[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Wyważony z siodła jezdziec opuszcza strzemiona i pada.Na krzyk brata hrabia Ryjol rzucił się na Kaherdyna z puszczonymi cuglami.Ale Tristan zagrodził mu drogę.Kiedy się zderzyli, lanca Tristana złamała się w ręku, zasię kopia Ryjolowa, napotkawszy pierś konia, wnikła wciało i rozciągnęła rumaka martwo na błoniu.Tristan, zerwawszy się natychmiast z błyszczącym mieczem wdłoni: Tchórzu rzekł hańba temu, kto niecha jezdzca, aby znęcać się nad koniem! Nie wyjdziesz żyw z tegomiejsca. Sądzę, że łżesz! odparł Ryjol napierając koniem.Ale Tristan uchylił się przed ciosem i podnosząc ramię opuścił ciężko brzeszczot na hełm Ryjolowy, któregoobręcz uszkodził i zerwał przyłbicę.Lanca ześliznęła się z ramienia jezdzca po boku konia, który zachwiał się i41runął martwy.Ryjol zdołał się wyplątać spod niego i zerwał się; z pociętą, podziurawioną tarczą, połamanązbroją, obaj pieszo szukają się i nacierają wzajem.Wreszcie Tristan ugodził Ryjola w guz hełmu.Obręczpuszcza, cios zaś był tak mocno wymierzony, iż baron pada na kolana i dłonie. Podnieś się, jeśli zdołasz, wasalu krzyczy Tristan w nieszczęsną godzinę przyszedłeś na te błonia; trzebaćumrzeć!Ryjol zrywa się na nogi, ale Tristan sięga go nowym ciosem, który rozwalił hełm, przeciął czapę i otworzyłczaszkę.Ryjol błagał łaski, prosił o darowanie życia; Tristan przyjął jego miecz.Wziął go w porę, ze wszystkichbowiem stron Nantejczycy śpieszyli na pomoc swemu panu.Ale już pan był w niewoli.Ryjol przyrzekł udać się do więzienia diuka Hoela, przysiąc mu na nowo hołd i wiarę i odbudować spalone wsiei grody.Na jego rozkaz bitwa uciszyła się i orszak się oddalił.Skoro zwycięzcy wrócili do Karhenia, Kaherdyn rzekł do ojca: Panie, wezwij Tristana i zatrzymaj go; nie masz w świecie dzielniejszego rycerza, a twój kraj wymaga baronatej mocy.Naradziwszy się ze swymi ludzmi diuk Hoel przywołał Tristana: Przyjacielu, nie mógłbym ci okazać zbyt wiele miłości, ty bowiem ocaliłeś mi tę ziemię.Chcę oto wypłacić sięwobec ciebie.Córka moja, Izold o Białych Dłoniach, zrodzona jest z książąt, królów i królowych.Wez ją,przyzwalam. Panie, biorę ją! rzekł Tristan.Ha, panowie moi, czemuż wyrzekł to słowo? Ale dla tego słowa umarł.Dzień już obrano, ustanowiono porę.Diuk przybywa ze swymi przyjaciółmi, Tristan ze swymi.Kapelan śpiewamszę.Wobec wszystkich, u bramy klasztoru, wedle prawa świętego Kościoła, Tristan zaślubia Izoldę o BiałychDłoniach.Wesele było huczne i bogate.Ale za nadejściem nocy, gdy ludzie Tristanowi rozdziewali go z ubiorów, zdarzyło się, iż ściągając zbyt ciasnyrękaw kaftana zdjęli mu z palca i upuścili na ziem pierścień z zielonego jaspisu, pierścień Izoldy Jasnowłosej.Zadzwięczał jasno na podłodze.Tristan patrzy i widzi go.Wówczas dawna miłość budzi się w sercu i Tristanpoznaje swą zbrodnię.Przypomina mu się dzień, w którym Izold Złotowłosa dała mu ten pierścień: było to w lesie, gdzie dla niegowiodła twarde życie.I wyciągnięty przy innej Izoldzie, ujrzał w pamięci szałas w moreńskim boru.Przez jakieszaleństwo oskarżył w sercu przyjaciółkę swą o zdradę? Nie, ona cierpiała dlań wszystką nędzę i on sam tylko jązdradził.Ale litował się równie nad Izoldą, swą żoną, prostą, piękną.Dwie Izoldy pokochały go w nieszczęsnejgodzinie.Obydwom chybił wiary.Tymczasem Izoldo Białych Dłoniach dziwiła się słysząc, jak Tristan wzdycha wyciągnięty przy jej boku.Rzekławreszcie, nieco zawstydzona: Drogi panie, czy obraziłam cię w czymkolwiek? Dlaczego nie dasz mi ani jednego pocałunku? Powiedz, niechpoznam swój błąd, a przyrzekam zań piękną pokutę, jeśli zdołam. Przyjaciółko rzekł Tristan nie gniewaj się, ale uczyniłem ślub.Niegdyś, w innym kraju, wojowałem zesmokiem i miałem zginąć, kiedy przypomniałem sobie Matkę Bożą: przyrzekłem jej, iż oswobodzony od smokacudowną łaską, kiedy pojmę żonę, przez cały rok powściągnę się od uściskania jej i poznania. Tedy rzekła Izolda o Białych Dłoniach ścierpię to łagodnie.Ale kiedy służebnice rankiem oblekały jej zapaskę niewiast poślubionych, uśmiechnęła się smutno i pomyślała,iż zgoła nie ma praw do tej ozdoby.42XVIKAHERDYNLa dame chante dulcement,Sa voiz acorde a l'estrument.Les mains sont beles, li lais bons,Dulce la voiz et bas li tons.15ThomasW kilka dni pózniej diuk Hoel, jego kasztelan i wszyscy łowcy, Tristan, Izolda o Białych Dłoniach i Kaherdynwyjechali społem z zamku, aby zapolować w boru
[ Pobierz całość w formacie PDF ]