[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Mimo iż atakowała ona zarówno układ pokarmowy, jak i centralny system nerwowy oraz krwiobieg, nawet dla takiego specjalisty jak doktor Martin Hasselbaum okazała się wyjątkowo trudna do /diagnozowania.A jeśli mamy tu do czynienia z trucizną, która przeniknęła z otoczenia? - zastanawiał się David.Wrócił pamięcią do gwałtownego ślinotoku Jonathana.Podobne dolegliwości wywołuje rtęć, lecz pomysł, że u pacjentów doszło do jakiegoś zatrucia, wydał mu się mocno naciągany.W jaki sposób trucizna mogła się dostać do organizmu? Gdyby jej opary unosiły się w powietrzu, na identyczne dolegliwości skarżyłoby się znacznie więcej ludzi, a nie tylko kilka pielęgniarek.Nie mogąc jednak do końca wykluczyć możliwości zatrucia, postanowił zaczekać z wnioskami do chwili, gdy otrzyma wyniki testów toksykologicznych przeprowadzonych na wycinkach pobranych z ciała Mary Ann.Przyśpieszając kroku, wszedł na pierwsze piętro.Wszyscy jego pacjenci czuli się dobrze.Nawet Donald, choć lekarz znowu musiał zalecić podawanie mu insuliny.Po obchodzie David poszedł do laboratorium i odnalazł Angelę, szukającą właśnie w apteczce jednego z uniwersalnych odczynników.- Skończyłeś już? - zapytała, podnosząc wzrok.- Mniej więcej.- Jak się miewa Eakins?- Później ci powiem.Angela uważnie popatrzyła na męża.- Wszystko w porządku? - zapytała.- Nie - odrzekł David.- Nie chcę jednak teraz na ten temat rozmawiać.Angela przeprosiła laboranta, z którym właśnie pracowała, i odciągnęła Davida na bok.- Kiedy przyszłam tu dziś rano, czekała mnie mała niespodzianka - oznajmiła.- Wadley dowiedział się, że bez jego pozwolenia zrobiłam sekcję zwłok.- Przykro mi.- To nie twoja wina - wzruszyła ramionami.- Wadley to dupek.Mści się, bo uraziłam jego dumę.Prawdziwym problemem jest to, że nie pozwolił mi wykonać żadnych badań pobranych tkanek.- O cholera - zaklął David.- A ja tak bardzo potrzebuję testów toksykologicznych.- Nie musisz się o to martwić - powiedziała z uśmiechem.- Wysłałam wszystkie próbki do moich przyjaciół do Bostonu.Jestem pewna, że nie odmówią mojej prośbie o ich przebadanie.Zostawiłam tylko kilka wycinków, które mam zamiar sama obejrzeć pod mikroskopem.Specjalnie zostanę dzisiaj dłużej w pracy, żeby to zrobić.Będziesz tak dobry i sam dasz Nikki obiad, dobrze?David obiecał, że chętnie to zrobi, i z ulgą opuścił szpital.Cieszył się, że jadąc na rowerze, może oddychać krystalicznie czystym powietrzem Nowej Anglii.Żałował, że podróż trwała tak krótko.Odesłał Alice do domu, uradowany okazją spędzenia całego popołudnia sam na sam z córką.Długi czas bawili się razem na podwórku, dopóki zapadający zmrok nie zmusił ich do powrotu pod dach.Nikki zasiadła do odrabiania lekcji, David zaś zajął się przygotowaniem nieskomplikowanego posiłku: steków i sałatki.Dopiero po obiedzie powiedział córce o Caroline.- Czy jest poważnie chora? - zapytała dziewczynka.- Wyglądała kiepsko, kiedy ją widziałem - przyznał David.- Chciałabym ją jutro odwiedzić.- Wiem.Pamiętaj jednak, że wczoraj wieczór ty sama także miałaś lekkie szmery w płucach.Myślę, że lepiej zaczekać z wizytą do chwili, kiedy będziemy już wiedzieć, co dolega twojej przyjaciółce, dobrze?Nikki nie wyglądała na specjalnie uszczęśliwioną słowami ojca, posłusznie jednak skinęła głową.David nalegał też, by na wszelki wypadek zrobiła sobie inhalację, pomimo że wiedział, iż zwykle wykonywała ten zabieg jedynie rano.Dziewczynka bez protestów wypełniła jego polecenie.Położywszy Nikki spać, Wilson przejrzał wszystkie publikacje na temat chorób zakaźnych, jakie tylko miał w swojej bibliotece.Nie odkrył jednak niczego ciekawego.Sądził, że wertując książki, natknie się na opis, który przypominałby objawy, jakie wystąpiły u trojga jego pacjentów, ale niczego takiego nie znalazł.- Oto cienie zawodu lekarza - stwierdził, spoglądając na lezący na jego kolanach opasły podręcznik.Niewiele brakowało, a zasnąłby nad tą książką w fotelu.Zerknął na stojący na kominku zegar i ze zdumieniem stwierdził, że jest już po jedenastej.Zdziwił się, że Angela wciąż jeszcze nie wróciła do domu
[ Pobierz całość w formacie PDF ]