[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Yonan musiaÅ‚ dotrzeć do wroga! Mimo to Kelsie pomyÅ›laÅ‚a, że niewiele zdoÅ‚a on tam zdziaÅ‚ać.Raptem rozlegÅ‚ siÄ™ krzyk, który wzbiÅ‚ siÄ™ ponad odgÅ‚os bÄ™bna.- Glydys.Ninutra!Wittle zaÅ›, uniósÅ‚szy siÄ™ już na kolana, wykrzykiwaÅ‚a:- Na wolÄ™ Langue, na moc Thresees, przez pamięć na Janderoth!Ci - a może te - których ta dwójka wywoÅ‚ywaÅ‚a czy też przywoÅ‚ywaÅ‚a, nic dla Kelsie nie znaczyli - niemniej byÅ‚a zdecydowana nie ustÄ…pić.I znowu owa niewielka jej czÄ…stka zastanawiaÅ‚a siÄ™, czemu zwyciÄ™stwo byÅ‚o dla niej tak ważne.Cóż ten Å›wiat znaczyÅ‚ dla niej? Mimo to caÅ‚a jej reszta drżaÅ‚a obserwujÄ…c ów rozprzestrzeniajÄ…cy siÄ™ cieÅ„.Ale czy cieÅ„ siÄ™ rozprzestrzeniaÅ‚? Dziewczyna byÅ‚a pewna, iż paluch ciemnoÅ›ci, który przeciÄ…Å‚ jeden z zakÄ…tków, chcÄ…c dotrzeć do przylÄ…dka wybiegajÄ…cego w przedziwne morze, wycofywaÅ‚ siÄ™ z wolna.Na owym przylÄ…dku przebudziÅ‚a siÄ™ pÅ‚omienna iskra, gorejÄ…c niebiesko.PojawiÅ‚ siÄ™ jeszcze jeden niebieski ognik, bliżej niej, jego pÅ‚omieÅ„ byÅ‚ jasny.Dwa bliźniacze sÅ‚oÅ„ca, czyli klejnoty, obracaÅ‚y siÄ™ dalej, a krwistoczerwona mgieÅ‚ka wokół nich zmniejszyÅ‚a siÄ™ nieco.Kelsie skoncentrowaÅ‚a siÄ™, próbujÄ…c usunąć ze swego umysÅ‚u te bitewne dźwiÄ™ki, które docieraÅ‚y do niej z przeciwÂnej strony rozpadliny.Jej towarzysze przywoÅ‚ywali wÅ‚asnych bogów, sobie tylko znane postaci mocy.A cóż ona mogÅ‚a przywoÅ‚ać poza tym, co w niej tkwiÅ‚o?JÄ™knęła nie wiedzÄ…c, iż jej usta uÅ‚ożyÅ‚y siÄ™ na ksztaÅ‚t owego dźwiÄ™ku, a gdzieÅ› w trzewiach buzowaÅ‚a zÅ‚ość, której nie rozumiaÅ‚a, lecz która podniecaÅ‚a jÄ… tak, jak tamten pierwszy wybuch protestu, co sprawiÅ‚, iż przeszÅ‚a przez bramÄ™.Jak nie mogÅ‚a Å›wiadkować Å›mierci zwierzÄ™cia, lak teraz sprzeciwiaÅ‚a siÄ™ Å›mierci Å›wiata.Albowiem ów miniaturowy kraj leżący poniżej byÅ‚ dla niej tak prawdziwy jak ten, co znajdowaÅ‚ siÄ™ poza kamiennymi kolumnami.NIE! Kelsie nie wykrzyczaÅ‚a żadnej proÅ›by do bogów ani nie wydaÅ‚a wojennego zawoÅ‚ania, po prostu przelaÅ‚a caÅ‚Ä… swÄ… wolÄ™ na klejnoty.Być może Wittle również zrobiÅ‚a to samo, bo drogocenne kamienie poczęły wirować tak szybko, iż jeszcze raz utworzyÅ‚y ognistÄ… kulÄ™.Czerwony promieÅ„ owinÄ…Å‚ siÄ™ wokół niej, ale nie zdoÅ‚aÅ‚ przeciwstawić siÄ™ wybuchowi promieniowania, pokonać go.Tym razem krzyk dobiegÅ‚ jÄ… z prawa.Pewnie Yonan zostaÅ‚ zmuszony do cofniÄ™cia siÄ™ przez potężniejszego od siebie przeciwnika.Mimo to czerwony promieÅ„ poczÄ…Å‚ pulsować, siÅ‚a stanowiÄ…ca jego istotÄ™ dziaÅ‚aÅ‚a z przerwami, zaÅ‚amywaÅ‚a siÄ™ od czasu do czasu.Gdy zamrze jeszcze raz.wola - użyj woli! I Kelsie tak też postÄ…piÅ‚a.Czerwony promieÅ„ nie atakowaÅ‚ już klejnotów, usiÅ‚owaÅ‚ trafić prosto w leżący w dole miniaturowy Å›wiat.TkwiÄ…ca w nim siÅ‚a dopadÅ‚a niebieskiej skry poÅ‚yskujÄ…cej na morzu.i