[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Niektórzy badacze zajmują się kwestią Pyłu.Tak, tak! To zjawisko nieumknęło ich uwagi.Nawet w tym mieście pewien zespół pracuje nad tą sprawą.Ach, ijeszcze jedno chodzi o mężczyznę, który zniknął dziesięć czy dwanaście lat temu napółnocy.Służby bezpieczeństwa sądzą, że posiadał pewne dane, które bardzo by się imprzydały.Podobno ten człowiek znał rozmieszczenie przejść między światami.Przybyłaś dziśprzez jedno z nich.Sami wiedzą tylko o jednym jedynym przejściu.Zapewne rozumiesz, żenie zdradziłem im swoich informacji.Odkąd zaczęły się zakłócenia pola magnetycznego,szaleńczo szukają tego mężczyzny.Domyślasz się zapewne, Mariso, że z zaciekawieniemczekam na wynik ich poszukiwań, gdyż chętnie poszerzę moją wiedzę.Will siedział nieruchomo niczym zamrożony.Serce łomotało mu bardzo mocno ichłopiec obawiał się, że dorośli to usłyszą.Sir Charles mówił przecież o jego ojcu! A zatemjego prześladowcy byli ze służby bezpieczeństwa i dlatego szukali listów, w których ojciecpisał o przejściu między światami.Przez cały czas Will czuł, że w pokoju poza sir Charlesem i kobietą znajduje się ktośjeszcze.Na podłodze blisko sofy, obok nóg małego ośmiokątnego stolika widać było cieńistoty lub części jej ciała.Cień nie należał do żadnego z dorosłych, ponieważ ciągle sięporuszał, mimo iż mężczyzna i kobieta pozostawali nieruchomi.Stworzenie prawdopodobniewęszyło, co strasznie denerwowało Willa.Pokój oświetlała jedynie lampa stojąca obokkominka, dzięki czemu cień był wyrazny i pełny, istota jednakże ani razu nie zatrzymała się wbezruchu na wystarczająco długi czas, aby Will ustalił, kim bądz czym jest.Nagle jedna po drugiej zdarzyły się dwie niespodziewane rzeczy.Najpierw sir Charleswspomniał o aletheiometrze. Na przykład bardzo mnie interesuje ten przyrząd odezwał się, kontynuując myśl.Przypuszczam, że powiesz mi, jak działa.Postawił aletheiometr Lyry na ośmiokątnym stoliku przy końcu sofy.Will świetniewidział przyrząd; prawie mógł go dotknąć.W tym samym momencie stworzenie nagle znieruchomiało.Siedziało zapewne naoparciu fotela pani Coulter, dlatego jego cień tańczył na ścianie.Gdy przestało się poruszać,Will uprzytomnił sobie, że jest ono zapewne dajmonem kobiety.Była to małpa, która wciążodwracała łeb, jakby czegoś szukała.Chłopiec usłyszał, że na widok małpy Lyra zaczynaoddychać szybciej.Odwrócił się i szepnął: Wróć do drugiego okienka i przejdz do ogrodustarca.Znajdz kilka kamieni i rzuć nimi w okno gabinetu, żeby odwrócić na moment ichuwagę.W tym czasie sięgnę po aletheiometr.Potem biegnij do tamtego okienka i zaczekaj namnie.Dziewczynka skinęła głową, odwróciła się i cicho pobiegła po trawie.Willprzysłuchiwał się rozmowie. Rektor Kolegium Jordana to głupi stary osioł mówiła kobieta. Nie mamnajmniejszego pojęcia, po co dał jej ten przyrząd.Trzeba poświęcić wiele lat na intensywnestudia, aby mieć z niego jakikolwiek pożytek.Jesteś mi winien pewne informacje na tentemat, Carlo.Jak go zdobyłeś? I gdzie jest mała? Zobaczyłem dziewczynkę, jak korzystała z tego przedmiotu w miejskim muzeum.Oczywiście ją rozpoznałem, mimo że widziałem Lyrę tylko raz i tak dawno temu na przyjęciukoktajlowym u ciebie.Uświadomiłem sobie, że skoro się tu dostała, znalazła zapewne jedno zprzejść.Przyszło mi do głowy, że mógłbym wykorzystać ten przyrząd dla własnych celów.Azatem, gdy spotkałem twoją córkę po raz drugi, ukradłem go. Jesteś bardzo szczery. Nie muszę udawać.Oboje jesteśmy dorośli. Ale gdzie jest teraz moja córka? Co zrobiła, gdy stwierdziła, że zginął jejaletheiometr? Przyszła się ze mną zobaczyć.Uważam, że jest bardzo odważna. O tak, odwagi z pewnością jej nie brakuje.A co zamierzasz zrobić z przyrządem?Jaki jest twój cel? Powiedziałem dziewczynce, że może go odzyskać, jeśli dostarczy mi coś, czego niepotrafię zdobyć sam. A cóż to takiego? Nie wiem, czy ty.W tym momencie kamień uderzył w okno gabinetu.Rozległ się głośny brzęk rozbitego szkła.Małpa w jednej chwili zeskoczyła z oparciakrzesła, podczas gdy zaskoczeni dorośli trwali w bezruchu.Wtedy Will usłyszał kolejnybrzęk, a po nim jeszcze jeden.Nagle poczuł, że sofa się lekko poruszyła.Sir Charles wstał
[ Pobierz całość w formacie PDF ]