[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Gdyby332tylko zdołała zmusić go do posłuchania a jeśli nie posłucha, może uda jej się go kon-trolować. To dziecinada oświadczył wyniośle Mero. Nie mam zamiaru mar-nować ani chwili więcej na wysłuchiwanie twoich infantylnych oskarżeń.Nachylił się i chwycił ją za ramię, zanim zdążyła cofnąć się. I nie próbuj na mnieswoich czarodziejskich sztuczek. ostrzegł, ściskając ją mocniej za ramię i odciąga-jąc od drzwi. Jestem na to przygotowany, więc nic nie osiągniesz. Powiedziawszyto, przekręcił zamek i wyszedł, zatrzaskując drzwi z hukiem i zostawiając ją kipiącą zezłości.Miała ochotę kopać, wrzeszczeć, pobiec za nim i wbić mu trochę rozsądku do głowy.Nie uczyniła niczego podobnego.Zmusiła się natomiast do uspokojenia w takim stop-niu, że mogła już jasno myśleć.Uczyniła to oddychając głęboko i świadomie opróż-niając umysł, czując odpływ gorącej krwi z policzków i ocieplenie lodowato zimnychdłoni.Doszła do wniosku, że musi zastanowić się nad tym w sposób obiektywny, kiedy jużsię opanuje.Podeszła do swego ulubionego fotela w bibliotece i zwinęła się w nim, przy-glądając czubkom drzew kołyszącym w dole.Miotał nimi silny, ciepły wicher, tego ro-dzaju wiatr, który zapowiadał burzę.W porządku, będzie obserwować Trianę i wtedynie ma mowy, żeby ta zrobiła coś takiego, przed czym ona razem z Kemanem nie zdoła-liby uciec.Tak jej się zdawało.Gdyby oboje obserwowali ją, wymknęliby się.Jeśli Valynjej nie uwierzy, jego strata.Ocali go, gdy Triana zdradzi ich wszystkich, a wtedy uwie-rzy jej.Pozwoliła sobie na krótkie marzenie o tym, jak wyrywa Valyna z rąk ludzi Cheynarai ucieka z nim w mrok nocy i o jego pózniejszej wdzięczności.Wtrąciła się jednak rzeczywistość i ukłucie bólu spowodowane sposobem, w jakiCień ją potraktował.Jestem rzeczywiście zazdrosna o Trianę, Cień ma rację.To, jak goomotała i wykorzystywała, było wstrętne wysysała z niego siły bez jego wiedzy, boinaczej byłby bardziej zaawansowany w swoich magicznych naukach.Nagle zdała sobie sprawę z czegoś i policzki zapłonęły jej ze wstydu.Ona sama wy-korzystywała pozostałych w dokładnie ten sam sposób, choć nie do takiego stopnia.Podkradała im moc po trochu i rozważała możliwość użycia swoich zdolności psy-chicznych do manipulowania Cieniem.Manipulowania nim tak samo, jak Triana, choćw inny sposób.Szczerze mówiąc, w ciągu minionego roku używała swoich zdolności do manipulo-wania bardzo wieloma ludzmi.Wzdrygnęła się, zdawszy sobie sprawę, jak bliska była tego, by stać się kimś takim,jak Triana.Bardzo wiele nauczyła się od czarodziejów w cytadeli lecz ani razu żadenz nich nie powiedział niczego o moralności.Czarodzieje przypominali swych elfich ro-dziców wszelkie środki były dopuszczalne, dopóki osiągano pożądany cel.333Nie tego uczyła ją Alara.Tak nie powinno być, powiedziała sobie stanowczo.Nie wiem, jak powinno być, leczwiem, jak nie powinno.Nie wolno używać swoich mocy do manipulowania przyjaciół-mi, którzy ci ufają.To byłoby zdradzenie ich zaufania.Przyjrzała się długo i krytycznie temu, co uczynił z niej miniony rok i nie spodobałojej się to.Robię się równie zła, jak elfowie.Gorsza, bo wiem, że nie powinnam tego robić.Przyglądała się chwiejącym się gwałtownie gałęziom i próbowała znalezć takiewyjście z tego zamieszania, które byłoby właściwe.Cień nie słuchał przestróg.Valynw ogóle nie słuchał jej za bardzo.Keman był kompletnie niewinny.W porządku, ostrze-gła wszystkich i tylko Keman jej uwierzył.Więc jeśli spełnią się najgorsze podejrzenia,co może zrobić?Spojrzała na księgę na podłodze, tę którą czytała ostatnio.Kiedy wpatrywała sięw nią, przyszło jej na myśl, że może coś zrobić.Nie było to całkowicie etyczne, lecz sta-nowiło eleganckie rozwiązanie
[ Pobierz całość w formacie PDF ]