[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Bo gdyby bez tego mogła Go widzieć, nie prosiłaby o śmierć,gdyż pragnienie śmierci jest niedoskonałością naturalną.Ponieważ jednak widzi, że to życiew śmiertelnym ciele nie może się pogodzić z życiem nieśmiertelnym w Bogu, prosi: zabijmnie itd.9.Te prawdy tłumaczy św.Paweł, mówiąc w liście do Koryntian: Nie pragniemy byćzwleczeni, ale przyobleczeni, aby to, co śmiertelne, wchłonięte było przez życie" (2 Kor 5, 4),czyli innymi słowy: Nie pragniemy być zwleczeni z ciała, lecz przyobleczeni chwałą.Gdyjednak poznał, że nie może być równocześnie w wiecznej chwale i w ciele, mówił w liście doFilipian, iż pragnie rozstać się z tym życiem, a być z Chrystusem" (1, 23).Nasuwa się tu pewna wątpliwość.Dlaczego ta dusza chce ujrzeć Boga, by umrzeć, gdysynowie Izraela w Starym Testamencie uciekali i bali się ujrzeć oblicze Boga, by nie spotkałaich śmierć? To bowiem mówił Manue do swej żony (Sdz 13, 22).Było tak dla dwóchprzyczyn.Pierwsza, że w owym czasie, chociaż umierali oni w łasce Boga, nie mogli Gojednak oglądać, dopóki nie przyszedł Chrystus.Dlatego lepiej dla nich było spędzać dni naziemi, powiększać zasługi i radować się życiem naturalnym, niż przebywać w otchłaniach,bez możności zdobywania zasług, znosząc równocześnie mroki i duchową nieobecność Boga.Dla tej też przyczyny poczytywano sobie wówczas długie życie za wielkie dobrodziejstwoBoże.10.Druga przyczyna jest ze strony miłości.Ponieważ nie kochali oni z taką siłą, nie będączranieni miłością Boga, więc bali się Jego oblicza, by nie umrzeć.Lecz teraz, w Prawie laski,gdy dusza uwolniwszy się z ciała może zaraz ujrzeć Boga, lepiej jest pragnąć krótkiego życiai śmierci, by Go oglądać już na zawsze.A choćby i tego nie było, jeśli dusza kocha Boga takgorąco jak ta, o której tu mowa, nie lęka się śmierci na Jego widok.Prawdziwa bowiemmiłość przyjmuje z równą pogodą i zadowoleniem wszystko, co jej zsyła Umiłowany, czy toradość i rozkosz, przeciwności, nawet cierpienia, czy pomyślność. Miłość doskonaławypłasza bojazń", mówi św.Jan (1 J 4, 18).Nie jest gorzka śmierć dla duszy kochającej, gdyż znajdzie w niej wszystkie słodycze irozkosze miłości.Nie może być smutne wspomnienie śmierci, gdyż ona łączy się z radością.Nie może ona być ciężka i bolesna, gdyż właśnie jest kresem wszelkich ciężarów i bólów, apoczątkiem pełnego szczęścia.Dusza zatem uważa śmierć za przyjaciółkę i oblubienicę, a najej wspomnienie cieszy się jak na dzień swych zaślubin i wesela.Goręcej jej też pragnie niżkrólowie swej potęgi i władzy.O szczęściu tej śmierci mówi Mędrzec: O śmierci! dobry jest sąd twój dla człowiekaubogiego" (Syr 41, 3).Jeśli więc dla człowieka, któremu brak rzeczy ziemskich, sąd śmiercijest dobry, chociaż ona nie tylko mu nic nie daje z rzeczy ziemskich, lecz pozbawia gowszystkich, o ileż lepszy będzie jej sąd dla duszy, która jak tutaj, pragnie tylko miłości i prosio miłość coraz większą; sąd, który nie tylko nie pozbawi jej tego, co posiada, lecz przeciwnie,stanie się przyczyną dopełnienia miłości, jakiej