[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.W chwilę pózniej poczuł, jak jakaś siła wynosi go na powierzchnię jeziora.Chewbacca zachłysnął się powietrzem i po chwili prychania i kichania w pełni odzyskałświadomość.Tuż obok dostrzegł Spraya.Komornik podtrzymywał go pod ramię, a wlewej ręce trzymał ciężkie obcążki do cięcia drutu. To było fantastyczne! wysapał komornik. Nigdy w życiu czegoś takiego niewidziałem! Pobiegłem za tobą, gdy tylko zorientowałem się, że chcesz tutaj lądować.To prawdziwy cud, że zdążyłem na czas! Sam wiesz, z jakim trudem biegam po ziemi! radośnie klepnął Wookiego w ramię.ROZDZIAA XI Ten człowiek nazywał się Zlarb rzekł Han, siadając naprzeciwko Mora Glayyda wjego przestronnym gabinecie. Próbował mnie oszukać i zabić.Pózniej okazało się, żemiał on przy sobie listę statków, wynajętych przez waszą klanową agencję.Niestety, niemam tej taśmy przy sobie.Gdyby jednak Wasza Wysokość zechciał odnalezć w księgachnazwisko tego mężczyzny. To zbyteczne.Znam to nazwisko bardzo dobrze przerwał Mor Glayyd, wymieniającporozumiewawcze spojrzenia z siostrą. Jego mocodawcy są mi winni dziesięć tysięcy rzekł Han spokojnie. I chciałbymje w końcu otrzymać.Mor Glayyd wyprostował się i skrzyżował ręce na piersiach.Nie wydawał się już w tejchwili tak bardzo młody i dziecinny. Co panu wiadomo o klanach Ammuudu i ich Kodeksie, kapitanie Solo? Wiem, że dzięki niemu o mały włos Wasza Wysokość uniknął dzisiaj śmierci odparłHan.Przez młodzieńczą twarz Mora Glayyda przemknął cień. Możliwe, ale to właśnie Kodeks łączy wszystkie klany nierozerwalną więzią i broninas przed obcymi wpływami.Bez niego szybko stalibyśmy się na powrót wojującymize sobą plemionami, tak jak to było przed stu i więcej laty.Jednakże, według Kodeksu,zdrada wspólnika czy złamanie przysięgi to również zbrodnie.Ten, który się ich dopuści,gwałci prawo, stając się automatycznie wyrzutkiem, niezależnie od tego, jaki był jegowcześniejszy status społeczny.Nawet ja nie stoję ponad prawem.Ciekaw jestem, do czego on zmierza, pomyślał Han, w milczeniu czekając na dalszesłowa przywódcy. Interesy, które mój klan prowadził ze Zlarbem, należą do tej właśnie kategorii.Niezadawaliśmy żadnych pytań, przyjmowaliśmy zapłatę za wynajem statków, nie intresującsię, jakie towary i dokąd nimi wieziono.Zlarb i jego wspólnicy dobrze znali nasze zasadyi sądzę, że właśnie dlatego tak dobrze nam płacili.76@ Zemsta Hana Solo Czy mam rozumieć, że Wasza Wysokość nie powie mi tego, co chciałbym wiedzieć? spytał wprost Han. Nie mogę.Ma pan jednak w takiej sytuacji prawo ponownego wezwania Gallandra odparł dumnie Mor Glayyd.Wyraz twarzy jego siostry świadczył, że w pełni solidaryzujesię z bratem. Zapomnijcie o tym, tamta sprawa jest już zamknięta szybko wtrąciła Fiolla jednakludzie Zlarba złamali umowę zawartą z Hanem.Czy to jest zgodne z waszym Kodeksem?Czy waszym zwyczajem jest chronienie zdrajców?Mor Glayyd potrząsnął głową. Nie rozumiecie.Nikt nie złamał przysięgi danej mnie, więc według Kodeksu ta sprawamnie nie dotyczy. Tracimy tylko czas rzekł Han do Fiolli.Myślał w tej chwili o Chewbacce i Sokole.Gotów był na pewien czas zapomnieć o swoich pieniądzach.Odnalezienie Chewbaccibyło w tej chwili o niebo ważniejsze.Nie mógł jednak tak bez słowa opuścić gabinetu.Podszedł do okna i wskazując na rozciągające się wokół miasto, rzekł: Nie wierzę, że nie zdawaliście sobie sprawy z tego, co to za ludzie.Dajecie schronieniehandlarzom niewolników, rewolwerowcom i trucicielom! Oni zaś.Mor Glayyd i jego siostra gwałtownie poderwali się z foteli. Co powiedziałeś? wyszeptała dziewczyna. Trucicielom?Wypowiedział to słowo, pamiętając o rytualnym pojemniku odnalezionym w kombinezonieZlarba.Ciekaw był teraz, dlaczego wywarło ono na obojgu rodzeństwa tak piorunującewrażenie. Zlarb był czcicielem Malkite. Poprzedni Mor Glayyd, nasz ojciec, został otruty dwa tygodnie temu wyjaśniła Ido. Czy nie słyszeliście o jego śmierci?Han przecząco pokręcił głową. Tylko najbardziej zaufani członkowie klanu wiedzą o tym, że został on otruty.Tobezprecedensowe wydarzenie.Chociaż klany prawie nigdy nie stosują trucizn, na wszelkiwypadek zabezpieczamy się przez nimi.Nikt ze służby, próbującej żywność, nawet sięnie rozchorował. Nie zapominajcie, że to była trucizna Malkitów rzekł Han. Nawet najczulszaaparatura analityczna nie zawsze wynajduje jej ślady
[ Pobierz całość w formacie PDF ]