[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Straż ruszyÅ‚a za nim w peÅ‚nej szacunku odlegÅ‚oÅ›ci.Na Å‚Ä…ce staÅ‚o mniej wiÄ™cej czterdzieÅ›ci namiotów, w ich cieniu trzykrotnie wiÄ™cej lu-dzi spaÅ‚o gÅ‚Ä™bokim snem.Ludzie na razie go nie obchodzili.ChciaÅ‚ porozmawiać z za-mkniÄ™tÄ… w klatce dziewczynÄ….InteresowaÅ‚ siÄ™ niÄ… od czasu, gdy zamieszkaÅ‚ w BiaÅ‚ymDomu.Kim jest? Dlaczego jÄ… wiÄ™ziono? Na wszystkie te pytania odpowiadano mu do-tychczas doprowadzajÄ…cym do furii  stanie siÄ™, co ma siÄ™ stać.PamiÄ™taÅ‚, że spojrzaÅ‚ naniÄ… tuż przed spotkaniem z DziewicÄ…, WielkÄ… KapÅ‚ankÄ….Wspomnienie obudziÅ‚o w nimcieÅ„ wstydu, który odczuwaÅ‚ wczeÅ›niej, uczucie to minęło jednak szybko.Klatka na kółkach staÅ‚a w cieniu rzucanym przez rozÅ‚ożysty platan.Opodal pasÅ‚ siÄ™ciÄ…gnÄ…cy jÄ… jeleÅ„.W zasiÄ™gu sÅ‚uchu nie byÅ‚o żadnego strażnika.Dziewczyna siedziaÅ‚a na kibelku w kÄ…cie klatki.Obok staÅ‚ wieÅ›niak i, czekajÄ…c ażskoÅ„czy, spokojnie paliÅ‚ dÅ‚ugie cygaro.MiaÅ‚ pózniej wyciÄ…gnąć nocnik z wnÄ™ki podstoÅ‚kiem i zanieść cenne odchody na swoje pole, by je użyznić.Dziewczyna ubrana byÅ‚a w dżokejskÄ… czapeczkÄ™ z dÅ‚ugim daszkiem, szarÄ… koszulÄ™ i,jak wszystkie maskotki, siÄ™gajÄ…ce do poÅ‚owy Å‚ydki spodnie, opuszczone teraz do kostek.ZwiesiÅ‚a gÅ‚owÄ™, ale Stagg nie sÄ…dziÅ‚, by byÅ‚o to spowodowane wstydem wynikajÄ…cymz koniecznoÅ›ci publicznego zaÅ‚atwiania potrzeb fizjologicznych; zbyt dobrze znaÅ‚ bez-pretensjonalny, zwierzÄ™co naturalny sposób życia tych ludzi.Mieli swoje przyzwyczaje-nia i odczuwali wstyd, lecz nie z powodu publicznego wypróżnienia.Pod dachem klatki wisiaÅ‚ ciasno zwiniÄ™ty hamak.W jednym rogu staÅ‚a szczotka dozamiatania, a w drugim przykrÄ™cona do podÅ‚ogi sza4àa, zawierajÄ…ca prawdopodobnieÅ›rodki higieny, o czym Å›wiadczyÅ‚a stojÄ…ca w pobliżu na półce miednica i wiszÄ…ce obokrÄ™czniki.Stagg jeszcze raz spojrzaÅ‚ na tabliczkÄ™, górujÄ…cÄ… nad klatkÄ… jak pÅ‚etwa rekina: MA-SKOTKA, POJMANA W NAPADZIE NA CASEYLAND.Co to znaczy? SÅ‚yszaÅ‚ już, żeDeCeaÅ„czycy nazywali  maskotkami ludzkie dziewice.SÅ‚owo  Dziewica zarezerwo-wane byÅ‚o dla kapÅ‚anek-panien.Ale poza tym nie wiedziaÅ‚ nic. Cześć  powiedziaÅ‚.Dziewczyna drgnęła, jakby przerwaÅ‚ jej drzemkÄ™.MiaÅ‚a piÄ™kne, ciemne oczy i Å›licz-nÄ… twarz o drobnych rysach.Z natury byÅ‚a blada, a widzÄ…c kto siÄ™ do niej zwraca, zbla-dÅ‚a jeszcze bardziej i szybko odwróciÅ‚a gÅ‚owÄ™. PowiedziaÅ‚em ci  cześć.JesteÅ› niema? Nie bój siÄ™, nie zrobiÄ™ ci krzywdy. Nie zamierzam z tobÄ… rozmawiać, ty