[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Zależymi na Tobie, ale rozmyślałem na ten temat od jakiegoś czasu imoim zdaniem tak będzie najlepiej.%7łyczę Ci szczęścia, Króliczku.PaulGabriel spojrzał jej w oczy.Wyglądała na wstrząśniętą. Wysłałam mu kilka e-maili.Odpowiedział dopiero teraz.Izobacz, co napisał.Gabriel przykucnął i położył dłoń na kolanie Julii. Jest w tobie zakochany.Wiesz o tym. Wiem, że kiedyś mnie kochał.Gabriel patrzył na nią poważnie. Przestałaś mnie kochać, kiedy wyjechałem z Toronto?Przygryzła brzeg paznokcia.  Jasne że nie. Jeżeli naprawdę cię kocha, to na długo.Może na zawsze. No to dlaczego nie chce, żebyśmy byli przyjaciółmi? Spojrzała na Gabriela z rozpaczą. Bo to zbyt bolesne. Położył jej dłoń na policzku.Gdybym cię stracił dla niego, nie mógłbym się z tobą przyjaznić.Po prostu musiałbym cię kochać z daleka. Nigdy nie chciałam go skrzywdzić  szepnęła. On na pewno o tym wie. Dlaczego nie spróbował ze mną o tym porozmawiać wOksfordzie? Nie chciał cię denerwować przed twoim referatem.Julia podejrzliwie popatrzyła na męża. Wiedziałeś o tym?Gabriel zawahał się odrobinę. Tak. To dlaczego nic mi nie powiedziałeś? Z tych samych powodów, dla których on o tym niewspomniał.Chcieliśmy, żebyś podczas konferencji była w jaknajlepszym nastroju.Odsunęła swoje krzesło od stołu. Czyli rozmawialiście o tym z Paulem? Rozmawialiście omnie? Przyznaję, tak.Krótko. Powinieneś był mi powiedzieć! Mówię ci teraz.Szczerze powiedziawszy, Julianno,myślałem, że zmieni zdanie.Ale Paul znowu mnie zaskoczył. Wydzielasz te informacje jak witaminy.Gabriel podniósł głowę; na jego wargach błąkał sięuśmieszek. Witaminy? Wiesz, o co mi chodzi.Ty i te twoje tajemnice. Wstała,ale złapał ją za nadgarstek. Nie mam przed tobą tajemnic.Zgodziliśmy się nieujawniać wszystkiego z naszej przeszłości, żeby móc się skupić na przyszłości.Ale jeżeli chcesz wiedzieć wszystko, to ci powiem.Wyzywająco uniósł podbródek. A potem poproszę, żebyś typowiedziała wszystko mnie.Na przykład, czy nie rozmawiałaśprzypadkiem z Paulem o odejściu z Harvardu? Co takiego? Zrobił mi niemal awanturę, twierdząc, że muszędopilnować, byś nie porzucała swoich marzeń.Julia otworzyła szeroko oczy. Kiedy to mówił? W Oksfordzie, po tym waszym obiedzie.Nie rób mi więcwykładów o tajemnicach, Julianno.To nie ja umawiam się naobiady z byłymi, żeby im opowiadać o naszych małżeńskichproblemach. Nie zrobiłam tego. No to jak to nazwiesz?Uniosła ręce, po czym pozwoliła, by opadły luzno. To& tak jakoś wyszło.Dręczyłam się tym i musiałam zkimś porozmawiać. Nie przyszło ci do głowy, że już masz kogoś dorozmawiania?  Gabriel rzucił jej znaczące spojrzenie. Kogośznacznie bliższego? Potrzebowałam czasu, żeby wszystko przemyśleć. To rozumiem.Nawet popieram.Ale czas na przemyślenie aomawianie naszych problemów z kim innym to dwie różne rzeczy.To nie było w porządku, Julianno, i wiesz o tym. W jego toniebrzmiał wyrzut.Julia wpatrywała się w niego, oczekując wybuchu gniewu.Odziwo, nie nastąpił.(Co jasno dowodziło, że apokalipsa niewątpliwie się zbliża).Gabriel kontynuował: Ja nie dzielę się z nikim naszymi problemami.I owszem,czasami wydzielam informacje, jak to uroczo określiłaś, by cięchronić.Ale zawsze, zawsze z miłością.Jego palce przesunęły się z jej nadgarstka na dłoń. Próbowałem przekonać Paula, żeby nie zrywał z tobą kontaktu.Nie dlatego, żeby mi to odpowiadało, lecz dlatego, że niechciałem, by cię to zraniło.Julia mruganiem odpędziła łzy, które nagle się pojawiły. Boli mnie to, że mi nie ufasz. Ufam ci. Jednak nie wtedy, gdy chodzi o historię twojej rodziny.Zacisnął zęby. Wiesz tyle co i ja, że rodzina mojej mamy wyrzekła się jej ipo jej śmierci zostawiła mnie na łasce opieki społecznej.Ojciecnas porzucił.Po co mam szukać informacji o takich ludziach? Poto, żeby poznać więcej ponurych szczegółów? Oni cię stworzyli, Gabrielu.W historii twojej rodziny musibyć coś, co warto wiedzieć.Nie chcę, żebyś się denerwował.Aletwoja rodzina to część ciebie.Jeżeli będziemy mieli dzieci, kiedyśspytają o swoich dziadków.Gabriel puścił jej dłoń, a jego twarz zastygła jak kamiennamaska. Gdybym mógł usunąć ich z pamięci, zrobiłbym to.Niepozwolę, by zatruwali życie naszych dzieci.Uniosła podbródek. Z tego zatrucia zrodził się ktoś tak dobry i mądry jak ty.Inasze dzieci też takie będą.Wyraz jego twarzy złagodniał.Uniósł jej dłoń do ust ipocałował wierzch. Dziękuję  szepnął. Masz rację, nie powinnam iść ze swoimi zmartwieniami doPaula.Ale był moim przyjacielem. Julia wciąż walczyła zełzami.Przytulił jej twarz do swojej piersi. Rozdział 27Wieczorem Gabriel wmaszerował do głównej sypialni.Byłboso, miał na sobie tylko białą koszulę i dżinsy.Kiedy dostrzegłJuliannę, zaczął podwijać rękawy. Jeszcze masz okres?Julia stała przy umywalce; umyła właśnie zęby i twarz. Wczoraj się skończył. Dobrze.Rozbierz się do naga i połóż na łóżku.Popatrzyła na niego. Natychmiast.Miała wrażenie, że jego spojrzenie pali ją jak ogień.Bezdyskusji szybko się rozebrała, rzucając ubrania na ziemię, po czymwdrapała się na łóżko. Na brzuchu.Zamknij oczy.Nie mogła powstrzymać drżenia, słysząc ton jego głosu, alezrobiła, co kazał.Zamknęła oczy, pozostałe zmysły wyostrzyły się.Czuła powiew powietrza z otwartego okna.Słyszała pewne krokiGabriela na terakotowej podłodze.Bez namysłu wybrał muzykę, która wypełniła pokój, TheLook of Love w wykonaniu Diany Krall.Julia otworzyła oczy izobaczyła, że wyłączył lampy i zapalił koło łóżka świeczki.Jejspojrzenie wypełniła lśniąca chmura. Zamknij oczy  rozkazał.Spełniła polecenie i poczuła, jak poruszył się materac.Jegodłonie odnalazły jej talię i uniosły ją, by wsunąć poduszkę pod jejbiodra [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • personata.xlx.pl