[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.- Tak jest.Kwarantanna - powiedział pierwszy sekretarz.- Nie ma pan zgody na użycie systemu destrukcji molekularnej.- Kwarantanna jest niemożliwa - oświadczył Lands.- Lecimy za szybko.Znacie, panowie, plan ataku, jaki przedstawiłem przed rozpoczęciem lotu.Miną tygodnie, zanim dostatecznie zwolnimy.Co z moimi ludźmi? Co innego relatywistyczny rejs, a po nim powrót do domu.Owszem, ich rodzina i przyjaciele już nie żyją, ale przynajmniej załoga nie ma wiecznie służby na okręcie.Utrzymując prędkość pod progiem relatywistycznej, zaoszczędzam im miesiące życia w akceleracji i deceleracji.Tymczasem panowie każą im tu zostać na lata!- Z pewnością nie chce pan sugerować - odparł przewodniczący - że powinniśmy roznieść Lusitanię, zetrzeć pequeninos i tysiące ludzkich istot, żeby pańska załoga nie wpadła w depresję?- Mówię tylko, że jeśli nie chcecie roznosić tej planety, proszę bardzo.Ale przynajmniej pozwólcie nam wrócić do domu.- Na to nie możemy się zgodzić - stwierdził sekretarz.- Wirus descolady jest zbyt niebezpieczny, żeby bez nadzoru pozostawiać go na zbuntowanej planecie.- To znaczy, że odwołujecie użycie systemu DM, chociaż nie zrobiono niczego w celu powstrzymania descolady?- Wyślemy grupę badawczą, która przy zachowaniu wszelkich środków ostrożności ustali, jaka sytuacja panuje na powierzchni.- Inaczej mówiąc, narazicie ludzi na śmiertelne niebezpieczeństwo choroby, nie mając pojęcia o sytuacji na powierzchni.Przecież dysponujemy środkami pozwalającymi wyeliminować zarazę raz na zawsze, nie ryzykując życia żadnego nie zarażonego człowieka.- Kongres podjął decyzję - oznajmił lodowatym tonem przewodniczący.- Dopóki mamy jakąkolwiek alternatywę, nie popełnimy ksenocydu.Czy przyjął pan i zrozumiał rozkaz?- Tak, sir - potwierdził Lands.- Czy zostanie on wykonany?Pierwszy sekretarz był wstrząśnięty.Nie wolno obrażać oficera dowodzącego kwestionowaniem jego lojalności.A jednak przewodniczący nie cofnął obraźliwych słów.- A więc?- Sir, zawsze żyłem i żyć będę w zgodzie z moją przysięgą.To mówiąc, Lands zerwał połączenie.Natychmiast obejrzał się na Causo, swojego pierwszego oficera, jedynego obecnego przy nim w zamkniętej kabinie łączności.- Jest pan aresztowany - oznajmił.Causo uniósł brew.- Więc nie ma pan zamiaru posłuchać rozkazu?- Proszę mi tylko nie mówić o swoich osobistych poglądach na tę sprawę.Wiem, że jest pan z pochodzenia Portugalczykiem, jak mieszkańcy Lusitanii.- To Brazylijczycy - przerwał mu oficer.Lands nie zwrócił na niego uwagi.- Zanotuję w dzienniku pokładowym, że nic pan nie mógł zrobić i w żadnym stopniu nie jest pan odpowiedzialny za działania, jakie zamierzam podjąć.- A pańska przysięga, sir? - spytał chłodno Causo.- Przysięgałem wykonać wszelkie nakazane działania w służbie najlepszych interesów ludzkości.Powołam się na casus zbrodni wojennych.- Oni nie nakazali panu popełnienia zbrodni wojennej.Rozkazali jej nie popełniać.- Wręcz przeciwnie.Nie zniszczyć tego świata i śmiertelnego zagrożenia, które się tam czai, byłoby zbrodnią przeciw ludzkości o wiele gorszą niż rozsadzenie planety.- Lands sięgnął po broń.- Jest pan aresztowany, sir.Pierwszy oficer położył ręce na głowie i odwrócił się.