[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Ten cudjak dotąd się nie ziścił.*Nie lubię słowa  antysemityzm.Niewiele ono wyjaśnia, raczej za-ciemnia sprawę.W odniesieniu do problemu, z jakim mamy miejscew Polsce, znacznie poręczniejszym wydaje mi się słowo  żydofobia.Polactwo słowem  %7łyd zwykło określać każdego obcego, i w każ-dym %7łydzie widzi obcego, a obcy oznacza kogoś wrogiego. %7łydemw pewnym momencie zostanie każdy, kto cokolwiek w Polsce zaczy- na znaczyć.Zdawałoby się, że buraczana fizjonomia Leppera przy-najmniej jego jednego ochroni na sto procent przed takim oskarże-niem, a dopiero co widziałem w kiosku książeczkę  Cała prawda oLepperze , na okładce której wódz  Samoobrony wyobrażony był wmycce, a paski na krawacie miał biało-niebieskie.Pluję sobie zresztąw brodę, że książeczki tej nie kupiłem, bo już następnego dnia nakładwe wszystkich okolicznych kioskach był wyczerpany.A jeśli i Leppermoże być ukrytym %7łydem, to co dopiero ludzie o bardziej inteligent-nym wyglądzie?Ten smród ciągnie się za nami z głębin ruskiego zaboru i pewniebędzie się ciągnął jeszcze długo.W chłopskiej, pańszczyznianej nie-ufności polactwa do władzy gotowość na przyjęcie do wiadomości,że ten czy tamten jest %7łydem jest tak nieustająca, że wystarczy tyl-ko rzucić hasło, bez silenia się na najgłupsze choćby dowody.Znikądsię ta nieufność nie bierze - wychrzczonych %7łydów było w aparaciebezpieczeństwa i partii sporo, wielu z nich zmieniało nazwiska, wieluzbrodniarzom dorobiono potem fałszywe życiorysy i do dziś dzienni-karz natyka się ze zdziwieniem na fakt, że historia rodziny wysokiegourzędnika państwowego zaczyna się od roku 1957, a wykazywanie sięnadmiarem ciekawości w tej sprawie grozi zawodową i cywilną śmier-cią.Nie są niczyim zmyśleniem plugastwa środowisk żydowskich zZachodu o  polskich obozach koncentracyjnych ,  polskich nazistach , oddziałach polskich i niemieckich likwidujących warszawskie gettoczy Armii Krajowej,  która eksterminowała polskich %7łydów najpierwu boku hitlerowców, a po ich wycofaniu się, samodzielnie.Nie są wy-tworem chorej wyobrazni pazerni adwokaci z Nowego Jorku, którzyz shylockowską bezwzględnością zabierają się do odbierania dzisiej-szym właścicielom majątku nie na rzecz ich prawowitych właścicie-li i spadkobierców, ale przyznając sobie na mocy jakiejś dziwnej, ple-miennej logiki prawo własności do mienia, które kiedykolwiek nale-żało do %7łydów, choć %7łydzi ci i ich gminy dawno już bezpotomnie ibez prawnych spadkobierców zginęli - dodajmy, przy całkowitej i ha-niebnej obojętności żydowskiej społeczności zza oceanu, która się dziśwzięła za  odzyskiwanie ich majątków. Nie jest też wyssana z palca wrogość, jakiej z racji swego żydostwa,choć z reguły bardzo odległego i dawno zapomnianego, doznawaliwielokrotnie przedstawiciele Familii.Nie zmyśla prasa antysemickichzłorzeczeń, sypiących się na protestacyjnych wiecach czy wypisywa-nych na transparentach.Nie zmyśla takich faktów, jak pani nauczy-cielka w prowincjonalnej szkole, używająca wobec nielubianej uczen-nicy obelgi  żydówa.Ludzie dotknięci żydowską traumą gromadzą tefakty bardzo starannie, przeceniając ich znaczenie.Z żydofobią po-lactwa zderza