[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.I co mam wówczas zrobić? Co? No co? W łeb se strzelić?Mamrocząc przekleństwa, usiadła na wyciągniętym spod noszy taborecie.Wyjęła i zapaliła nikotynowca.Hunt się rozkaszlał.Posłała mu mordercze spojrzenie.Wciąż kaszląc, uśmiechnął się przepraszająco.- Konferencja - prychnęła.- Konferencję sobie urządza.- Musimy wiedzieć, co dalej.- Ja ci mogę powiedzieć, co dalej.W dwa tygodnie potężne Stany Zjednoczone Ameryki wyprzedadzą się jakiejś Hongkongjskiej czy inszej Zakaukaskiej, bo wy, ty i twoi Krasnowowie, spieprzyliście robotę.- Ejże, moment, ja robiłem wszystko, co w mojej mocy.- Gówno prawda.Gówno robiłeś.Opancerzałeś tyłek.Myślałam, że po tym, co.Ale nie, jesteś taki sam.- Pani generał.- Co, dalej buźka uśmiechnięta? Chryste, nie mogę na ciebie patrzeć.No kto znalazł te pieprzone monady? My: Vassone.Kto pierwszy zorientował się w możliwościach i zagrożeniach? My: Schatzu.A od kogo to wszystko wyciekło? Od nas: od ciebie.I kto zmarnował najwięcej czasu? Wy.Przez kogo znajdujemy się na ostatniej pozycji w wyścigu?-Doktor Vassone.- A ja mam tu na etatach setkę doktorów i jakoś jestem w stanie wybrać między polowaniem na miraże bujających w obłokach teoretyków a interesem państwa! Ale do tego trzeba mieć jaja!- Co, kozła ofiarnego sobie znalazłaś? - Hunt w końcu przestał nad sobą panować.- Teraz wszystko pójdzie na moje konto, tak? Komu już sprzedałaś tę wersję?Uniosła głowę i przyjrzała się Nicholasowi z nowym zainteresowaniem, nagle jakby uspokojona.- Naprawdę mnie to ciekawi - mruknęła, wydmuchując kancerogenny dym - jak ty mianowicie rozumujesz? Że niby co? Wojny Monadalne akurat ciebie jednego nie dotkną? Że jesteś bezpieczny, nieśmiertelny? Że twojemu krajowi złe nigdy się nie przydarzy? Że jak już spuszczą na nas te monady - to co? Bóg nas uchroni? Jeśli to prawda o tej Vassone, to sam powinieneś wiedzieć najlepiej.Przejdź się do naszego centrum, zobacz, co dzieje się na Dalekim Wschodzie.Tak samo będzie u nas.Nadal się nie boisz? Ty jesteś chory psychicznie, Hunt.Hunt nie wiedział, co odpowiedzieć.Wykrzywiał twarz w obronnych grymasach, jeden bardziej żałosny od drugiego.- A więc to tak - zaatakował w końcu, wymusiwszy z siebie gęsty jad ironii.- Patriotka, której leży na sercu tylko dobro kraju? Jedyny prawy w tłumie niesprawiedliwych?- A gdybym powiedziała, że jestem złym człowiekiem? - syknęła.- Gdybym tak ci rzekła - to w to byś uwierzył, co? A w każdym razie nie byłoby to niczym nienormalnym.Lecz mówić o sobie dobrze, ogłaszać się altruistą -to nieprzyzwoite.Prawda? Prawda, panie Hunt? Nie uchodzi przyznać się w towarzystwie do czystości intencji.Bo dogmat jest taki: każdy jest zły.Takie jest domyślne założenie: każdy czyn poczyna się z egoizmu, każde słowo z ciemnej żądzy.Kimże wobec tego mogłabym być, jeśli nie bezczelną hipokrytką? Ale nawet gdyby, nawet gdyby - tu Kleist zniżyła głos do szeptu - ja i tak wolę hipokrytów, bo oni przynajmniej przyznają rację istnienia jakimś wartościom, podczas gdy wy, wy nie grzeszycie, bo nie macie przeciwko czemu.- Piękne.Wysłuchać niegodnym, gnój cieknie z uszu.- No powiedz: jak ty to sobie wyobrażałeś? Że zdarzy się cud?Przez falującą zasłonę sinego dymu wpatrywała się w Hunta tymi swoimi czarnymi oczyma rzeźbionej doskonałości tak intensywnie, że Nicholas, wyjęty tu spod opiekuńczej dłoni NEti, zdolny był tylko wzruszyć ramionami i wybąkać niepewnie:- Ja się przecież nie znam, postępowałem podług mego najlepszego rozeznania.- Ty naprawdę wierzysz w te swoje usprawiedliwienia.- Czego ty ode mnie właściwie chcesz? Mantryków ci nie załatwię.Mam paść na kolana i błagać o przebaczenie, że tamci mieli więcej szczęścia i postawili na animalne?- Mantryków nie załatwisz - powtórzyła wolno.- Nie załatwię.- A co możesz załatwić? Ponownie wzruszył ramionami.- Estepowców.- To ci sztuczni telepaci Krasnowa? - zdziwiła się.-A na cholerę mi tu jeszcze telepaci?- Na przykład jako system wczesnego ostrzegania.Biały Dom wziął.Fortzhauser ci nie pisał?- Na tym to właśnie polega - westchnęła.- Wojny Monadalne toczą się w najlepsze, ale kto w nich dowodzi? Nie docieczesz.EDC? Departament? Twój Zespół? CIA? DARPA? Diabli wiedzą.Nikt.- A kto dowodzi w Ekonomicznych?- Masz rację, to właściwie się pokrywa.- Dźgnęła palcem w stronę Nicholasa.- Od początku powinni byli podporządkować was EDC.- Chciałabyś.! - zaśmiał się Hunt.- Biedny idiota.Nie wiedział, jak się wyplątać z tej sytuacji
[ Pobierz całość w formacie PDF ]