[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Sądzę, że ta teoria nabrała większego znaczenia od momentu poddaniajej pod dyskusję.Ponieważ moje założenie, że prorok Ezechiel widział i opisał pojazd kosmiczny, zostało uznane za fakt, nie mogę pojąć,dlaczego w dalszym ciągu nie chce się zaakceptować również twier­dzenia, że członkowie załogi pojazdu kosmicznego przebywali i działali w różnych oddalonych od siebie miejscach na Ziemi, zarówno jakoinstruktorzy, jak też jako przekaziciele doskonałych narzędzi.Naj­mądrzejsi z moich oponentów na pewno zechcą podawać w wątpliwość głoszoną przeze mnie teorię, ale będzie to równoznaczne z przyjęciem przez nich poglądu, że dla pierwotnych rzemieślników, twórcówposągów na Wyspie Wielkanocnej, wykucie kamiennych gigantówz twardej skały było po prostu dziecinną zabawą.Stary argument, żeobcy kosmonauci w ogóle nie byli zainteresowani prowadzeniem takiej działalności, nie trafia mi do przekonania.Twierdzę natomiast, że byli żywotnie zainteresowani w tym, aby stworzyć i pozostawić tutaj nieprzemijające arcydzieła w postaci kamiennych posągów.Jaki byłtego powód, przedstawię szczegółowo w ostatnim rozdziale.Pojazdy kosmiczne przyszłościWszystkie dotychczas skonstruowane i projektowane pojazdy kos-miczne mają linie opłyvwowe i są w kształcie zaostrzonego ołówka.Ich budowa musi być taka, ponieważ współczesne rakiety, z ich stosunkowo słabym zespołem napędowym, powinny mieć możliwie najmniejszą powierzchnię tarcia, ażeby mogły się przebić przez "mur" atmosfery okołoziemskiej.Jestem jednak przekonany, że kształt współczesnych pojazdów kosmicznych nie jest idealnym rozwiązaniem w przypadku podejmowania lotów międzyplanetarnych; dla warunków istniejącychw przestrzeni kosmicznej w próżni pośród układów gwiezdnych, mogąone mieć każdy odpowiednio zaprojektowany kształt.Pierwsze wysłane w przestrzeń kosmiczną laboratorium o nazwie Skylab-NASA, zeswoimi rozpostartymi sześcioma łopatkami zaopatrzonymi w baterie słoneczne (wytwarzające energię o mocy 23 kW), wyglądało bardzo niepozornie i w obrysie było podobne do ogromnego pojemnika na śmieci podpartego szczudłami.Nawet lądownik księżycowy LEM mógł nie mieć kształtu zaostrzonego ołówka.Spłaszczona u góry skrzynia,wyposażona w cztery szczudła, na rozkaz wysłany przez satelitę pędziła parę sekund z szaloną szybkością w kierunku swojej orbity.Możnastąd wyciągnąć następujący wniosek: tam, gdzie nie zachodzi koniecz­ność pokonywania przeszkód, a warunki są odmienne od panującychw ziemskiej atmosferze, dobór kształtu bryły pojazdu, powodujący zmniejszenie siły tarcia, nie jest konieczny, a nawet - z powodu ciasnoty w jego wnętrzu - niewskazany: astronauci muszą się przeciskać przezwłazy i wąskie przejścia, a przy tak ograniczonej kubaturze przyrządy i układy zasilające muszą być rozmieszczane na poszczególnych "kon­dygnacjach", ponadto wszystkie urządzenia techniczne zespołu napę­dowego rakiety sytuuje się "z tyłu" albo "na spodzie" pojazdu.Lot międzygwiezdnyPojazdy wyposażone w rakietowe silniki na paliwo płynne nie sąw stanie dokonywać lotów międzygwiezdnych, ponieważ transport tak dużej ilości paliwa w przestrzeń kosmiczną jest niemożliwy.Z tego względu pojazdy przeznaczone do tego celu nie mogą być napędzaneani paliwem płynnym, ani stałym.Atamowe zespoły napędawe na ba-zie syntezy wodorawo-helowej, zespoły napędowe anihilacyjne i foto­nowe staną się pewnego dnia realną rzeczywistością, a chwila, w której technika będzie dvspanowała dzisiaj jeszcze niewyobrażalnymi źród­łami energii, nie należy wcale do odległej i mglistej przyszłości.Z całą pewnością moźna stwierdzić, że zupełnie realna staje się możliwość wykorzystania w technioe lotów kosmicznych kwantowej, czyli foto-nowej energii promienistej, co pozwoli na osiągnięcie prędkości zbli­żonej do prędkaści światła i na nie ograniczone w czasie przemieszczanie się w przestrzeni międzygwiezdnej.W celu wykazania, na podstawie trwających już od lat dyskusji, że ta myśl nie jest wcale utopią, muszę wspomnieć o Danielu Foremanie, który jest dyrektorem technicznymw Los Alamos 5eientific Laboratory w Nowym Meksyku, ośrodkubędącym filią Uniwersytetu Kalifornijskiego.Foreman pracuje dla potrzeb amerykańskiej komisji da spraw energii atomowej, a w szcze­gólności zajmuje się badaniami nad możliwością zastosawania reakto­rów jądrowych w podróżach międzyplanetarnych.Foreman twierdzi,że Ziemia kiedyś ostygnie, i w związku z tym stawia pytanie: czy przed nadejściem tego kataklizmu będzie można przenieść ją do innej ga­laktyki.Walter Sullivan wyraża pogląd, że "energię dla tego niebywa­łego przedsięwzięcia można pozyskać z syntezy jądrowej, przy czym­woda morska mogłaby być wykorzystana jako źródło paliwa" [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • personata.xlx.pl