[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Odwrócił się, uśmiechając na pożegnanie i zniknął za drzwiami, którymi tutaj właśnie weszła.Usłyszała jego kroki na schodach.Błądziła w labiryncie półek z książkami, tracąc poczucie czasu, zbyt przytłoczona liczbą tomów, by nawet zacząć my­śleć nad wyborem.Stopniowo poczęła zauważać, że książki podzielono zgodnie z pewną klasyfikacją, a w ramach tej klasyfikacji układano je tytułami.Raz odkrywszy zasady, przeglądała książki na półkach bardziej świadomie, próbując rozpoznać działy, zapamiętać, gdzie się znajdują, zaznaczała położenie pewnych tomów, które wydawały się interesujące.W chwili, gdy już jako tako się we wszystkim rozeznała, przyłapała się na tym, że ziewa.Wróciła do swojej izby, wybrała jedną ze swoich nowych, nocnych koszul i ruszyła na poszukiwanie łaźni.Gród Senów posiadał całkiem nowy system latryn, a więc pokazane jej przez Sherrill nie wywołały w niej zdziwienia; jednak w jej rodzinnym Grodzie gorącą wodę do kąpieli trzeba było przy­nosić z kuchni w dzbanach, podczas gdy tutaj, w Kolegium, do grzania jej służyło kilka miedzianych naczyń opalanych węglem drzewnym, każde o pojemności jednej balii - z ru­rami do opróżniania z gorącej wody na spodzie i pompami do napełniania zimną od góry.Pomysł oczarował ją: już nie była dzieckiem, a jeszcze nie była dorosła i dlatego rzadko udawało się jej wziąć pra­wdziwą, gorącą kąpiel.W Grodzie najmniejszą dziatwę za­wsze kąpano najpierw, potem była kolej na dorosłych, którzy jednak czekali aż w kuchni woda zagrzeje się w ponownie napełnionych naczyniach.Ci, których nie trzeba już było ką­pać, ale którym z racji młodego wieku nie wolno było czekać do późna i kąpać się z dorosłymi, musieli zadowalać się resztkami wody po umyciu małych dzieci - zazwyczaj le­dwie letnimi.W łaźni było kilka dziewcząt i kobiet, a więc wszystkie balie kąpielowe były zajęte.Talia stanęła przy pompie i w od­powiedzi na: “to ty musisz być tą nową” - nieśmiało podała swoje imię.- Cieszę się, iż okazało się, że jesteś dziewczyną - powiedziała jedna z dziewcząt niemal w jej wieku, z werwą pompując wodę.- Chłopcy mają nad nami zbytnią prze­wagę liczebną.Za każdym razem okazuje się, że nowo przy­były jest chłopcem! To dlatego ustępujemy im liczbą.- No tak, moja siostra jest u Uzdrowicieli i tam sytuacja jest odwrotna - rozległ się jakiś głos w kłębach pary.- Liczy się jakość, nie ilość - głos drugiej kąpiącej prawie ginął w pluskach wody.- I to sprawa oczywista, że kobiety reprezentują jakość.Pozostałe zachichotały, a Talia uśmiechnęła się lekko.- Sherrill powiedziała, że jest nas pięćdziesięciu trzech- rzekła po chwili, przez moment delektując się myślą, że siebie także może do tego wliczyć.- Ile dziewcząt jest w tej liczbie?- Trzydziestu pięciu młokosów i osiemnaście dzierlatek- odpowiedziała dziewczyna przy pompach.- Mam na myśli ludzkie źrebięta, a nie Towarzyszy.Nie było tak źle, dopóty nie przybyli ci czterej chłopcy, ale teraz jest ich prawie dwa razy tyle.- Jeri, widać po tobie, że jesteś jeszcze dzieckiem - powiedziała młoda kobieta, która wyszła z najbliższej balii.- Może tobie brakuje lat, by nie doceniać tego rodzaju proporcji, ale nie dotyczy to Nerrissy i mnie.Tam, skąd ja pochodzę, jest nieco więcej kobiet niż mężczyzn i wolę, kiedy rzeczy mają się odwrotnie - kiedy to do mnie się zalecają, a nie ja do kogoś.Skończyłam już.Kto następny?- Czy tak jest i tam, skąd przybywasz, Talio? - za­pytała Jeri, przyglądając się jej ciekawie i wchodząc do opu­szczonej wanny.- Ja.ja myślę, że musi tak być - odpowiedziała.W jednej chwili zapomniała o nieśmiałości i próbowała w myśli przeliczyć proporcję płci w Granicznej Krainie.- Ja jestem z Grodu.- A gdzie to? - zapytała kobieta imieniem Nerrissa, zawijając ręcznikiem mokre włosy.- Na wschodzie, na Granicy - odparła zamyślona Ta­lia.- Wiem, że życie jest tam raczej niebezpieczne.Co roku ginie więcej mężczyzn niż kobiet: mnóstwo jest dzikich zwie­rząt, rabusie pojawiają się każdej zimy.Myślę, że jest niemal dwa razy więcej kobiet niż mężczyzn, przynajmniej w naj­odleglejszych Grodach.- Na niebiosa! Musicie mieć zatrzęsienie starych panien.- O, nie! Jeśli nie służysz Bogini, musisz wyjść za mąż.Mój ojciec miał jedenaście żon, a dziewięć jeszcze żyje.- Proszę, zajmij moją balię, Talio - z pary wyłoniła się Nerrissa.- Dlaczego niewiasty muszą wychodzić za mąż?- D.dlatego, że kobiety nie mogą być głową Dworu w Grodzie, zabierać głosu w Radzie albo w ważnych spra­wach.To nie wypada - odpowiedziała zdumiona Talia.- A więc to tak! To dlatego nigdy nie wysłano kobiet - Heroldów na Wschodnią Granicę, nikt by nie chciał ich słuchać.Tu jest zupełnie inaczej, Talio, i sporo czasu upłynie, zanim przywykniesz.Długo miejsce to może wydawać ci się dziwne.My oceniamy tutaj ludzi po tym, kim są, a nie według płci - zwróciła się do niej Nerrissa.- Nie może być mo­wy o tym, co “wypada”, a co “nie wypada”.Liczy się tylko wykonywanie wyznaczonej pracy.Talia kiwnęła głową zamyślona, zanurzona w wodzie.- T.trudno jest myśleć w ten sposób.To p.po prostu wydaje się nienaturalne.M.m.myślę, że mnie się to po­doba.Jednak większości z żon Ojca nie przypadłoby to do gustu, a już Keldar na pewno, i aż żal byłoby Isrel, gdyby zabrakło rozkazodawcy.- Nessa, dziecku nie są potrzebne kazania o tak późnej porze! - głośno odezwała się pierwsza kobieta, stojąc w drzwiach.- Naprawdę, powinni zrobić ciebie nauczycie­lem, kiedy przywdziejesz Biel.Nigdy nie słyszałam nikogo, kto by tak długo przemawiał! Nuże, pośpiesz się, bo spędzisz tutaj całą noc!- Dobrze, już dobrze! - odparła Nerrissa, podśmiewa­jąc się z lekka.- Przyjemnych snów, malutka.Talia zakończyła kąpiel i odnalazła drogę do swej izby.Czuła się aż odrętwiała z wyczerpania.Wchodzenie do łóżka, w którym nie było żadnej innej osoby, wydawało się takie dziwaczne [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • personata.xlx.pl