drugiej na lÄ…dzie.Klejnoty wirowaÅ‚y w oÅ›lepiajÄ…cym blasku, iskry pÅ‚ynęły nieprzerwanym strumieniem i rozÂpryskiwaÅ‚y siÄ™ we wszystkie strony.UkÅ‚adaÅ‚y siÄ™ w przeÂdziwny wzór ponad tym Å›wiatem w dole, a tam, gdzie uderzyÅ‚y, zapalaÅ‚y siÄ™ nowe niebieskie pÅ‚omyki.Cienie odskakiwaÅ‚y od nich i pÄ™dziÅ‚y to tu, to tam, usiÅ‚ujÄ…c stÅ‚umić każdÄ… iskrÄ™, nim ta wybuchnie pÅ‚omieniem.RozlegÅ‚ siÄ™ szczÄ™k mieczy.Kelsie, wyrwana ze stanu koncentracji, spojrzaÅ‚a w prawo.Yonan niewÄ…tpliwie zmuÂszony byÅ‚ siÄ™ wycofać.ZwiÄ…zaÅ‚y go w walce dwie czÅ‚ekoÂksztaÅ‚tne postaci i stworzenie rodem z koszmarnego snu.Mimo to mÅ‚ody mężczyzna odparowywaÅ‚ i zadawaÅ‚ ciosy, jak gdyby nie pierwszy raz wznosiÅ‚ tego rodzaju mur ze stali.- Klejnot.podtrzymuj klejnot! - Wittle przerwaÅ‚a Å›piew i znalazÅ‚a siÄ™ koÅ‚o dziewczyny, grzebiÄ…c boleÅ›nie w jej rÄ™ku zagiÄ™tymi palcami.Tak.klejnot.Dziewczyna ponownie spojrzaÅ‚a na bitwÄ™ toczÄ…cÄ… siÄ™ ponad Å›wiatem w dole.Od tego szaleÅ„stwa zaparÅ‚o jej dech.Jeden z drogocennych kamieni poczÄ…Å‚ zwalniać obroty, iskry przestaÅ‚y rozpryskiwać siÄ™ na wszysÂtkie strony i wzniecać ogieÅ„ na ziemi leżącej poniżej.Czerwony promieÅ„ Å›wiatÅ‚a nie usiÅ‚owaÅ‚ dÅ‚użej walczyć ani z klejnotami, ani ze skrami, uniósÅ‚ siÄ™ natomiast mierzÄ…c prosto w Wittie i w Kelsie.Dziewczyna poczuÅ‚a siÄ™ tak, jakby wchÅ‚onęła jÄ… fala pÅ‚ynnych nieczystoÅ›ci.Wszystko staÅ‚o siÄ™ okrutne, przyÂgnÄ™biajÄ…ce, a nasiona zÅ‚a w jej wÅ‚asnej naturze żywo reagowaÅ‚y na to, co niósÅ‚ ze sobÄ… czerwony promieÅ„.Teraz Kelsie musiaÅ‚a walczyć - nie z promieniem - lecz z tym, co siÄ™ w niej znajdowaÅ‚o.Wszystkie maÅ‚e podÅ‚oÅ›ci, do jakich kiedykolwiek byÅ‚a zdolna, jakim kiedykolwiek ulegÅ‚a, odżyÅ‚y w jej pamiÄ™ci, wszystkie dawne niepowodzenia i zwÄ…tpienia omal jej teraz nie zadusiÅ‚y.Co tu robi, narażajÄ…c wÅ‚asne życie, a może nawet wiÄ™cej niż zwykÅ‚e swe fizyczne istnienie, w tej oto bitwie? Nie ma żadnych powodów, by bronić Å›wiata, w którym siÄ™ nie urodziÅ‚a i z którym nic jej nie wiąże.Nie, ten klejnot, który tak hoÅ‚ubi, przynależy do zmarÅ‚ej kobiety, co poniosÅ‚a karÄ™ za swe szaleÅ„stwo, a przecież ona, Kelsie, jest o krok od tego, by udać siÄ™ w jej Å›lady.Nie wÅ‚adaÅ‚a takÄ… mocÄ… jak Wittie, a to, czym rozÂporzÄ…dzaÅ‚a, przepadÅ‚o, od kiedy tu przybyÅ‚a.Czegóż próbowaÅ‚a dokonać?To coÅ› w niej niewielkiego, coÅ›, co siÄ™ podwoiÅ‚o, co szydziÅ‚o z niej przez wszystkie te dni i noce, kiedy wÄ™ÂdrowaÅ‚a, zepchnęło na bok przeszkody i niemal opanowaÅ‚o jej umysÅ‚.WystarczyÅ‚o tylko powstać, zerwać więź z klejÂnotem i wyjść stÄ…d na wolność - nie, byÅ‚o to coÅ› znacznie wiÄ™cej niż zwykÅ‚a wolność, albowiem ci, co stali po przeciwnej stronie, ofiarowywali nagrodÄ™.Ich nagrody! Być może zdoÅ‚aliby jÄ… przekonać, poszli jednak za daleko, chcÄ…c jÄ… przekupić
[ Pobierz całość w formacie PDF ]