bestio  odezwaÅ‚a siÄ™ dziewczyna drżącymgÅ‚osem. WynoÅ› siÄ™!Stagg powoli zbliżaÅ‚ siÄ™ do klatki, lecz sÅ‚owa te zatrzymaÅ‚y go w miejscu.OczywiÅ›cie widziaÅ‚a to, co zdarzyÅ‚o siÄ™ zeszÅ‚ej nocy.Gdyby nawet odwróciÅ‚a gÅ‚owÄ™ i zamknęła42 oczy, to i tak musiaÅ‚a sÅ‚yszeć wrzaski.A ciekawość kazaÅ‚a jej zapewne zerkać na uroczy-stość, przynajmniej od czasu do czasu. Nic nie mogÅ‚em na to poradzić.To przecież nie ja, to te rogi  dotknÄ…Å‚ ich pal-cem  te rogi zmieniajÄ… mnie w bydlÄ™.Nie jestem sobÄ…. WynoÅ› siÄ™! Nie zamierzam z tobÄ… rozmawiać.JesteÅ› pogaÅ„skim diabÅ‚em! Czy dlatego, że chodzÄ™ nago? MogÄ™ wÅ‚ożyć kilt. WynoÅ› siÄ™!Jeden ze strażników podszedÅ‚ bliżej. Wielki Rogaczu, pragniesz tej dziewczyny? BÄ™dziesz jÄ… miaÅ‚; nie teraz jednak.Nieprzed koÅ„cem podróży.Ale Wielka BiaÅ‚a Matka ostatecznie ci jÄ… ofiaruje. ChciaÅ‚em z niÄ… tylko porozmawiać.Strażnik uÅ›miechnÄ…Å‚ siÄ™ obleÅ›nie. OgieÅ„ rozpalony pod tÄ… Å›licznÄ… piczkÄ… pewnie zmusiÅ‚by dziewczynÄ™ do gadania.Niestety, nie wolno nam jej torturować.Jeszcze nie.Stagg odwróciÅ‚ siÄ™ tyÅ‚em do klatki. ZnajdÄ™ jakiÅ› sposób, żeby jÄ… zmusić do gadania.Pózniej.Teraz chcÄ™ jeszcze tro-chÄ™ zimnego piwa.Nie troszczÄ…c siÄ™ o to, że budzi caÅ‚y obóz, strażnik z caÅ‚ej siÅ‚y dmuchnÄ…Å‚ w gwizdek.Zza namiotu wybiegÅ‚a dziewczyna. Zimne piwo  wrzasnÄ…Å‚ strażnik.Dziewczyna wbiegÅ‚a do namiotu i po chwili pojawiÅ‚a siÄ™ z tacÄ…, na której staÅ‚ mie-dziany dzban.Jego Å›cianki bÅ‚yszczaÅ‚y wilgociÄ….Stagg wziÄ…Å‚ dzban i zapominajÄ…co dziewczynie podniósÅ‚ go do ust.OpuÅ›ciÅ‚ pusty. Dobre byÅ‚o  powiedziaÅ‚ gÅ‚oÅ›no. Ale piwo tylko czÅ‚owieka rozdyma.MacietrochÄ™ bÅ‚yskawicy na lodzie? OczywiÅ›cie, sire.Dziewczyna wróciÅ‚a do namiotu wynoszÄ…c po chwili dwa srebrne dzbany.Jedenz nich wypeÅ‚niony byÅ‚ kostkami lodu, drugi  czystÄ… whisky.WlaÅ‚a whisky na lód i po-daÅ‚a dzban Staggowi.Nim odstawiÅ‚ naczynie na tacÄ™, wypiÅ‚ poÅ‚owÄ™.Strażnik zaniepokoiÅ‚ siÄ™. Wielki Rogaczu, jak tak dalej pójdzie bÄ™dziemy musieli wnieść ciÄ™ do miasta. SÅ‚oneczny Bohater może pić za dziesiÄ™ciu  powiedziaÅ‚a dziewczyna  i nadalbÄ™dzie w stanie jednej nocy poprzerywać sto maskotek.Stagg rozeÅ›miaÅ‚ siÄ™ haÅ‚aÅ›liwie, jakby zagrzmiaÅ‚y trÄ…by. OczywiÅ›cie, Å›miertelniku.Nic o tym nie wiedziaÅ‚eÅ›? A poza tym, po co być Wiel-kim Rogaczem, jeÅ›li nie dostaje siÄ™ tego, czego siÄ™ pragnie? Wybacz mi, panie  usprawiedliwiaÅ‚ siÄ™ strażnik [ Pobierz caÅ‚ość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • personata.xlx.pl