[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Są to dwa wyrazyNierozłączone?.Wariuje więc wracaDo tych rożanych uczuć owiniętychGirlandą kwiatów i gwiazd i zbogacaKrainę duchów.moc pieśni natchniętychRzucając wiatrom.Ach! gdyby godzinaTego żywota.gdy mię ciągle poiłZ serca jak z czary gdy na kształt murzynaOtellowego w sztylet się uzbroiłI przyłożywszy mi do piersi czekał,Czy w oczach moich strach.czy uśmiech będzie?A uśmiech z oczu moich nie uciekał,Ale jak pająk, który z blasku przędzieSwe pajęczyny złote na szafirzeJakiego kwiatu.podobnie mi radość,%7łe się przez jego śmierć do nieba zbliżę,Opromieniała oczy. O! jak bladośćZmierci daleka była od tej bieli,Którą on wtenczas zwał alabastrową! O! jak mi dobrze było na pościeliGranitów rzymskich z pochyloną głową94Nad nim, oddychać różami cezarówI widzieć, jak się w tym człowieku rodziNowy ideał wieków, pełny czarów,Którymi całą przyszłość rozpogodzi,Jeśli nie skała się tym ludzi błotemI nie zapragnie spić się moszczem wina.[SCENA IX][IDALIA, HELENKA][HELENKA][wchodząc]Pani nie przyjmie więc hrabiny?[IDALIA]Potem.[HELENKA]Koniecznie panią chce widzieć hrabina,Ze łzami prosi.[IDALIA]Więc wpuść ją, Helenko;A gdyby.chciał tu wejść.i pan Fantazy,To.to mię ostrzeż wprzód jaką piosenką.Albo przed drzwiami kaszlnij kilka razy.A teraz wpuść tę walterskotkę.[Helenka wychodzi.][SCENA X][IDALIA, HRABINA RESPEKTOWA][HRABINA]Droga!Moimi łzami zlana krew bym dała!Bogdajby tutaj nigdy moja noga95Nigdy, ach! nigdy więcej nie postała,Jeśli ja winna co, że tobie.duszoAnielska.taki sztylet!.Ja to czuję.Wszystkie się żółci we mnie tym poruszą,Bo ja kobieta.bo mnie także trujeTen świat, przeciwko nam ciągle.i wszędyNa wspak idący.Ja tego majora,Gdyby nie mój mąż.to bym do komendyW łańcuszkach była.odesłała.wczoraZ mojego domu.O! kraj nieszczęśliwy,Gdzie Moskal, widzisz, pjany robi burdy,A my musiemy cierpieć!.Jak Bóg żywy,Polacy dawniej byli haraburdy,Lecz teraz.są mniej niż.[IDALIA]Nie płacz, hrabino,I nie utyskuj moja reputacjaJest taką dzisiaj odzłoconą cynąI woskiem.[HRABINA]Ja wiem, że ci aprobacjaLudzi niczym jest, bo ty w sobie złota,W sobie zamknięta jak brylant bez ceny.Pogardzasz każdą garścią tego błota,Którym świat.Lecz ten znad Oki czy LenyMajor.prawdziwy jakiś barbarzyniec.Wstyd mi, że w moim domu wstyd mi wielki!To ja zelżona.wyjdę na gościniecI siądę w karczmie bo obywatelkiDom stał się karczmą.[IDALIA]Odmieńmy rozmowę,Proszę.Powiedz mi, gdzie wyprawę szytoDla twej Dyjanki?[HRABINA]Ach! ja tracę głowę!Ten mariaż!.Głowę mi, pani, nakrytoJak kuropatwie.jam ani wiedziała,%7łe pan Fantazy.nie jest sercem wolny.96[IDALIA]On wolny.[HRABINA]I tyż to mówisz, Idalko!.On, co powinien był.a był niezdolnyUczuć.że tobie będąca rywalkąMoja Dyjanna bez pochlebstwa gadam Gaśnie, jak świeca gaśnie w słońca blasku.O nie. Ja jemu teraz w oczy zadamFałsz!.Nie myśl, proszę, że my go w zatrzaskuTrzymamy jako złowionego szczygła:On wolny.[IDALIA]Wolny? Wszakże już kontraktaPomiędzy wami.[HRABINA]O! nie.tyś prześcigłaZa rzeczywistość.Czyżby jakie aktaMogły poprzedzić.czyn.gdzie miłość sama.?Ty to rozumiesz.Mariaż jest osnutyNa sercu.[IDALIA]O tak, na sercu.[SCENA XI][Wpada STELLA na scenę.HRABINA RESPEKTOWA IDALIA.][STELLA]Niech mamaLeci!.[HRABINA]Co?.97[STELLA]Dianka.[HRABINA]Co?.[Wybiega za Stelką.][SCENA XII][IDALIA][sama]Mariaż popsutySercem.Zeszła się Dianka z panem Janem.Sztambuch przejrzała i zeszła się w sieniTwarz w twarz z tym pięknym brązowym ułanem,Co teraz nosi koszulę z pierścieniI burkę straszny na miłości scenieAktor.[Wbiega HELENKA.][SCENA XIII][IDALIA, HELENKA][IDALIA]Helenko, co?[HELENKA]Panna omdlałaI padła głową swoją na kamienie.Gdy ją podjęto, z czoła krew się lała,Zbladła jak kreda, a łkała jak dziecko.[IDALIA]Ale nie mocno ranna?.98[HELENKA]Nie.przytomna.[IDALIA][do siebie]Czuję, że scena ta była zdradziecką;Ten sztambuch potem on.taka ogromnaNagłość.i takie przejście.[głośno]Daj mi burnus![do siebie]Lecz nie ja się tam teraz nie pokażę;Tu będę jak ten brązowy Saturnus,Co nieruchomy siedzi na zegarzeI pod nogami swymi ma godzinyObracające się.[SCENA XIV][IDALIA, HELENKA.Wchodzi LOKAJ i niesie karteczkę i sztylet.][LOKAJ]Pani, ten bilet.[IDALIA]Co widzę!.Boże!.Boże mój jedyny![Czyta.]Daj burnus!.Ha! ha! ten wenecki sztyletTu!.Jezus! Maria!Wybiega [ze sztyletem, a bilet zostawia.]99[SCENA XV][HELENKA, LOKAJ][HELENKA]Co to?[LOKAJ]Pan FantazyDał mi i kazał pani oddać w ręce.[Helenka bierze bilet i czyta go.][HELENKA]Niezrozumiane są dla mnie wyrazy!Próżno ten papier w rękach gnę i kręcę.Muszę biec za nią.[LOKAJ]Daj.niech ja przeczytam!S c h a d z k a o s t a t n i a d u s z n a s z y c h n a z i e m iD z i ś.o p ó ł n o c y
[ Pobierz całość w formacie PDF ]