[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.W archeologii stosuje się wprawdzie aparaturę radarową do wykrywania obiektów podziemnych (tzw.teledetekcja), ale mamy tam do czyniena z nadajnikiem dużej mocy i czułą aparaturą odbiorczą.Nic takiego nie występuje u różdżkarza.Wróćmy jednak do naszego przykładu.Właśnie ze względu na to, że fala radarowa jest bardzo silnie tłumiona, zajęliśmy się niskimi częstotliwościami.Tak na przykład fala o częstotliwości 50Hz (częstość sieci energetycznej) przeniknie przy poczynionych wyżej założeniach 500 razy głębiej niż fala radarowa.Przy 10 metrowej warstwie ziemi pole elektryczne i magnetyczne spadało by tylko o 1,4%, a energia do wartości 0,972 wartości początkowej, czyli o zaledwie 2,8%.Niestety fala elektromagnetyczna o tej częstotliwości zupełnie nie zauważałaby naszego obiektu, tej tzw "żyły wodnej", a poza tym nie dałaby się zogniskować, o czym będzie mowa poniżej.Reasumując, do wykrywania małych obiektów potrzebna jest fala elektromagnetyczna lub fala o innej naturze, o długości mniejszej od wymiarów obiektu.Tymczasem fala elektromagnetyczna nadająca się do wykrywania obiektów o rozmiarach porównywalnych z rzekomymi wymiarami tzw.żyły wodnej jest silnie tłumiona.Dla bardzo krótkich fal występuje jeszcze inne zjawisko, mianowicie rozpraszanie.Poprzednio mówiliśmy o gruncie jednorodnym jako środowisku przez które przechodzi fala.Tymczasem w rzeczywistości mamy do czynienia z ziarenkami piasku, żwiru, a także z kamykami.Jeżeli mają one wymiary zbliżone do długości fali, to rozpraszają i deformują pierwotnie skoncentrowaną wiązkę powodując jeszcze większe jej osłabienie.Tak na przykład mgła składa się z drobnych kropelek wody o wymiarach zbliżonych do długości fali świetlnej.Wiadomo z jaką trudnością światło reflektora przebija się przez taki ośrodek.Podobnie zachowują się fale mechaniczne na przykład akustyczne i ultradźwięki.Właśnie ich długość nadaje się do wykrywania obiektów o rozmiarach jakie miałyby posiadać tzw.żyły wodne.Ultradźwięki stosujemy z powodzeniem do odzwierciedlenia wnętrza ludzkiego ciała przy pomocy ultrasonografii.Sugeruje się, że w podobny sposób można prześwietlić ziemię.Tkanki ciała są jednak w miarę jednorodne i w 95% składają się z wody.Ziemia natomiast jest porowata i niejednorodna.Różnicę w tłumieniu można porównać do rozchodzenia się światła przez czyste powietrze i przez chmurę.Na dodatek zupełnie niezrozumiały i wręcz nieprawdopodobny jest sam proces wytwarzania i ogniskowania hipotetycznych fal.Różdżkarze mówią przecież o bardzo wąskiej, skupionej wiązce.Przy założeniu, że fala wytwarzana przez tzw.żyłę wodną ma się rozchodzić wg znanych praw fizyki, niezrozumiały jest fakt wykrywania jej promieniowania wyłącznie w sytuacji ustawienia różdżkarza bezpośrednio nad poszukiwaną żyłą.(Pomijam tu kontrowersyjne rezultaty teleradiestezji).Jeśli odbiera on jakieś promieniowanie, to powinien reagować na obecność żyły stojąc w odległości np.kilku metrów od niej i podać kąt, pod jakim ma się ona znajdować w głębi ziemi.Literatura różdżkarska nie zna jednak takich przypadków i wymaga, aby różdżkarz stawał bezpośrednio nad tzw.żyłą wodną.Mogłoby to świadczyć o wysyłaniu przez płynącą wodę wyjątkowo ukierunkowanej wiązki promieniowania.Kierunkowość jest jednak zjawiskiem wymagającym szczególnych zabiegów technicznych.Płomień stojącej na stole świecy dostrzegany jest przecież jednakowo dobrze przez wszystkich obserwatorów stojących wokół stołu, a jej światło rozchodzi się sferycznie jak większość fal w przyrodzie.Mimo że geologia w ogóle nie stosuje pojęcia żyły wodnej, spróbujmy przeanalizować możliwość wystąpienia ukierunkowanej wiązki hipotetycznego promieniowania generowanego przez płynącą wodę.Do jej wytworzenia niezbędne jest źródło promieniowania oraz reflektor.Jak wielokrotnie wspominałem różdżkarze przyjmują, że szerokość tzw.żyły wodnej wynosi około 20 cm.Efektywnie działający reflektor musi mieć w tej skali średnicę powyżej 2 metrów (tj.przynajmniej o rząd wielkości większą od szerokości tzw.żyły wodnej).Nawet przy idealnej konstrukcji reflektora opuszczająca go wiązka nie jest równoległa i ulega rozszerzaniu (rozmyciu) w miarę oddalania się od źródła.Reflektor samochodowy zaprojektowano specjalnie, aby wysyłał światło w określonym kierunku, a mimo to można je dostrzec stojąc również z boku jezdni.Kąt rozwarcia takiej wiązki wynosi 1,22 x 8/D, gdzie 8 jest długością fali, a D szerokością wiązki w miejscu wychodzenia z reflektora.Do jakich wniosków prowadzi więc przyjęcie istnienia tzw.żyły wodnej zgodnie z opisem podawanym przez różdżkarzy? W celu odpowiedzi na to pytanie, załóżmy fizycznie bardzo mało prawdopodobne, ale dla zwolenników radiestezji korzystne założenie, że nasza wiązka poszerza się dwukrotnie dopiero na wysokości 1000 m nad źródłem promieniowania.Wówczas przy szerokości żyły wodnej około 20 cm na wysokości 100 m rozmycie wyniesie 1cm, dając szerokość żyły wodnej w granicach 21 cm.Takie rozmycie będzie praktycznie niezauważalne dla różdżkarza.Na podstawie podanego wyżej wzoru maksymalna długość fali dla tzw.żyły wodnej o szerokości 20 cm wyniesie 33 :m.Odpowiada to promieniowaniu w zakresie podczerwieni, które podobnie jak światło nie przenika przez pokłady ziemi.Przez ziemię może przejść dopiero fala kilkaset razy dłuższa.Jednocześnie jednak jej rozmycie będzie również kilkaset razy większe i nie pozwoli na wyznaczenie ostrych granic poszukiwanej żyły.4.fale rentgenowskieObawiam się, że wobec takich argumentów różdżkarze będą się ratować innymi hipotezami o promieniowaniu rentgenowskim czy gamma lub jeszcze innym.Nie podadzą jednak wiarygodnego mechanizmu wytwarzania tego promieniowania przez sączącą się wodę o małej energii [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • personata.xlx.pl