[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.- Nie zrozum mnie źle - odezwał się po chwili.- Obi-Wan jest świetnym mentorem, równie mądrym jak Mistrz Yoda i równie potężnym jak Mistrz Windu.Jestem mu wdzięczny, że wziął mnie na swojego ucznia, ale.- urwał, szukając odpowiednich słów - ale choć jestem jego padawanem, w pewien sposób - ba, na wiele sposobów - po prostu go wyprzedzam.Jestem już gotów do prób.Wiem, że tak jest! On to wie, ale uważa, że jestem zbyt nieprzewidywalny.Inni Jedi w moim wieku przeszli już próby, i to z powodzeniem.Zdaję sobie sprawę, że późno zacząłem, ale on po prostu nie pozwala mi robić postępów.Padmé spoglądała na Anakina z rosnącym zaciekawieniem.- To musi być dla ciebie frustrujące - odezwała się w końcu.- Gorzej! - zawołał Anakin, wyczuwając w jej głosie nutę współczucia.- Ciągle mnie krytykuje! Nigdy nie słucha! Po prostu nic nie rozumie! To niesprawiedliwe!Mówiłby tak w nieskończoność, ale Padmé zaczęła się śmiać.Jej wesołość pohamowała go równie skutecznie, jak uczyniłby to siarczysty policzek.- Wybacz - wydusiła, nie przestając chichotać - ale mówiłeś dokładnie tak jak mały chłopiec, którego kiedyś znałam.- Ja się wcale nie skarżą! To nie tak!Tym razem roześmiała się także Dorme stojąca w odległym kącie sypialni.- Nie powiedziałam tego, żeby cię zranić - wyjaśniła Padmé.Anakin wziął głęboki wdech i wolno wypuścił powietrze, rozluźniając spięte ramiona.- Wiem.Wyglądał przy tym tak żałośnie, że Padmé podeszła do niego i delikatnie pogładziła go po policzku.- Anakinie.Po raz pierwszy, odkąd spotkali się po latach Padmé, popatrzyła naprawdę głęboko w błękitne oczy młodego padawana.Ich spojrzenia spotkały się i sięgnęły dalej, aż do serc.Czar prysnął po chwili, gdy Padmé powiedziała zmieszana:- Proszę, nie staraj się zbyt szybko dorosnąć.- Już dorosłem - odparował Anakin.- Sama to powiedziałaś.- Chciał, by ostatnie słowa zabrzmiały sugestywnie.Znowu spojrzał w brązowe oczy Padmé; tym razem jeszcze bardziej intensywnie i namiętnie.- Proszę, nie patrz na mnie w taki sposób - wyszeptała, odwracając się szybko.- Dlaczego?- Dlatego że wiem, o czym myślisz.- O, więc także masz w sobie siłę Jedi? - zaśmiał się Anakin, sta-rając rozładować napięcie.Padmé zerknęła w bok, na Dorme, która przyglądała im się, nie kryjąc zainteresowania, ale i troski.Amidala doskonale rozumiała niepokój dziewczyny; rozmowa z Anakinem potoczyła się w zupełnie nieoczekiwanym kierunku.Po chwili spojrzała prosto w oczy padawana.- I dlatego, że wprawiasz mnie w zakłopotanie - dodała, nie pozostawiając miejsca na dyskusję.Anakin odwrócił wzrok.- Przepraszam, pani - odezwał się z wymuszoną obojętnością, cofając się o krok, by mogła wrócić do przerwanego pakowania.Znowu był tylko ochroniarzem.Ale Padmé wiedziała, że jest kimś więcej.Gdzieś na zalanym wodą i smaganym wichrem globie, w najdalszym zakątku Odległych Rubieży, ojciec i syn siedzieli na półce z połyskującego czarnego metalu.Wpatrywali się uważnie w nieliczne spokojne miejsca na wodzie utworzone przez prądy, które opływały gigantyczne podpory konstrukcji sterczące ze wzburzonego oceanu.Ulewa zelżała nieco - a było to zjawisko dość rzadkie w tym królestwie wilgoci - spokojniejsze miejsca na morzu były dobrze widoczne i na nich właśnie koncentrował się wzrok polujących.To tam w każdej chwili mogły się pojawić smukłe, mniej więcej metrowej długości, ciemne sylwetki falorybów.Ojciec i syn znajdowali się na najniższym kołnierzu jednej z kolumn, na których wznosiło się miasto Tipoca, największe na całej planecie Kamino, pełne smukłych budowli, którym nadano opływowe kształty, aby były mniej podatne na porywy wiatru.Zaprojektowali je, a przynajmniej zmodernizowali, najlepsi architekci galaktyki, którzy rozumieli, iż doskonałym sposobem zmagania się z żywiołami szalejącymi na tym świecie jest unikanie walki [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • personata.xlx.pl