się wywołana urazami przeszłości i terazniejszości fo-bia przed antysemityzmem, a tam, gdzie się fobia zderzy z fobią, ro-zum nie ma już nic do powiedzenia.Są ludzie, dla których antysemityzm jest główną cechą polskości, isą ludzie, dla których życiową misją i wykładnią polskości jest obo-wiązek walki z  żydowską okupacją.Nie jest przecież ani jednych, anidrugich aż tak wielu, by wokółżydowskie histerie miały być głównympolskim problemem.Zwłaszcza, gdy niepostrzeżenie wokół nas zro-bił się wiek XXI i Europa.A jednak wciąż są do takiej rangi podno-szone.Bo brakuje nam tych normalnych, którzy rozdzieliliby fobie kor-donem sanitarnym zdrowego rozsądku.Słaba, przetrzebiona i peł-na konformizmu inteligencja zastępcza III RP nader rzadko wyda-je ze swych szeregów ludzi, którzy mieliby odwagę pchać się międzymłyńskie kamienie.Jedni, bijąc pokłony bożkowi politycznej popraw-ności, chcą napełniające ich wstydem zachowania rodaków wynagro-dzić %7łydom wzmożoną i śmieszną żydofilią, a plugastwa o  polskichnazistach ocenzurować i przemilczeć, aby nie jątrzyły.Drugim brakodwagi, by na zebraniu katolickiej organizacji czy partii prawicowejzażądać wyrzucenia robiącego antysemicki smród maniaka na zbitypysk za drzwi.Nikt nie chce ryzykować znalezienia się na liście %7ły-dów albo na liście antysemitów.*Radio, jestem zaproszony jako jeden z gości, dyskusja nie pomnę już o czym, i w pewnym momencie prowadzący używa określenia  na-ród polski.Siedząca z nami młoda pani doktor filozofii, na oko dwa-dzieścia parę lat, podskakuje i z miną pełną bezbrzeżnego obrzydze-nia oznajmia:  ale ja bardzo proszę, nie używajmy takich określeń.Tosię przecież jak najgorzej kojarzy!.Naprawdę, nie zawracałbym głowy, gdyby to był wypadek odosob-niony.Ale nie jest.W różnych kontekstach stwierdzenie, że nie należyw ogóle używać słowa  naród , że to słowo cuchnie, ciągnie za sobąskojarzenia z ciemnotą, z pogromami i wszystkim co najgorsze, samsłyszałem i czytałem wielokrotnie, i dostrzegło je wielu znajomych.Zresztą zbieżność sformułowań nie dziwi, michnikowszczyzna zawszeużywa tych samych zdań, zbitek i frazesów, wszyscy ci ludzie nagra-ni są jedną płytą z głosem swych autorytetów.Regularna, bezkrytycz-na lektura  Wyborczej robi swoje - byle cipcia, która pewnie nie wie,czym się różniło Monte Cassino od Monte Carlo, ma już wdrukowa-ne w zwoje, że słowem  naród , cóż dopiero samym narodem, trzebasię brzydzić, bo to coś podejrzanego.Właśnie dlatego nazywam michnikowszczyznę  Familią , nawiązu-jąc do tamtej, przedrozbiorowej formacji, która w imię unowocze-śnienia Polski zadała jej pospołu z dwiema konfederacjami katolic-kich patriotów śmiertelne ciosy.Familia Michnika, Geremka i Kuro-nia też chciała Polskę unowocześnić i wprowadzić do Europy, ale, taksamo jak Familia Czartoryskich, uznała, że główną przeszkodą, jakątrzeba w tym celu pokonać, jest nasza polskość.Bo Familia nie umiei nigdy nie będzie umiała odróżniać patrioty od nacjonalisty.DobryPolak (swoją drogą, to też zwrot, którego nie wolno używać, bo sięzle kojarzy) to taki Polak, który całkowicie odrzuca swą narodowośćna rzecz kosmopolityzmu [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • personata.xlx.pl