[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Wyglądała wyjątkowo ładnie i była tego świadoma.Kostium był z białego lśniącego jedwabiu i przylegał do niej ściśle,podkreślając jej idealną sylwetkę.Jedyny kolorowy akcent w jej stroju stanowiłaaksamitna zielona wstążka, którą obszyto kostium na jej specjalne życzenie.Nagłowie miała mały biały kapelusik, spod którego wystawały lśniące włosy.- Wygląda pani jak anioł! - wyszeptał Miguel Lopez.Przytrzymał jej rękęprzez chwilę, po czym szybko wypuścił.Jak zwykle jazda konno sprawiła Ginnywiele radości.Miała ochotę się śmiać i poganiać wierzchowca do szybszego galopu, tak bymogła czuć pęd wiatru na twarzy.Tak, powtarzała sobie, zbyt długo byłam wmieście - tego mi było trzeba!Droga przed nimi rozszerzała się.Zbliżali się do Orizaby, położonej naszczycie góry o ośnieżonych szczytach.Mijali coraz więcej ludzi, najpewniejuciekinierów, takich jak oni sami.Z całym swoim dobytkiem, spiętrzonym nawozach ciągnionych przez osły, podążali przed siebie w wielkim pośpiechu.- Uciekają jak szczury, byle pogłoski zdołały ich wypłoszyć! - warknął jeden zBelgów.- Może powinni zaczekać, aż zbudują tu kolej?- Jaką kolej? Sądziłem, że odcinek budującej się kolei zaczyna się w VeraCruz, a kończy w Paso del Macho! - wtrącił ktoś inny.- Nasi drodzy sprzymierzeńcy, Francuzi, posłali tam swoich inżynierów,którzy jak najszybciej starają się położyć dalej szyny.Przy odrobinie szczęścianiebawem dotrą do Puebla.- Z pomocą boską i o ile Juaristas na to pozwolą! - parsknął jakiś innymeksykański oficer, a Lopez nachmurzył czoło.- Oczywiście, że ta kolej będzie zbudowana! W końcu płacą za to kopalniesrebra! Właściciele kopalń chcą mieć zapewniony szybszy i bezpieczniejszytransport swojej rudy.- Kto to jednak buduje? Zdaje mi się, że trudno w tych stronach znalezć ludzido pracy.Chłopi nie chcą oderwać się od ziemi, a bogaci hacendados nie uwolniąswoich robotników.Anula & Polgara & ponaousladansc- Ach! - Pułkownik Lopez wzruszył ramionami i uderzeniem kolan przesunąłsię na koniu bliżej Ginny.- Będzie tam pracować więcej skazańców.Mamy ichmnóstwo, odkąd przestaliśmy dokonywać egzekucji na Juaristas wziętych doniewoli.Wysyłamy ich teraz do kopalni i do budowy dróg.Przyzna pan, że to się owiele bardziej opłaca.Poza tym ciężka praca i tak wielu z nich zabija!Kątem oka zobaczył, że Ginny przy jego słowach zadrżała.- Jest pani prawdziwym aniołem, żal pani nawet tych nędznych Juaristas?Szkoda, że dla swoich gorących wielbicieli nie jest pani równie litościwa!- A czy pan, panie pułkowniku, rzeczywiście jest jednym z nich? Doprawdymi pan pochlebia!- Pani się mną bawi - powiedział cichym głosem.- Chciałbym znalezć sposób,by otworzyć pani serce, choć na krótką chwilę!- A może ja nie mam serca - odparła Ginny, patrząc mu śmiało w oczy.- Mimo że jest pani okrutna, ma pani charakter, którego nie sposób niepodziwiać - powiedział Lopez.- Nic nie szkodzi, może innym razem znajdzie panidla mnie choć odrobinę ciepłych uczuć.Potrafię czekać.- Rolę wielbiciela odgrywa pan znakomicie! - rzekła zimnym tonem, po czymzaraz dodała:- Czy nie możemy jechać szybciej? Czy tam w oddali nie widać już Orizaby?- Cierpliwości, petite, dojedziemy tam, dojedziemy.Podjechał do nichFrancuz, przyjaciel Miguela, śmiejąc się:- Uff, ale gorąco, prawda?Miguel znowu stał się oficjalnie uprzejmy, nic ponad to.- Nie ma sensu wyczerpywać koni.Proszę pamiętać, że hacjenda cesarza wJalapilli jest położona nieco dalej za Orizabą.Możemy przecież podelektować siętrochę krajobrazem.Właśnie mijali coś, co wyglądało jak krańce jakiejś wioski, za którą ciągnęłysię olbrzymie sady.- Jak tu pięknie! Jak nazywa się ta wioska? - Ginny wstrzymała nieco konia,czekając na odpowiedz.Anula & Polgara & ponaousladansc- To, belle madame, nie jest żadna wioska.To część posiadłości hrabiego deValmesa.Wkrótce miniemy wysoki kamienny mur otaczający jego pałac.Miała panichyba okazję poznać hrabiego, prawda?- Czy chodzi panu o tego zgarbionego człowieczka z całkiem siwymi włosamii sumiastym wąsem? Ten, o którym się mówiło, że jest cieniem Maksymiliana?Ginny otworzyła oczy szeroko ze zdziwienia, a Miguel zaśmiał się drwiąco.- To właśnie on! Lecz zbyt jest zajęty jako dworzanin, żeby jeszcze dbać oswoją hacjendę.Pozostawia to swojej żonie, która jest jeszcze bardzo młoda i jakmówią, hm, pełna życia.- To wprost niewiarygodne, że on ma młodą żonę
[ Pobierz całość w formacie PDF ]