[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Ogień materialny, ogarniając drzewo,najpierw zaczyna je osuszać wyrzucając zeń wilgoć i sprawiając, że woda, która się w nimznajduje, z sykiem wycieka.Następnie czyni je czarnym, ciemnym i brzydkim oraz sprawia,że wydziela ono swąd.W miarę jednak osuszania go, ogarnia je coraz bardziej płomieniem iusuwa z niego wszystkie ciemne i brzydkie przypadłości, będące przeciwieństwem ognia.Wkońcu, ogarnąwszy je zewnętrznie, rozpala je, zamienia w siebie i czyni tak pięknym, jak samogień.Wtedy nie pozostaje już w drzewie żaden przymiot ani jemu właściwe działanie opróczciężaru i rozmiarów mniej subtelnych od ognia.Przyjęło ono od ognia wszystkie [jegowłaściwości i] czynności.Jest suche i osusza; jest gorące i ogrzewa; jest jasne i oświeca; jesto wiele lżejsze, niż było przedtem.Wszystkie te skutki i właściwości sprawił w drzewieogień.2.Podobnie działa ów boski ogień miłości w kontemplacji.Zanim zjednoczy i przemieniduszę w siebie, musi najpierw usunąć wszystkie przypadłości sobie przeciwne.Wyrzucazatem z duszy jej niedoskonałości, czyni ją czarną i ciemną, iż wydaje się gorsza, brzydsza iwstrętnie j sza, niż była przedtem.To boskie oczyszczenie usuwa wszystkie złe i zgubnenawyki, których dusza przedtem nie widziała, gdyż były one w nią wkorzenione i zbytzastarzałe.Nie zdawła sobie ona po prostu sprawy, ile miała w sobie zła.Teraz zaś, celemwydobycia ich na zewnątrz i wyniszczenia, stawia je wszystkie przed jej oczyma owo ciemneświatło boskiej kontemplacji, a dusza oświecona nim widzi je wszystkie jasno.Oczywiściedusza nie jest przez to mniej doskonała ani sama w sobie, ani przed Bogiem.Widząc w sobieto, czego przedtem nie widziała, czuje się tak nędzną, iż sądzi, że nie tylko nie zasługuje nato, by Bóg na nią wejrzał, lecz godna jest wzgardy i za taką się uważa.Z tego porównaniamożemy wiele rzeczy zrozumieć w związku z tym, cośmy już mówili i co zamierzamypowiedzieć.3.Najpierw widzimy, że to samo światło i ta sama miłosna Mądrość, która ma się złączyć zduszą i przemienić ją w siebie, jest czynnikiem, który w początkach duszę oczyszcza iprzygotowuje.Podobnie jak ów ogień, który zamienił drzewo w siebie pochłaniając je, jesttym samym ogniem, który z początku przygotował to drzewo dla wspomnianych celów.4.Po drugie zobaczymy, że cierpienia nie przychodzą na duszę ze strony wspomnianejMądrości, gdyż, jak mówi Mędrzec: Przyszły mi razem z nią wszystkie dobra (Mdr 7, 11).Cierpienia te przychodzą ze strony słabości i niedoskonałości duszy, skutkiem których niemoże bez tego oczyszczenia przyjmować boskiego światła, słodyczy i rozkoszy.(Podobniejak drzewo nie może natychmiast, gdy się przyłoży do niego ogień, przemienić się w ogień,lecz musi być do tego przygotowane).Stąd też pochodzą cierpienia duszy.Potwierdza toEklezjastyk mówiąc, ile musiał wycierpieć, zanim doszedł do zjednoczenia i radowania się tąMądrością: Walczyła dusza moja o nią.Wnętrzności moje poruszyły się, szukając jej,dlatego dostanę dobrą posiadłość (Syr 51, 25 i 29).5.Po trzecie, możemy z tego porównania poznać, w jaki sposób cierpią dusze czyśćcowe.Ogień nie miałby nad nimi żadnej władzy, choćby je ogarniał, gdyby one nie miałyniedoskonałości, z powodu których muszą cierpieć.Niedoskonałości te bowiem są materią,której ima się ogień, a gdy się skończą, ogień nie będzie już palił.I tutaj również, gdy zniknąniedoskonałości duszy, skończy się jej utrapienie, a pozostanie radość.6.Po czwarte, możemy tu poznać, jak dusza w miarę oczyszczanią się za pośrednictwemowego ognia miłości rozpala się nim coraz to bardziej.Dzieje się bowiem z nią to samo co zdrzewem, które w miarę przygotowania rozpala się coraz bardziej.Tego rozpłomienieniamiłości nie czuje dusza zawsze, lecz tylko od czasu do czasu, gdy kontemplacja nie takgwałtownie ją przenika.Wtedy bowiem dusza ma możność oglądania, a nawet radowania siędokonanym dziełem, które się przed nią odsłania.Jest ona wtedy jak ten, co zaprzestaje pracyi wyciąga z ogniska żelazo, aby się przyjrzeć swemu dziełu i obejrzeć, co zostało zrobione.Wtakich chwilach dusza dostrzega w sobie dobro, którego nie widziała, gdy dzieło było wrobocie.Tak bowiem ma się rzecz również z drzewem; gdy się ugasi w nim płomień, możnazobaczyć, do jakiego stopnia zostało ono spalone.7.Po piąte, możemy poznać z tego porównania to, o czym już wspominaliśmy, a mianowicie,że prawdą jest, iż po tych ulgach dusza jeszcze więcej i dotkliwiej cierpi niż przedtem.Po tympoznaniu bowiem, jakie dusza otrzymała i po oczyszczeniu jej z bardziej zewnętrznychniedoskonałości, powraca ogień miłości, by ją palić i oczyszczać bardziej wewnętrznie.Imzaś głębiej ten ogień się wdziera i wypala subtelniej sze, bardziej duchowe i głębiejzakorzenione niedoskonałości, tym głębsze, subtelniej sze i bardziej duchowe są jejcierpienia.Bo tak samo jest z drzewem.Im głębiej je ogień przenika, z tym większą siłą igwałtownością ogarnia je i trawi w jego wnętrzu.8.Szóstym wnioskiem, jaki można wysunąć z tego porównania jest zrozumienie, dlaczegowydaje się tutaj duszy, że wszystko jej dobro się skończyło i że jest pełna złego.Rzecz tojasna, bo w tym czasie nie przydarza się jej nic innego, tylko same gorycze.Tak jest i zdrzewem, bo gdy ono płonie, nie ma w nim powietrza ni żadnej innej rzeczy, lecz tylko ogieńtrawiący.Lecz kiedy pózniej otrzyma dusza inne dobra, będzie ich kosztowała bardziejwewnętrznie, gdyż została już głębiej oczyszczona.9
[ Pobierz całość w formacie PDF ]