[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Odchylił moją głowę tak, żebym patrzyłaprosto w jego rozwścieczoną twarz.Mój policzek pulsował bólem.Pohamowałam łzy isięgnęłam na oślep ręką, chcąc spróbować wyswobodzićsię z jego uścisku. Czy fagas, z którym się rżniesz, tak się wyraża? spytał z wściekłością. Williamie, przysięgam, że cię nie zdradzam załkałam, wpatrując się w niego błagalnie wypełnionymiłzami oczami.Ponieważ podniosłam ręce i złapałam za rękę szarpiącąmnie z tyłu za włosy, nierozważnie odsłoniłam resztęciała.Na moich żebrach wylądowała pięść i przez chwilęnie mogłam oddychać, czując ostry ból przeszywający mibok.Zaciśnięta dłoń zaczęła okładać raz za razem tosamo miejsce, aż zrobiło mi się czarno przed oczami iusłyszałam chrzęst łamanego żebra.William znów odepchnął mnie na bok.Upadłam napodłogę, czując w boku tak potworny ból, że wiedziałam,że zaraz zwymiotuję.Trzymając się rękami za żebra,odczułam straszliwe mdłości, mój oddech rwał się,a każdy wdech wywoływał tak przerazliwe palenie z bokuciała, że w końcu targnęły mną torsje. Kłamiesz i jesteś dziwką.Dałem ci wszystko, a ty takmi się odpłacasz? ryknął, stając nade mną.Chciałam mu powiedzieć, żeby nie krzyczał, bo Emma sięobudzi i wszystko zobaczy, ale nie byłam w staniewydobyć z siebie ani słowa.%7łebra bolały mnie takpotwornie, że wiedziałam, że za chwilę stracęprzytomność.Leżałam twarzą na dywanie w jego gabinecie, ledwooddychając, i nawet nie zauważyłam, kiedy zamachnąłsię nogą.Nie zauważyłam lecącej w moim kierunku stopyw eleganckim bucie, póki nie poczułam trzasku wramieniu. Jesteś pierdoloną kokietką! Nic dziwnego, że pieprzyszsię z innym.***Podrywam się na łóżku, zlana potem.Serce wali mi jakoszalałe.Odruchowo obejmuję się rękami,przypominając sobie ból złamanych żeber i ciosyotrzymane wtedy, gdy ostatni raz pozwoliłamWilliamowi się skrzywdzić.Zerkam na zegarek nastoliku nocnym.Podświetlone na czerwono cyfrywskazują trzecią piętnaście.Wiem, że nie będę już wstanie zasnąć.W kółko słyszę słowa, które rzucił midziś wieczorem w złości Austin.Pierdolona kokietka, pierdolona kokietka, pierdolonakokietka.Wiem, że nie miał na myśli tego samego co William.Wiem, że powiedział to tylko dlatego, że go odtrąciłam.Wróciłam do domu po spotkaniu z Ellie i nie myślałamjasno.Przerażona i wstrząśnięta do głębi jej zdradąchciałam choć na chwilę zapomnieć o wszystkim, co mipowiedziała, i o tym, w jakie bagno zamieniło się mojeżycie.Wykorzystałam go, nie zastanawiając się nawetnad tym, co robię, chcąc po prostu zrobić cokolwiek, abywymazać z pamięci całą resztę.Nie chciałam myśleć oWilliamie, Ellie ani o tym, jak bardzo zabolała mniezdrada najlepszej przyjaciółki.Nie miałam pojęcia, żepocałunek z Austinem sprawi, że będę miała jeszczewięcej wątpliwości i jeszcze większy zamęt w głowie.Nie sądziłam, że jeszcze kiedykolwiek będę chciałapoczuć na swoim ciele dotyk jakiegoś mężczyzny, aleczując przy sobie ciało Austina, czując, jak bardzo mniepragnie, gdy przycisnął się do mojego krocza&stwierdziłam, że wszystko przestaje istnieć i zostajetylko on.Nie powinnam była go w ten sposób odpychać,ale nie miałam wyjścia.Gdyby Emma nie weszła dokuchni, nie kazałabym mu przestać.Rozebrałabym siędo naga, a wtedy zobaczyłby wszystkie moje blizny na ciele i duszy.Tak jest lepiej.Nie nadaję się ani dlaniego, ani dla żadnego innego mężczyzny.Jestemporaniona i nic już tego nie zmieni.Pod tą aroganckąfasadą znajduje się namiętny, szczodry i opiekuńczyczłowiek, który angażuje się we wszystko w stuprocentach.A ja nikomu oprócz Emmy nie mogę daćsiebie w stu procentach.Gdy za kilka godzin pójdę do biura, o wszystkim mupowiem.Zacznie się nade mną litować i będzie patrzećna mnie jak na ofiarę, ale przynajmniej zrozumie,dlaczego nie mogę robić takich rzeczy ani z nim, ani znikim innym.Wychodzę z łóżka i idę do łazienki zmyć z siebie podprysznicem pot i pozostawiony przez sen niepokój.Pokąpieli wchodzę cichutko do pokoju Emmy i przysiadamostrożnie na brzegu jej łóżka.Obserwuję, jak oddychagłęboko we śnie, a jej klatka piersiowa unosi się i opada.Gładzę ją delikatnie po policzku.Każdego dnia, odkąd wyszłam z domu, w którymmieszkaliśmy z Williamem, z jedną jedyną torbą, doktórej zapakowałam tyle rzeczy, ile udało mi sięzmieścić, zastanawiam się, czy podjęłam dobrą decyzję.Jaką trzeba być matką, żeby odebrać dziecku ojca?William zawsze chciał mieć syna i był wyraznierozczarowany, gdy dowiedzieliśmy się, że będziemymieć dziewczynkę.Nigdy nie bawił się z Emmą, nieczytał jej bajek na dobranoc ani nie robił z nią żadnychspecjalnych rzeczy, które ojciec powinien robić z córką,ale wiem, że na swój sposób ją kochał.To mniekrzywdził, mnie bił, mnie ranił.Gdy trzy dni po tamtejpamiętnej nocy wyszłam ze szpitala, w głowie kołatałami się tylko jedna myśl: a co, gdyby mnie zabił? Emmazostałaby z nim sama
[ Pobierz całość w formacie PDF ]