pragnęła, oraz zaspokojenia wszystkich jejpotrzeb.Jest to więc dostateczna przyczyna, dla której dusza ośmiela się prosić bez lęku:zadaj śmierć widokiem Twej boskiej piękności.Wie bowiem, że w tym momencie, gdy jąujrzy, będzie cała porwana do samej piękności, wchłonięta w samą piękność, i w samąpiękność przeobrażona tak, że będzie piękna jak sama piękność, obfitująca i ubogacona jaksama piękność.Dlatego Dawid mówi: Droga przed oblicznością Pańską śmierć świętych Jego" (Ps 115, 15).A nie byłoby tak, gdyby święci nie mogli uczestniczyć w Jego wielkościach, gdyż wobecBoga nie ma nic kosztownego, tylko On sam.Tą nadzieją ożywiona kochająca dusza nie lękasię śmierci, owszem, pragnie jej.Grzesznik natomiast czuje ciągłą trwogę przed śmiercią.Przeczuwa bowiem, że ona nie tylko pozbawi go wszystkich dóbr, ale sprowadzi na niegocałe zło.Dlatego też mówi Dawid: Zmierć grzeszników najgorsza" (Ps 33, 22).A pamięć oniej jest dla nich jakże gorzka", dodaje Mędrzec (Syr 41,1).Kto bardzo kocha życieziemskie, a mało ceni życie przyszłe, z konieczności musi odczuwać strach przed śmiercią.Lecz dusza kochająca Boga żyje raczej w życiu wiecznym niż doczesnym, gdyż więcej żyjetam, gdzie miłuje, niż tam, gdzie żyje (15).Dlatego też mało ceni życie doczesne, prosząc:zadaj mi śmierć widokiem itd.Wszak wiesz, że nic nie ukoiCierpień zadanych grotami miłości,Tylko obecność Twoja, widok twej istności!11.Przyczyna, dla której na niemoc miłości nie ma innego lekarstwa prócz samej obecności iosoby Umiłowanego, jak tu powiedziano, jest ta, że boleść miłości, całkowicie różna odwszystkich innych chorób, wymaga też innych lekarstw.W innych chorobach, wedługzdrowej filozofii, przeciwieństwa leczy się przeciwieństwami.Lecz miłość leczy się tylkorzeczami zgodnymi z miłością.Dzieje się zaś tak dlatego, że zdrowiem duszy jest miłość Boża i gdy nie posiada ona pełni tejmiłości, nie ma zupełnego zdrowia, jest chora.Choroba bowiem to brak zdrowia i dusza,która nie ma w sobie nic z miłości, jest umarła; gdy ma odrobinę tej miłości, jest żywa, leczbardzo osłabiona i chora.I dopiero stopniowo, gdy miłość jej się zwiększa, odzyskuje siły.Gdy zaś osiągnie pełnię miłości, wtedy będzie się cieszyła zupełnym zdrowiem.12.Miłość może być doskonała dopiero wówczas, gdy kochający się dojdą do takiej jedności,że się przemieniają niejako jeden w drugiego; wtedy dopiero miłość jest całkowicie zdrowa.A ponieważ tutaj dusza odczuwa tylko niejaki odblask miłości, jakim jest boleść, o której tumówi, pragnie stać się podobną do postaci, której jest odblaskiem, tj.do Oblubieńca-Słowa,Syna Bożego, będącego, jak mówi św.Paweł, jasnością chwały i odbiciem Jego istoty" (Hbr1,3).Tę postać ma więc dusza na myśli i w nią się pragnie zmienić przez miłość, gdy mówi:wiesz, że nic nie ukoi cierpień zadanych grotami miłości, tylko obecność Twoja, widok Twejistności!13.Miłość niedoskonałą słusznie można nazwać chorobą, jak bowiem chory nie ma sił dopracy, tak również dusza o małej miłości jest za słaba, by pełnić dzieła cnót heroicznych.14
[ Pobierz całość w formacie PDF ]