÄ™ce,Jak maÅ‚e dziéciÄ™, gdy kwili.Jestem krzyżem; gdy papiéż daje krzyża drzewo,Nie wierzcie! ja mam nogi, rÄ™kÄ™ prawÄ…, lewÄ…,Nic ze mnie nie ubyÅ‚o, niech kto części liczy.(Smutnie mówi odchodzÄ…c.)Boże! odwróć ode mnie ten kielich goryczy.DOKTOR(do Kordiana)Widzisz, on siÄ™ poÅ›wiÄ™ciÅ‚ za lud.KORDIANZwaryjowaÅ‚!.DOKTOR(do waryjata z podniesionÄ… rÄ™kÄ…)A ty, czemuÅ› tak rÄ™kÄ… w niebo wygórowaÅ‚?.DRUGI WARYJATCiszéj mów! nieba sufit lazurowy122TrzymajÄ…c na téj dÅ‚oni, zasÅ‚aniam Å›wiat caÅ‚y.Niebo, sÅ‚oÅ„ce, księżyc biaÅ‚y,ChcÄ… upaść ludziom na gÅ‚owy;Lecz ja stojÄ™ pod nieba nachylonym stropem,Znużony, tÄ™skny, bezsenny.Módlcie siÄ™ do mnie, jam zbawca codzienny,ZasÅ‚aniam ludy przed nieba potopem.Spijcie, ludzie! dobréj nocy!(Odchodzi.)DOKTORA cóż? to wielki czÅ‚owiek! za lud siÄ™ poÅ›wiÄ™ciÅ‚!KORDIANTo waryjat!.DOKTORBluznierstwa rzucasz z ustnéj procy!KORDIANTo waryjaty oba! i tyÅ› sam mózg skrÄ™ciÅ‚.DOKTORA cóż wiesz, że nie jesteÅ› jak ci obÅ‚Ä…kani?Ty chciaÅ‚eÅ› zabić widmo, poÅ›wiÄ™cić siÄ™ za nic.O! zÅ‚ota rybko w krysztaÅ‚owéj bani,TÅ‚ucz siÄ™ o twarde brzegi niewidzianych granic;MaÅ‚y krysztaÅ‚ powietrza, w którym pluszczesz skrzelÄ…,Jest wszystkiém, a Å›wiat caÅ‚y nicoÅ›ci topielÄ….KORDIANMyÅ›lÄ™.123 DOKTORWiÄ™c Å›wiat jest myÅ›lÄ… twojÄ….KORDIANCierpiÄ™.DOKTORNie myÅ›l.KORDIANNie mogÄ™.DOKTORMożesz, sposób niemyÅ›lenia przemyÅ›l,Oszalej, bÄ™dziesz Å›wiÄ™tym w Stambule.KORDIANSzatanie!PrzyszedÅ‚eÅ› tu zabijać duszy mojéj duszÄ™;Ostatni skarb wydzierasz, wÅ‚asne przekonanie;Ostatni promieÅ„ gasisz.DOKTORGlinÄ™ boskÄ… kruszÄ™.KORDIANNiechaj Bóg litoÅ›ciwy wyrwie z twéj paszczÄ™ki.(Wielki książe Konstanty wpada z żoÅ‚nierzami i wskazuje na Kordiana.)124WIELKI KSI%7Å‚Wziąść go, prowadzić zaraz na Å›mierć i na mÄ™ki!KORDIANTo gÅ‚os ludzi, o! Boże, raczyÅ‚eÅ› miÄ™ przecieChoć Å›mierciÄ… wyswobodzić od tego czÅ‚owieka.(Pokazuje na miejsce, z którego Doktor zniknÄ…Å‚.)Gdzież on! gdzież on?WIELKI KSI%7Å‚Skoro go w mundur ubierzecie.Prowadzić na plac Saski.(Wychodzi.)KORDIANGdzież on!%7Å‚OANIERZKsiążę czeka.125SCENA VIIPLAC SASKIWojsko polskie, jeszcze nie ustawione.W jednéj stronie placu widać grono jenera-łów, poÅ›ród nich CAR, WIELKI KSI%7Å‚E KONSTANTY niecierpliwy przechadza siÄ™.Z dala naokoÅ‚o placu lud warszawski.CHÓRTysiÄ…ce żoÅ‚nierzy, bagnetów tysiÄ…ce,ObwisÅ‚e sztandary, bagnety nie drzÄ…ce,Cicho jak w ostatin sÄ…d.WIELKI KSI%7Å‚E(komenderujÄ…c)Do frontu! równać front!.CHÓRW jeden rzÄ…d dÅ‚ugi, prosty piechota siÄ™ zwarÅ‚a.GdybyÅ› o cal w szeregu wykazaÅ‚ pierÅ› cara,A z drugiéj strony szyku miaÅ‚ Tella Szwajcara;StrzaÅ‚a by siÄ™ o każdÄ… pierÅ› polskÄ… otarÅ‚a,I nie raziwszy żadnéj, zbiÅ‚a jabÅ‚ko carskie.WIELKI KSI%7Å‚EGrać!CHÓRI zagrzmiaÅ‚y muzyki janczarskie,UcichÅ‚y znowu.dajÄ… gÅ‚os carowi.126CAR(do żoÅ‚nierzy)ZdrowiÅ›cie, dzieci?GAOS %7Å‚OANIERZYZ Å‚aski Boga zdrowi.CHÓRCo powiedzieli gwarem, Bóg tylko zrozumie,Jak modlitwÄ™ rozbita w morza gÅ‚uchym szumie.