[ Pobierz całość w formacie PDF ]
. Wszystko spowodowały butelka i twoje piękno  wyjaśnił Wulfgar.Skierował swą uwagęna dziecko, uśmiechając się szeroko, gdy podnosił małą w górę, by przyjrzeć się jej swymibłyszczącymi niebieskimi oczyma. Jednak nie przeproszę za rezultat tej zbrodni  powiedział.Nigdy. Zabiję cię  warknął lord Feringal, podnosząc się na kolana.Wulfgar sięgnął w dół jednąręką i chwycił go za kołnierz.Potężnym szarpnięciem pomógłszy mu wstać, obrócił lorda, by przydusić go zgiętą ręką. Zapomnij o mnie i o dziecku  Wulfgar wyszeptał mu do ucha. Inaczej połączoneplemiona z Doliny Lodowego Wichru złupią ciebie oraz twoją nędzną małą wioseczkę. Wulfgar odepchnął młodego lorda, posyłając go w oczekujące objęcia Morika.Spoglądającna Liama oraz innych niebezpiecznych strażników, łotrzyk nie tracił czasu przykładając mu dogardła ostry sztylet. Dajcie nam zapasy na drogę  polecił Wulfgar. Potrzebujemy pieluch i żywności dladziecka. Każdy w pokoju, poza Wulfgarem i dzieckiem, przybrał minę pełną niedowierzania. Zróbcie to!  ryknął barbarzyńca.Marszcząc brwi, Morik ruszył w kierunku drzwiz lordem Feringalem, gestem nakazując podnoszącej się Priscilli iść przed nimi. Przynieście!  łotrzyk polecił Liamowi i Priscilli.Zerknął za siebie i ujrzał Wulfgarapodchodzącego do Meraldy, przeszedł więc jeszcze dalej, zmuszając wszystkich do wycofaniasię. Co cię skłoniło do zrobienia czegoś takiego?  spytała Meralda, gdy została samaz Wulfgarem i dzieckiem. Nietrudno było rozwikłać twój problem  wyjaśnił Wulfgar. Fałszywie cię oskarżyłam. Ale zrozumiale  odparł Wulfgar. Byłaś w potrzasku i bałaś się, ale ostateczniezaryzykowałaś wszystkim, by uwolnić mnie z więzienia.Nie mogłem pozwolić, by taki czynpozostał bez zapłaty.Meralda potrząsnęła głową, zbyt przytłoczona, by choć zacząć to rozumieć.Tak wiele myślii emocji wirowało w jej umyśle.Widziała desperację w twarzy Feringala, sądziła że rzeczywiścieupuści dziecko na skały.A jednak ostatecznie nie był w stanie tego zrobić, nie pozwolił tegozrobić swej siostrze.Kochała tego człowieka  jakże mogła by go nie kochać? A jednak niemogła zaprzeczyć nieoczekiwanym uczuciom do tego niemowlęcia, choć wiedziała, że nigdy,przenigdy nie będzie mogła jej zatrzymać. Zabieram dziecko daleko stąd  Wulfgar powiedział z determinacją, jakby czytał jejw myślach. Jeśli chcesz możesz pójść z nami.Meralda zaśmiała się cicho, bez humoru, ponieważ wiedziała, że zaraz się rozpłacze. Nie mogę  wyjaśniła szeptem. Mam obowiązek wobec mego męża, jeśli wciąż mniebędzie chciał, i wobec mojej rodziny.Moi bliscy byliby napiętnowani, gdybym z wami poszła. Obowiązek? Czy to jedyny powód, dla którego zostajesz?  spytał ją Wulfgar, najwyrazniejwyczuwając coś więcej. Kocham go, wiesz o tym  odparła Meralda, a po jej pięknej twarzy popłynęły łzy.Wiem, co musisz o mnie myśleć, lecz to dziecko naprawdę zostało spłodzone, zanimkiedykolwiek.Wulfgar uniósł dłoń. Nie jesteś mi winna żadnych wyjaśnień  rzekł  bo zdecydowanie nie jestem w pozycji, byoceniać ciebie bądz kogokolwiek innego.Zrozumiałem twój.problem, wróciłem więc, by odpłacić ci za twą szczodrość, to wszystko. Popatrzył na drzwi, za którymi Morik trzymał lordaFeringala. On cię kocha  powiedział. Wyraznie to było widać w jego oczach i w głębi jegobólu. Sądzisz, że dobrze robię zostając?Wulfgar wzruszył ramionami, znów odmawiając osądu. Nie mogę go zostawić  rzekła Meralda, wyciągając rękę i czule gładząc dziewczynkę potwarzy  lecz nie mogę też jej zatrzymać.Feringal nigdy by jej nie zaakceptował  przyznałapustym i głuchym głosem, zdała sobie bowiem sprawę, że czas spędzony z córką zbliżał się dokońca. Ale być może oddałby ją innej rodzinie w Auckney, teraz gdy myśli, że go niezdradziłam  zasugerowała słabo. Przypominałaby mu o jego bólu, a tobie o twoim kłamstwie  Wulfgar powiedział cicho,nie oskarżając kobiety, lecz z pewnością uświadamiając jej prawdę. I byłaby w zasięgu jegojędzowatej siostry.Meralda opuściła wzrok i przyjęła gorzką prawdę.Dziecko nie byłoby bezpiecznew Auckney. Kto ją lepiej wychowa niż ja?  Wulfgar spytał nagle, z determinacją w głosie.Popatrzyłna malutką dziewczynkę i jego usta wygięły się w ciepłym uśmiechu. Zrobisz to? Wulfgar przytaknął. Z radością. Będziesz ją chronił?  naciskała Meralda. Opowiesz małej o jej mamie?Wulfgar przytaknął. Nie wiem, dokąd prowadzi teraz moja droga  wyjaśnił  podejrzewam jednak, że niezawędruję bardzo daleko stąd.Być może pewnego dnia powrócę, a przynajmniej ona to zrobi, byspojrzeć na swoją mamę.Meralda trzęsła się od spazmów, a jej twarz lśniła od łez.Wulfgar zerknął na drzwi, byupewnić się, że nie jest obserwowany, po czym pochylił się i pocałował ją w policzek. Tak będzie najlepiej  powiedział cicho [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • personata.xlx.pl