[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.– Czy to ma związek z Carlosem? I z tym, że został pobity? Czy Carlosowi coś grozi?Mama kładzie dłoń na moim policzku.– Kiara, skarbie, idź do szkoły.Przepraszam,ale jestem dziś trochę podenerwowana.Wkrótcebędzie po wszystkim.– Ale po czym, mamo? – pytam w panice.– P-p-powiedz mi, proszę.Cofa się, niezadowolona, że o mały włoszdradziłaby tajemnicę.– Ojciec powiedział, że da sobie z tym radę.Wczoraj długo rozmawiał z Tomem i Davidem,swoimi kolegami z wojska, którzy pracują wbiurze DEA.– Niedobrze mi – mówię.– Wszystko będzie w porządku, Kiara.Przygotuj się do szkoły i nie mów nikomu anisłowa na ten temat.– Jest już śniadanie? – pyta mój brat,wchodząc do kuchni.Mama wraca do mieszania ciasta.– Prawie.Dzisiaj są naleśniki pełnoziarniste.Brandon robi swoją słynną nadąsaną minę,której nikt w tym domu nie potrafi się oprzeć.Zastanawiam się, czy zostanie mu tak na zawsze.Znając Brandona, to będzie stosował ten sposób,nawet gdy skończy pięćdziesiąt lat.– A dołożysz do nich czekoladowe chipsy?Proooooszę.Mama wzdycha i całuje go w policzki.– No dobrze, ale włóż buty, bo spóźnisz się naautobus.Rozprowadza ciasto na gorącej patelni, a ja idędo gabinetu ojca.Wiem, że to okropne i totalnieniewłaściwe, ale siadam przed komputerem taty i sprawdzam historię połączeń.Najpierw winternecie, a potem w każdym z folderów.Możedzięki temu dowiem się, co się dzieje.Bo muszęwiedzieć.A ponieważ nikt mi nie powie, niemam innego wyboru, jak trochę powęszyć nawłasną rękę.Niestety dla taty, ale na szczęście dla mnie, nieusunął historii połączeń.Wydobywam wszystko,nadczympracowałwciąguostatnichdwudziestu czterech godzin.Patrzę na list doszefanatematwprowadzenianowegocurriculum, na zarys testu, który przygotowujedla swoich studentów, i na arkusz kalkulacyjny zróżnymi liczbami.Szczególnie interesujący wydaje mi się tenostatniplik.Tozestawieniefinansowe…pokazująceszczegółyjednegozkontbankowych.Ostatnie wejście było dzisiaj –wypłata pięćdziesięciu tysięcy dolarów – i moimrodzicom zostało tylko pięć tysięcy.W opisiedyspozycji jest jedno słowo: „Gotówka”.Mój tata pobierze dziś z konta pięćdziesiąttysięcy dolarów.Te pieniądze mają jakiś związekz faktem, że Carlos został pobity.Po prostu to wiem.– Kiara, naleśniki gotowe! – woła mama zkuchni.To oczywiste, że nie powie mi, dlaczego tatama zamiar wyciągnąć pięćdziesiąt tysięcydolarów z ich konta w banku.Udaję niewiniątkoi zajadam naleśniki z przylepionym beztroskimuśmiechem.Zaraz po śniadaniu mama odprowadzaBrandona do autobusu.Szybko zakradam się dokomputera taty, bo przyszło mi do głowy cośjeszcze: sprawdzam mapy internetowe, którychzwykle używa, i klikam ostatnie wejścia.Oczywiście, dwa ostatnie adresy zupełnie nicmi nie mówią.Jeden jest w Eldorado Springs, a drugi w Brush, mieście oddalonym od naszegodomu o jakieś półtorej godziny jazdy.Wiem, żeto rejon wyjątkowo narażony na problemy z narkotykami i serce podchodzi mi do gardła.Cosię dzieje? Szybko zapisuję adresy, wyłączamkomputer i staram się wyglądać niewinnie,kiedy mama wraca do domu.Gdy w szkole otwieram szafkę, znajduję dwieróże leżące na książkach: czerwoną i żółtą.Są przewiązane czarnym różańcem i karteczką.Niemam wątpliwości, że zostawił je Carlos.Klękam przed szafką i czytam liścik, napisanyna kawałku papieru wydartym z zeszytu.K.Pani w kwiaciarni powiedziała, że żółtyoznacza przyjaźń, a czerwony miłość.Różaniec tojedyna rzecz, która coś dla mnie znaczy.Jest twój.Ja też jestem twój.– Czy to Kiara Westford? – Podchodzi do mnieTuck.– Ta dziewczyna, która nie oddzwania?Przyciskam kurczowo do piersi kwiaty,różaniec i liścik.– Cześć.Przepraszam, ale dużo się działo.Unosi brwi.– Co tam trzymasz?– Różne rzeczy.– Od meksykańskiego ogiera?Patrzę na piękne kwiaty.– On ma k-k-kłopoty, Tuck.Jest z nim mójojciec, a mama zachowuje się dziwnie.Muszę imjakoś pomóc.Nie mogę błądzić po omacku,kiedy wszyscy są w n-n-niebezpieczeństwie.Czuję się taka bezużyteczna [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • personata.xlx.pl