[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Taki status uzyskał jeden z amerykańskich fizyków atomowych, któremu GRU zezwolił na werbunek kolegów po fachu; ciekawostką jest, że nie popełnił on żadnego błędu i nie groziła mu wpadka.Dekonspiracja siatki spowodowana została zdradą jednego z oficerów GRU (wspomniany już przypadek Igora Guzenki), który uciekł do USA.Czasami GRU przydziela jednego lub więcej „nielegałów” do rezydentury agentów.W takim wypadku (jeśli jest jedynym „nielegalnym”, staje się automatycznie rezydentem) niezależnie od rozmiarów rezydentury następuje zmiana jej kwalifikacji – staje się rezydenturą „nielegalnych”, co automatycznie wyłącza ją z kontaktów z ambasadą czy rezydenturą placówkową GRU.Proces ten trwa bez przerwy, przypominając rozrost komórek rakowych, z tą różnicą, że w tym przypadku, jak udowodniły setki przykładów, interwencja chirurgiczna przynosi doskonałe i natychmiastowe rezultaty.Jeśli GRU przeczuwa, że może nastąpić zerwanie stosunków dyplomatycznych z jakimś państwem (albo i wojna), podejmuje odpowiednie kroki, by nie stracić siatki, która została już zwerbowana, ale jeszcze nie oddzielona od rezydentury placówkowej.Najbardziej doświadczeni oficerowie operacyjni pozostają wówczas w stanie stałego pogotowia i z rozkazu Centrali, na wypadek pierwszych oznak kłopotów, przechodzą na status „nielegalnych” i prowadzą tychże agentów.Osiągają to poprzez dyskretne zniknięcie z terenu ambasady i kolonii dyplomatycznej, a Moskwa protestuje przeciwko przetrzymywaniu „uciekinierów” przez rząd danego kraju i na krótki okres zawiesza wymianę dyplomatów z takim państwem.Po kilku tygodniach wszystko wraca do normy, a nowi „nielegalni” przystępują do aktywnej działalności opierając się na wcześniej przygotowanych skrzynkach kontaktowych z wyposażeniem i zasobami finansowymi.Stopniowo przywracają łączność z agentami podległymi dotąd rezydenturze, tworząc nową rezydenturę „nielegalnych”.Nigdy też nie nawiązują współpracy i nie łączą się z funkcjonującymi na danym terenie rezydenturami „nielegalnych”, co jest dla wszystkich zdecydowanie bezpieczniejsze.Tworzenie nowych rezydentur „nielegalnych” jest kolejnym przykładem tradycyjnego dążenia do duplikowania wszelkich struktur.Niezależnie do której z powyżej opisanych kategorii zaliczamy agentów, ich podstawowym zadaniem zawsze było, jest i będzie wykradanie tajemnic – musimy o tym ciągle pamiętać rozpatrując wszelkie formy aktywności GRU.Materiały zdobywane przez agentów dzielimy na:1.Informacje – raporty i komentarze (subiektywne, gdyż zawierające opinie agentów);2.Dokumenty – oficjalne dokumenty, rysunki, księgi szyfrów (lub ich kopie);3.Próbki materiałów;4.Całe urządzenia – egzemplarze gotowych wyrobów, stanowiących część większej całości (na przykład silnik czołgu), bądź samodzielną całość (na przykład kompletny egzemplarz broni).Kopiowanie tajnych dokumentów na mikrofilm czy uzyskiwanie informacji drogą podsłuchu odbywa się w rzeczywistości podobnie jak to pokazuje większość filmów sensacyjnych, nie ma potrzeby więc tego omawiać – każdy obejrzał w swoim życiu wystarczająco wiele takich filmów, by wiedzieć, jak to się robi.Pytanie powstaje natomiast przy pozostałych rodzajach materiałów (próbki i całe urządzenia): w jaki sposób agent może je zdobyć, nie wzbudzając podejrzeń? Jeden ze sposobów przedstawiony został w rozdziale poświęconym werbowaniu agentów, ale bezspornym faktem jest, że od właścicieli małych firm nie można uzyskać wszystkiego, zwłaszcza jeśli chodzi o całe urządzenia, a nie tylko o ich podzespoły.Dodatkową trudność stanowi fakt, że takie urządzenie, na przykład czołg, trzeba nie dość, że zdobyć, to jeszcze dostarczyć do Centrali.Być może wyda się to zaskakujące, ale jest sporo sprawdzonych sposobów rozwiązania tego rodzaju problemów.Gotowe egzemplarze broni, która może być użyta jeden raz (na przykład pociski rakietowe), zazwyczaj zdobywa się drogą kradzieży w trakcie wprowadzania jej do uzbrojenia, testowania czy też z okazji pokazów.Można, na przykład, w ramach prób wystrzelić sto rakiet i według oficjalnych dokumentów wszystko się zgodzi, w praktyce zaś wystrzelono tylko dziewięćdziesiąt dziewięć razy.Setna rakieta nie zostaje odpalona, lecz przekazana GRU.Równie dobrym sposobem jest spisanie sprzętu ze stanu lub sporządzenie fałszywego protokołu zniszczenia.Był wypadek, gdy jeden z agentów zaproponował GRU nabycie radaru pokładowego myśliwców NATO nowej generacji, pozwalającego na prowadzenie zwiadu nad terenami nieprzyjaciela z maszyny pozostającej nad własnym terenem.GRU – naturalnie – wyraził zgodę, uzgodniono też cenę, ale agent zastrzegł, że dostawa może zająć kilka dni lub nawet miesięcy.Zajęła kilka tygodni, a po roku radar ten był już na wyposażeniu radzieckiego lotnictwa wojskowego.Agent pracował na terenie doświadczalnego poligonu lotniczego i musiał poczekać, aż samolot z takim radarem będzie miał kraksę.Jak udało mu się zdemontować i wynieść radar, mimo ścisłej kontroli, i doprowadzić do wpisania go do protokołu jako „bezpowrotnie zniszczony w trakcie wypadku” pozostanie jego tajemnicą; faktem jest, że mu się to udało.Częstym sposobem jest celowe niszczenie przez agentów takich urządzeń, dzięki czemu można spisać je ze stanu jako zbędne i nikt się już nimi nie interesuje.Dobrym źródłem są też kraje Trzeciego Świata, które z Zachodu otrzymują pomoc wojskową (jako przykład może służyć, zakończona co prawda porażką, próba zdobycia samolotu Mirage III z Libanu).Także lokalne konflikty zbrojne lub przewroty wojskowe w tego typu krajach są doskonałą okazją, by ukraść nowinki techniczne.Każdemu przewrotowi czy zamachowi stanu towarzyszy wzmożona aktywność GRU
[ Pobierz całość w formacie PDF ]