- Sir, może ma pan rację, a może nie.Ale każdy wybór jest rzeczą potworną.Nie wiem, jak potrafi pan podjąć taką decyzję.Lands umieścił na karku Causo plaster posłuszeństwa, a kiedy narkotyk zaczął przesączać się do krwiobiegu, powiedział jeszcze:- Miałem pomoc w wyborze, przyjacielu.Zapytałem sam siebie, co zrobiłby Ender Wiggin, człowiek, który uratował ludzkość przed robalami.Co by zrobił, gdyby nagle, w ostatniej chwili, powiedziano mu: To nie jest gra, to się dzieje naprawdę? Zapytałem siebie: a gdyby na moment przed zabiciem tych chłopców, Stilsona i Madrida w swych niesławnych Pierwszym i Drugim Zabójstwie, jakiś dorosły interweniował i nakazał mu przestać? Co by zrobił wiedząc, że ów dorosły nie zdoła go chronić później, kiedy przeciwnik znowu zaatakuje? Wiedząc, że uda się teraz albo nigdy? Gdyby dorośli ze Szkoły Bojowej powiedzieli: Istnieje możliwość, że robale nie chcą zniszczyć ludzkości, więc może nie zabijaj ich wszystkich.Czy sądzisz, że Ender Wiggin by posłuchał? Nie.Postąpiłby, jak zawsze postępował, uczyniłby to, co konieczne, żeby usunąć niebezpieczeństwo i upewnić się, że nie przetrwa, by znowu zagrozić w przyszłości.Radziłem się Endera Wiggina.I za jego mądrością zamierzam teraz podążyć.Causo nie odpowiedział.Uśmiechnął się tylko i pokiwał głową, uśmiechnął się i pokiwał głową.- Siadaj i nie ruszaj się stąd, dopóki nie wydam innego polecenia.Causo usiadł.Lands przełączył ansibl, by przekazać komunikat wszystkim jednostkom floty.- Otrzymaliśmy rozkaz i wykonamy go.Natychmiast wystrzeliwuję system DM, po czym przyspieszamy do prędkości relatywistycznej.Niech Bóg zlituje się nade mną.W chwilę później układ DM odłączył się od admiralskiego okrętu i z szybkością tuż poniżej relatywistycznej pomknął w kierunku Lusitanii.Minie jeszcze co najmniej godzina, zanim osiągnie zbliżenie uruchamiające detonator.Gdyby z jakichś powodów zapalnik zbliżeniowy nie zadziałał, zapalnik czasowy uruchomi system na moment przed przewidywanym zderzeniem.Lands przyspieszył, przekraczając próg odcinający statek od ram czasowych reszty wszechświata.Potem zdjął Causo plaster posłuszeństwa i zastąpił go antidotum.- Sir, może mnie pan teraz aresztować pod zarzutem buntu, którego był pan świadkiem.Causo pokręcił głową.- Nie, sir - odparł.- Nigdzie pan stąd nie odejdzie, a dopóki nie wrócimy do domu, pan dowodzi flotą.Chyba że ma pan jakiś niemądry plan ucieczki przed oskarżeniem o zbrodnie wojenne i procesem, jaki pana czeka.- Nie, sir - zapewnił Lands.- Przyjmę każdą karę, jaką mi wyznaczą.Ocaliłem ludzkość przed zniszczeniem, ale gotów jestem dołączyć do ludzi i pequeninos z Lusitanii jako ofiara niezbędna dla osiągnięcia tego celu.Causo zasalutował, po czym usiadł w fotelu i zapłakał.DAJEMY PANU DRUGą SZANSęKiedy byłam małą dziewczynką, wierzyłam, że jeśli dostatecznie zadowolę bogów, zawrócą czas i pozwolą mi żyć znowu, ale tym razem nie zabiorą mi matki.Z „Boskich szeptów Han Qing-jao”Satelita krążący wokół Lusitanii wykrył start pocisku z systemem DM i zmianę jego kursu w stronę planety.Potem statek zniknął z ekranów.Zdarzyło się to, czego najbardziej się obawiano: nikt nie próbował kontaktu czy negocjacji.Najwyraźniej flota od początku zamierzała jedynie zniszczyć ten świat, a wraz z nim całą rasę istot rozumnych.Wielu miało nadzieję, wielu oczekiwało szansy wyjaśnienia, że descolada została całkowicie pokonana i nie przedstawia już żadnego niebezpieczeństwa, że i tak już za późno, żeby cokolwiek powstrzymać, gdyż na kilkunastu planetach powstały kolonie ludzi, pequeninos i królowych kopców [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • personata.xlx.pl