[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Wiem, kto mi potrzebny.Mi potrzebna śmiała, praktyczna małżonka, z którą mielibyśmy wiele wspólnego i którazgodziłaby się żyć ze mną na gospodarstwie.I którą kochałbym.Chcę szczęśliwegoi spokojnego życia.Chcę pracować na rozkwit majątku ziemskiego i bronić żyjących wnim ludzi.Chcę dzieci  pięć albo sześć, chłopców i dziewczynek & Jeżeli nie byłbyś mężczyzną,  przerwałam jego mowę,  powiedziałabym, żenaczytałeś się romansów.W życiu tak nie bywa. W życiu bywa nawet lepiej.Pomyśl dobrze, Ola. U mnie już jest narzeczony,  powiedziałam gwałtownie.Baron milcząc odprowadził mnie do domu.Z pracowni wyszedł Otto i wytrzeszczył na mnie oczy:260Tłumaczenie kuszumaiTłumaczenie kuszumaiTłumaczenie kuszumaiTłumaczenie kuszumai  Ola, co się stało? Wilki cię goniły? Loyd gonił za mną, ale to nie ma znaczenia.Otto, widziałem zjukę! Wyobraz sobie!Baron był świadkiem. Wow!  zagwizdał półkrasnolud, ale nie zrozumiałam do czego odnosi się jegokomentarz. Połamałam swoje narzędzia,  pożaliłam się, pokazując torbę półkrasnoludowi. Nic to, zaraz popatrzymy, co można z tym zrobić,  rześko odpowiedział dobryprzyjaciel. Ron, dlaczegoś taki ponury?Baron wzruszył ramionami. Odmówiłam mu,  wyjaśniłam. E-e-e & w jakiej kwestii? On mi rękę i serce proponował. Biedak,  okazał współczucie Otton. to w tym mu odmówiłaś? Tak, a ty o czym pomyślałeś?Półkrasnolud w nieokreślony sposób pomachał ręką w powietrzu, a potem powiedziałpoufnym tonem: Ron, bardzo ci się poszczęściło. Ja bym z tego nie żartował,  mruknął ponuro baron. I ja nie żartuję, uwierz mi, z tą panną może wytrzymać tylko Irga, ze swoimi stalowyminerwami amatora zombiaków/trupów.Tym bardziej, ze u niego wiele lat praktyki. Zdrajca,  wpadłam w złość. mógłbyś mnie i pochwalić. Sama siebie pochwalisz,  powiedział Otton. z boku mogę obiektywnie ocenićtwoje braki i dyplomatycznie o nich opowiedzieć. Też znam swoje braki! Tak? A dokładniej?Mówić o sobie w negatywnym tonie, i to jeszcze w obecności zainteresowanego Ronaokazało się bardzo trudnym.Zgięłam się pod drwiącym spojrzeniem Otta i wybąkałam: U mnie jest wiele braków. No, no  zachęcał półkrasnolud. A nie powiem! Kobieta powinna być tajemnicza!Najlepszy przyjaciel zaśmiał się, Ron grzecznie się uśmiechnął.Potem obaj zwrócili wzrokgdzieś za moje plecy.Odwróciłam się.Na podwórze wszedł %7ływko, trzymając w rękachbukiet jakby jadowitego węża.Zamiast zwykłej futrzanej kamizelki i skórzanych spodnizostał ubrany w jasną koszulę i spodnie, które zadziwiającym obrazem łączyły się z jegowłosami, zebranymi w wysoki ogon i srebrnymi kółkami w uszach. Witaj!  powiedział Otton radośnie i pociągnął barona za rękaw do ławki przy ganku. Teraz będzie przedstawienie, trzeba popatrzeć.261Tłumaczenie kuszumaiTłumaczenie kuszumaiTłumaczenie kuszumaiTłumaczenie kuszumai  Dzień dobry,  przywitał się ork, odwrócił się do mnie, otworzył usta i nic niepowiedział. Co?  nie wytrzymałam. Emmm& Poczekaj, pójdę do domu żeby przebierać się odpowiednio do uroczystego momentu, zaproponowałam. Nie trzeba,  odparł %7ływko, nabrał powietrza jak gdyby miał nurkować w wir. Ola, wyjdz za mnie za mąż,  i wręczył mi bukiet. Nie,  powiedziałam uprzejmie - doświadczenie zaczęło robić swoje. Mam jużnarzeczonego. Nie wiesz co tracisz,  rzekł ork. Dzieci półkrwi bardzo silne i utalentowane. W ogóle nie chcę mieć dzieci,  