[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.- To nie był drugi mężczyzna.To była kobieta.Jako druga była kobieta.Pomyślał, że to proste.Theodore Roberts nie wiedział nic do­kładnie i uznał, że to był drugi mężczyzna.- A Horton? Jesteś jego córką.Potrząsnęła przecząco głową.- Elaine Horton istniała naprawdę- powiedziała - ale umar­ła.Popełniła samobójstwo.To było straszne.Z jakichś okro­pnych powodów.To by zniszczyło karierę senatora.- Więc ty.- Właśnie tak.Ja nic o tym nie wiedziałam.Kiedy senator zaczął poszukiwać zapisów o starym planie “Wilkołak", dowie­dział się oczywiście i o mnie.Uderzyło go moje podobieństwo do jego córki.Ja w tym czasie byłam już od lat w stanie hiber­nacji.Jesteśmy bardzo niegrzecznymi ludźmi, Andrew.Wcale nie zachowywaliśmy się tak, jak oni tego od nas oczekiwali.- Wiem, wiem.I cieszę się z tego powodu.Więc przez cały czas wiedziałaś, że.- Nie, dopiero ostatnio.Widzisz, senator miał Administrację o parę kroków, więc po śmierci córki poszedł do nich szalony z bólu i zrozpaczony na myśl o utraconej karierze.Oni chcieli zachować eksperyment w tajemnicy, więc dali mu mnie.My­ślałam, że jestem jego córką, kochałam go jak ojca.Zrobili wszystko, co było możliwe, bym w to uwierzyła.Zrobili mi pranie mózgu, uzależnianie.- Senator musiał wiele przejść.Najpierw śmierć córki, po­tem ty, jakby w zastępstwie.- On był dość silny, by to znieść - oświadczyła.- To kocha­ny człowiek, najwspanialszy ojciec, tylko w polityce staje się bezwzględny.- Kochałaś go.- Tak, Andrew.Tak to jest.I nadał uważam go za swego oj­ca.Z wielu powodów.Nikt się pewnie nie dowie, ile kosztowa­ło go wyznanie mi prawdy.- A ty? Ciebie też coś to kosztowało.- Czy nie rozumiesz? Nie mogłam zostać.Od kiedy wie­działam, po prostu nie mogłam zostać.Też bym była monstrum, podobnie jak ty.To życie bez końca.A co bym zrobiła po śmier­ci senatora? Co by tam dla mnie zostało?Pokiwał ze zrozumieniem głową.Myślał o dwóch osobach, o dwojgu ludzi stojących przed tą samą decyzją.- A oprócz tego - ciągnęła - należę do ciebie.Myślę, że wie­działam to już wtedy, gdy zabłądziłeś do naszego domu, cały przemoczony i zmarznięty.Wiedziałam od pierwszej chwili.- Senator powiedział mi.- Że nie chcę ciebie widzieć i z tobą rozmawiać.- Ale dlaczego? - pytał.- Dlaczego?- Próbowali cię wystraszyć.Bali się, że nie będziesz chciał lecieć, że przylgniesz na zawsze do Ziemi.Chcieli, żebyś myślał, że już nic dla ciebie nie pozostało na Ziemi.Senator, umysł Theodore'a Robertsa i wszyscy inni.Zrozum, musieliśmy le­cieć.Jesteśmy narzędziami wytworzonymi przez Ziemię i da­nymi wszechświatu w prezencie.Jeśli inteligencje wszechświa­ta mają kiedykolwiek dowiedzieć się, co się dzieje, co było kie­dyś i co się zdarzy, to my możemy w tym pomóc.- Więc należymy do Ziemi? Ziemia nas uznaje?- Oczywiście - powiedziała.- Teraz wiedzą o nas i są z nas dumni.Trzymał ją w objęciach i wiedział, że wreszcie Ziemia jest jego domem i na zawsze nim pozostanie.Ludzkość będzie z nimi, gdziekolwiek się znajdą.Byli rozszerzeniem ludzkości, jej dłońmi i umysłami sięgającymi tajemnic wieczności [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • personata.xlx.pl