[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Raczej jego kiepska parodia. Na razie zostaję tutaj, Bliss.Zaczęłam szukać pracy i& Nie musisz tego robić!  Wpadła mi w słowo. Pogadam z Garrickiem i razemna pewno uda nam się uciułać tyle kasy, żeby pokryć choć część kosztów biletu. Bliss, ja& Możesz zostać u nas w Filadelfii.Okej, okej, wiem, że mieszkanie jest małe, alemamy rozkładaną kanapę.Nie pachnie zbyt pięknie, bo jest używana, ale gdybyśmyją wywietrzyli& Dzięki, ale NIE!  przerwałam jej.Oczyma wyobrazni widziałam, jak szczękaopada jej na podłogę. Nie chodzi o pieniądze, nie dlatego zostaję.Miałaś rację, jestkilka rzeczy, które powinnam przepracować, bo inaczej się ich nie pozbędę.Nie masensu jechać do Filadelfii i zabierać problemów ze sobą, nie? Równie dobrze mogęsiedzieć w Hiszpanii.Zresztą, sama przyznasz, miejsce wprost wymarzone dokonfrontacji  te byki, matadorzy, czerwone peleryny.Starałam się, by w moim głosie pobrzmiewała pewność, której tak naprawdę wcalenie czułam.Kurczę, ciekawe, czy kiedykolwiek przestanę udawać? Przecież od tegosię zaczęło& Najpierw udajesz przed kimś, potem przed samym sobą, aż w końcuokazuje się, że tkwisz w błędnym kole i nie możesz przestać. Skoro już jesteśmy przy matadorach& jacyś przystojni Hiszpanie na horyzoncie? Od tego też robię sobie przerwę.O Boże, na samą myśl o seksie robiło mi się gorzej.Stał się& stał się czymś innym, niż był kiedyś, i z tym również jeszcze sobie nie poradziłam.Przez dłuższą chwilę Bliss milczała.Pewnie nie tego się spodziewała& Myślę, że to niegłupi pomysł  powiedziała wreszcie. Dasz sobie radę, Kels,wiem o tym.Jesteś silna, jesteś odważna, poukładasz to jakoś. Jesteś moją najlepszą przyjaciółką, Bliss  zauważyłam. Mówienie takichrzeczy należy do twoich obowiązków.Usłyszałam głośnie parsknięcie. Kiedy to sama prawda! Wiesz, dlaczego jestem teraz taka szczęśliwa? Bo pewnejnocy w barze pożyczyłam trochę twojej odwagi.A przy okazji, podziękowałam ci zato? Owszem i nie ma sprawy.Chciałabym być choć w części tak odważna, za jakąmnie masz. Pieprzysz, Kelsey! Czy w ogóle zdajesz sobie sprawę, jak wiele odwagi musiałaśmieć, żeby mi o tym wszystkim opowiedzieć? Ja przyznałam się do dziewictwa naostatnim roku!Prawie się roześmiałam.Prawie. To były czasy& Nie krępuj się, przypominaj sobie moje numery, ilekroć będzie ci zle.Zawsze dousług.Tym razem udało mi się przywołać na twarz cień uśmiechu. Dzięki, Bliss.Za rozmowę i za to, że mnie wysłuchałaś. Zawsze, Kelsey.Kocham cię. Jak rodzoną siostrę  dopowiedziałam. Odezwij się niedługo! Na pewno, Bliss.Trzymaj się.Hunt powiedział i zrobił wiele rzeczy i znaczna część z nich była totalnie do dupy,w jednym miał jednak absolutną rację.Siedząc w tym ciasnym, pełnym kurzu i przepojonym smrodem detergentówpomieszczeniu, uśmiechnęłam się szeroko.W trakcie rozmowy z Bliss słyszałam to.Prawie bezgłośny, niby szum w tle, a jednak tam był.Szept domu. Rozdział 30Po miesiącach bezsensownego tłuczenia się z miejsca na miejsce miło było znalezćwreszcie jakiś punkt zaczepienia, coś, na czym mogłam koncentrować wszystkiewysiłki.Praca.Pieniądze.Mieszkanie.Z tym potrafiłam sobie poradzić.Okazało się, że w Madrycie jest spore zapotrzebowanie na lektorów angielskiego,którzy mogą uczyć bądz pracować jako pomoc nauczyciela w dwujęzycznychklasach.Nigdy wcześniej nie pracowałam w takim charakterze, ale, cóż, skończyłamw końcu studia.Na dodatek słowa Hunta nie przestawały mnie prześladować.%7łyjącw Teksasie, podłapałam dość hiszpańskiego, by jakoś się dogadać i gdy zobaczyłamogłoszenie w anglojęzycznej gazecie, wiedziałam, że to coś dla mnie, zwłaszcza żepracodawca nie wymagał doświadczenia.To było tak, jakbym znalazła w sklepieidealnie pasującą sukienkę, której założenie natychmiast poprawiło mi humor.Wystąpiłam o wizę pracowniczą i skontaktowałam się z Ministerstwem Edukacji,a pod koniec miesiąca miałam już pracę jako asystent nauczyciela& A właściwie todwie prace, bo pomagałam zarówno przy nastolatkach, jak i przy młodszychdzieciakach.Poza tym udzielałam również korepetycji, co pomagało mi związaćkoniec z końcem.Zdałam sobie sprawę z dwóch rzeczy.Rzecz pierwsza.Bycie dorosłym to ciężka robota.Och, jasne, każdy to powtarza,ale dopiero, gdy wpadasz w to po uszy, orientujesz się, że jest nawet trudniej, niżmyślałeś.Brak czasu i brak pieniędzy to dwie główne atrakcje dojrzałości.Rzecz druga.Jakkolwiek nie byłoby ciężko, warto.Poznałam zupełnie nowy rodzaj satysfakcji, wynikający z tego, że byłam na swoimi szło mi całkiem niezle.Czasem nawet lepiej niż niezle.Miałam pracę, w cholerę pracy.Miałam też własne mieszkanie.I wysłałam list dorodziny [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • personata.xlx.pl