powiedziałam. Wystarczy w moim życiu pieluch ikrzyków.Odwróciwszy się, żeby odejść, zobaczyłam jak Otto sadza na ławkę Rona, próbującegodorwać się do %7ływka. Nie wiesz co tracisz,  przymilnie powiedział >rk, wyprzedzając mnie i zagradzającdrogę do drzwi. Odejdz. Jesteś mi coś winna, Ola, pamiętasz? Jeden pocałunek.Jeden pocałunek  i jeśli ci sięnie spodoba to odejdę. Nie spodoba mi się.Odejdz, %7ływko, kocham Irgę i zamierzam go poślubić.Czego tyode mnie chcesz? %7łebyś została moją żoną,  powiedział ork. Co, więcej dziewczyn nie ma na świecie?  oburzyłam się. dlaczego wszyscy się domnie przyczepiliście? Co znaczy  wszyscy?  wytężył uwagę %7ływko. A to znaczy. Na pewno, ci "wszyscy" pomyśleli: cóż w tej dziewczynie znalazł powszechnie uznanykobieciarz Irga? Może, i mnie uda się to dostać? Nie uda się,  odcięłam się. Jeden pocałunek,  odszepnął ork. Jesteś mi winna jeden pocałunek.Jeśli chcesz,będę się trzymał potem z dala od ciebie na zawsze.Zamyśliłam się.Propozycja brzmiała bardzo uwodzicielsko. Dobra,  postanowiłam w końcu.Zamknąwszy oczy, nadstawiłam wargi do pocałunku.Ork dotknął do ich i za parę mgnieńjuż mnie zalewała fala gorąca z zadowolenia.Jakże on całował! Od jego pocałunku całkiemtraciłam całe swoje ucywilizowanie, i na wierzch wyłaziła najprymitywna samica z silnym262Tłumaczenie kuszumaiTłumaczenie kuszumaiTłumaczenie kuszumaiTłumaczenie kuszumai pragnieniem.Prawie wbrew woli położyłam mu ręce na ramionach i przywarłam ciasnodo jego gorącego i mocnego ciała.Nagle usłyszałem pełne grozy  oj Otta.Z wysiłkiem oderwałam się od %7ływka ispojrzałam za jego plecy.We wrotach stał Irga  biały jak kreda, z zagryzionymiwargami i ze zwężonymi oczami.Na mgnienie oka wydało mi się, że ogłuchłam.Jak gdybym stała przed dużym, leczstatycznym i milczącym obrazem  półkrasnolud wstający z ławki, chwytający się zabrodę, patrzący na mnie z gniewem baron i  w centrum  szczupła, wysoka postać wczerni. Wszystko jasne,  chłodno powiedział Irga, odwrócił się i odszedł. Irga,  zajęczałam, jakimś cudem utrzymując się na uginających się nogach, ispróbowałam pospieszyć za nim. Stój,  powiedział ork, łąpiąc mnie za rękę.Popatrzyłam w jego pełne triumfu oczy i wydyszałam: Ty& Ja,  zgodził się. Za co?  spytałam, ledwie poruszając ścierpłymi wargami. Nie trzeba było mu mnie bić,  odparł ork.Z niewiarogodną siłą wyrwałam się od niego i pobiegłam na ulicę.Otto coś za mnązakrzyczał, lecz nie usłyszałam.Przede wszystkim  dogonić ukochanego, póki on niezrobi czegoś nie do naprawienia. Irga,  zajęczałam w nienaturalnie proste plecy nekromanty.Zatrzymał się, ale nie obrócił. Irga& Irga, to nie to co pomyślałeś. A co ja pomyślałem?Od jego lodowego głosu zachciało mi się pójść i utopić.Boleśnie uszczypnąwszy się wrękę, żeby odpędzić strach, ostrożnie obeszłam stojącego narzeczonego i spojrzałam mu wtwarz.Poraziły mnie gorycz i ból, zaciemniające błękitne oczy. Obojętnie, co pomyślałeś, to nie prawda. -0-0,  przeciągnął Irga i powiedział z goryczą: A ja dureń, nie wierzyłem kiedy mi powiedzieli, że widzieli cię na ulicy z kimś całującąsię. Ja z nikim na ulicy nie całow&  powiedziałam i zaciełam się.Lewan! Sukin Kot!!!Lewan, którego wabiłam w ręce bojowych magów! I czemu nie pomyślałam, ze nas możektoś zobaczyć? Tak,  powiedział nekromanta, uważnie mnie obserwując [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • personata.xlx.pl