[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.- To, że nie przyjdzie do ciebie jako Goddard.To, że może być kimkolwiek.- A może już go spotkałam? A może Goddard to ten wysoki typek z mieszkania obok, który zawsze mówi mi „dzień dobry”?Jeśli nim jest, to na pewno się nie przyzna, nawet tobie.Skoro przez cały ten czas pozostawał w stanie fugi i utajnienia, nie spodziewasz się chyba, że wejdzie, uściśnie ci dłoń i przedstawi się jako Goddard? Poza tym jestem przekonany, że jego głos na co dzień brzmicałkiem inaczej niż ten z płyt, podobnie jak w przypad­ku wielu piosenkarzy muzyki pop.Mnóstwo pracy wło­żono w ukrywanie Goddarda i zrobiono na tym mnóstwo pieniędzy.On czy też stojący za nim ludzie nie oddadzą ich tak łatwo tylko z powodu sprytnego listu od zakocha­ nej wielbicielki.Nawet jeśli spodoba mu się twój list i będzie go kusiło, żeby poznać cię osobiście, on lub jego wspólnicy przyślą zapewne kogoś, żeby cię sprawdzić, żeby przekonać się, że nie próbujesz zastawić na niego pułapki.- Na przykład kogo?- Kto wie? To może być mężczyzna, kobieta, a nawet para.Ktokolwiek.Facet, który zaczepi cię na przyjęciu, domokrążca, nawet ten typek z mieszkania obok! Nie wiemy, kto pracuje dla Goddarda! Tak naprawdę, jeśli Goddard zainteresuje się tobą, jestem całkiem pewny, że będzie musiał przyjść do ciebie incognito, jako zwy­czajny człowiek, nie przyznając się do swojego sukcesu, bogactwa i sławy, czy do tego, że czytał twój list.Możesz kochać się z Goddardem, słuchać bicia jego serca lub historii jego życia i nigdy nie dowiedzieć się, że to on.- Czy chcesz przez to powiedzieć, że po wysłaniu mojego magicznego listu muszę rzucać się w ramiona każdego prostaka, który mnie zaczepi, ponieważ może być Goddardem? - zapytała Andrea.- Może będziesz musiała.A kiedy już to zrobisz, spró­buj dowiedzieć się, czy on jest tym, który czytał twój list.- Ale ja nie chcę oddawać się zwykłemu prostakowi.- W takim razie szansa poznania Goddarda może przelecieć ci koło nosa.A co, jeśli jedynym powodem jego niewidzialności i tajemniczości, a także jego sukce­su, jest to, że lubi być zwykłym prostakiem?Zastanowiła się nad tym w milczeniu, po czym spytała:- Dokąd wyślemy ten list?- Do Nokturnowych Nagrań.- Czy każdego dnia nie przychodzą do nich setki listów do Goddarda?- Prawdopodobnie tak.Ale nie mamy innego adresu, pod który moglibyśmy napisać.Nokturnowe Nagrania przyznają, że poczta od wielbicieli dochodzi do tysiąca listów tygodniowo i że mają specjalny personel, który się nią zajmuje.Jestem pewny, że z tej masy przesyłają mu tyko niewielką część.- Dlaczego więc mieliby przesłać mój list?- Jeszcze nie wiem.Musi w nim być coś niezwykłego i przekonującego.- Pamiętaj, Patrick, że ten list może nawet nie dojść do niewidzialnego chłopca.Może w tygodniu, w którym przyjdzie nasz list, będzie miał lepsze rzeczy do robotyniż czytanie poczty od fanów.A co, jeśli będzie akurat w podróży? Albo.- urwała.Jeśli przeczyta list i się nim nie zainteresuje?To też - przyznała.- Wyślemy kilka listów - powiedział Domostroy.- Je­den po drugim.* * *Domostroy bał się śmierci, nie choroby czy bólu lub poniżenia w związku z towarzyszącym umieraniu znie-dołężnieniem, ale samej śmierci: nagłego końca własne­go „ja”, kresu istnienia, ostatecznego, arbitralnego roz­płynięcia się całej konkretnej historii Patricka Domo-stroya.Myśl o tym nachodziła go często, zarówno w dzień podczas krótkich chwil radości czy przyjemności - jak i w nocy, kiedy wyrwany z koszmarów sennych o umie­raniu leżał samotnie w ciemności świadomy własnego strachu przed śmiercią.Wszyscy muszą kiedyś umrzeć i Domostroy wiedział, że dla większości ludzi ich przeszłość, życie, jakie prze­żyli, było jedyną rzeczywistością, której śmierć nie mog­ła im odebrać.Jednakże, chociaż śmierć może zakoń­czyć fizyczną egzystencję Patricka Domostroya, nie mo­że położyć kresu egzystencji jego muzyki, która jako forma abstrakcyjna trwać będzie w przyszłości [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • personata.xlx.pl