(SzeÅ›ciu żoÅ‚nierzy przyprowadzajÄ… bladego Kordiana.StawiÄ… go przed Carem.Wiel-ki Książe przybiega z wÅ›ciekÅ‚oÅ›ciÄ….)WIELKI KSI%7Å‚E(do Kordiana, pieniÄ…c siÄ™)Ha! psie polski! przyszedÅ‚eÅ› - czemuÅ› taki blady?PrzewidziaÅ‚eÅ›, co czeka? Kacie! raskolniku.Ty nosisz szlify? precz! precz! precz! Rozciskam gady.RzucÄ™ ciÄ™ pod kopyta trójrzÄ™dnego szyku,Albo tu zwalÄ™ w piasek.i mojÄ… ostrogÄ…NapiszÄ™ wor na czole.Car ciebie darowaÅ‚ZemÅ›cie mojéj.Car ciebie sam w grobie pochowaÅ‚!Z książęcéj dÅ‚oni diabÅ‚y wydobyć nie mogÄ…!CAR(na stronie)MyÅ›li, że miÄ™ oszuka?WIELKI KSIA%7Å‚EDać tu cztery.konie.127Ha, ty psie, masz gorÄ…czkÄ™, ale ciaÅ‚o zdrowe?Każdy z czÅ‚onków zostawisz na koÅ„skim ogonie,A koÅ„ mój najsilniejszy zerwie z karku gÅ‚owÄ™.Milczysz!.Ha, ja siÄ™ wÅ›cieknÄ™.ten pies ciÄ…gle milczy.(Uderza kuÅ‚akiem w pierÅ› Kordiana.)SÅ‚uchaj, do twego ciaÅ‚a głód uczuÅ‚em wilczy,KÄ…saÅ‚bym.(Zgrzyta zÄ™bami.)Cha! cha! Carze, lubisz konne sztuki?Pokażę ci ogromny skok.Znieść karabiny,Ustawić w piramidÄ™, posczepiać za krukiOstrzem do góry - zwiÄ…zać, jak snopy, jak trzciny.(%7Å‚oÅ‚nierze ustawili piramidÄ™ z karabinów.)Teraz, psie! siadaj na koÅ„.i leć z nim do diabÅ‚a.Ty milczysz.co? Na widok dusza ci osÅ‚abÅ‚a?MyÅ›lisz, że siÄ™ zlitujÄ™.- Wszak poÅ›wiÄ™cam konia,Konia poÅ›wiÄ™cam, sÅ‚yszysz? a ciebie? No! w drogÄ™!No! ruszaj ! ruszaj ! ruszaj ! czemuż trÄ…bÄ… sÅ‚oniaWziąść ciebie i na kolce zarzucić nie mogÄ™?WrzuciÅ‚bym.(ostygajÄ…c)No posÅ‚uchaj, Lachu, wstydem pÅ‚onÄ™.MówiÅ‚em o Polakach, że chÅ‚opy szalone,Gotowi z królewskiego zamku w WisÅ‚Ä™ skoczyć.(z wÅ›ciekÅ‚oÅ›ciÄ…)Skacz! bo każę ciÄ™ w lochy Karmelitów wtÅ‚oczyć!GÅ‚odem zamorzÄ™! wsadzÄ™ pomiÄ™dzy szkielety!(proszÄ…cym tonem)128No, Lachu! jeÅ›li żywy przeskoczysz bagnety,To darujÄ™ ci życie.KORDIANDziÄ™ki, książę! dziÄ™ki,%7Å‚eÅ› mi powiedziaÅ‚ wszystko.gdyby dar żywotaMożna zyskać ruszeniem palca u téj rÄ™ki?To nie ruszyÅ‚bym palcem.WIELKI KSI%7Å‚EBoi siÄ™ hoÅ‚ota!CARJeÅ›li o to ci chodzi, rÄ™czÄ™, że choć zdrowyJako ptaszek przelecisz nad las bagnetowy,To kule ciÄ™ nie minÄ….Książę, on siÄ™ boi!.WIELKI KSI%7Å‚EWidzisz! wiÄ™c car zarÄ™czyÅ‚.zginiesz.martwy stoi!.%7Å‚oÅ‚nierze! kto z was skoczy, dam krzyż Å›wiÄ™téj Anny,ZwiÄ™tego StanisÅ‚awa.jeÅ›li wyjdzie ranny,TysiÄ…c zÅ‚otych pensyji.tysiÄ…c - dwa tysiÄ…ce,Cztery tysiÄ…ce.o wy psy! nie psy - zajÄ…ce!Polaki!.KORDIANNiech mi konia podadzÄ….(Siada na konia i odjeżdża w koniec placu
[ Pobierz całość w formacie PDF ]