[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Byłato jednak tylko część prawdy.Oszukał mnie, skubaniec. Co? Był strażnikiem Studni.Nie wiem, czy był kierownikiem programu, czypodobnie jak ja został w odległej przeszłości zwabiony do Studni.Nie potrzebo-wał pomocnika.Sama widzisz, że program jest kompletny i wystarczy tylko jednaosoba, żeby pokierować naprawą, chociaż może łatwiej byłoby we dwie.Wpro-wadził mnie ze znacznie mniejszym przygotowaniem niż miałaś ty, a następniewykasował się z programu! Zostawił mi całą robotę, po czym zabił się!Mavra poczuła budzący się niepokój, gdyż przypomniała sobie przewidywaniaCygana dotyczące jej i Brazila.Jednak zamiast podzielić się z Brazilem swymiobawami, spytała: I co się potem stało? No, cóż.Skończyłem robotę, zamknąłem Studnię i nagle zdałem sobiesprawę, że wiem bardzo niewiele o tym, co się właściwie dzieje.Wróciłem naZiemię i kiedy nastał czas po temu, przedstawiłem swoją wiarę dwunastu plemio-nom składającym się na jeden naród.Muszę przyznać, że użyłem przy tym szere-gu sztuczek, czego się teraz wstydzę.Ale decyzja ta okazała się słuszna.Z wiaryowej wykwitła większość religii tego świata oraz jego zasady moralne.Ustaliłemprawidła.Przyznaję, że w większości przypadków nie stosowano się do nich, po-dobnie jak w świecie, z którego sam pochodziłem, ale przynajmniej je posiadano iw sumie okazało się to dobre.Religie pochodne okazały się kluczowe dla historiiświata.Islam uchronił naukę i wielkość świata antycznego przed barbarzyńcami,chrześcijaństwo zapewniło, że noc kultury nie była aż tak całkowita i przyczyniłosię do zachowania poczucia jedności, a potem rozpowszechniło się na całą plane-tę.Moje nowe plemię, podobne jak dawniejsze, spotkał niestety ten sam los.Byłoprześladowane, stało się kozłem ofiarnym, ale mimo wszystko zachowało wiaręi tradycję.Jego los ostatecznie okazał się znacznie lepszy w przeciwieństwie dopoprzedniego. Brazil odezwała się z wahaniem. Mówisz, że wysiłek umysłowyubarwia nowo utworzone miejsce.Czy zjawisko to nie może być wyjaśnione tym,że osoba, która dokonała wyłączenia i włączenia, a wyznająca tę religię, przenio-sła ją do kolektywnej podświadomości nowo utworzonych ras? To jest możliwe przyznał. Również o tym myślałem.Ale da się totakże tłumaczyć inaczej.Może w ten sposób Bóg zapewnia ciągłość? Jakoś nie myślałam o tobie nigdy jako człowieku wierzącym zauważy-ła. Wydaje mi się też, że pamiętam, iż powiedziałeś moim dziadkom, że jesteśBogiem. Taki już mój los, że ludzie biorą poważnie wszystko, co powiem, a samprzy tym zachowuję powagę.Czasami coś zmusza mnie, żebym kłamał.227 Skąd zatem mogę wiedzieć, że teraz powiedziałeś mi prawdę? spytałażartobliwie. Może właśnie to było kłamstwo, które miało na celu usunięcie zmego umysłu wszelkich podejrzeń, że jesteś Bogiem? Nigdy się tego nie dowiesz, prawda? żartował dalej. Ja się tym nieprzejmuję.Ludzie wierzą w to, w co chcą wierzyć. Brazil, czy zamierzasz wykasować się z programu? Czy zamierzasz zabićsię i chcesz, żebym ja wszystko przejęła? Cygan tak mi powiedział.Brazil milczał przez dłuższą chwilę, zanim odrzekł. Taki był mój początkowy zamiar przyznał z wahaniem. Musisz miuwierzyć, że chcę umrzeć.Nie wyobrażasz sobie, jak bardzo tego pragnę. Myślę, że mogę to sobie wyobrazić powiedziała łagodnie. Pamiętasz,co odczuwałam na początku? Tego wiedzieć nie możesz upierał się. Zaledwie musnęłaś powierzch-nię i nie masz pojęcia o głębi.Zrazu planowałem powiedzieć ci o wszystkim i tymiałaś zdecydować, czy jesteś gotowa przejąć moje zadanie, wiedząc, że w duchuprzeżyjesz śmierć miliony razy, a wciąż będziesz żyć.Teraz zaczynam mieć wąt-pliwości.Cóż znaczy jeszcze kilka milionów lat na tym etapie gry? Spojrzałemna ciebie, Mavro, znacznie głębiej niż ty spojrzałaś na mnie.Nie masz wystarcza-jącej praktyki.Im dłużej cię obserwowałem, tym bardziej nabierałem pewności,że posiadasz najlepsze kwalifikacje do wykonania tego zadania, ale chyba wła-śnie dlatego nie mogę ci tego zrobić.Nie mogę skazać cię na taką samotność.Niemógłbym czegoś takiego zrobić nikomu!Patrzyła na dziwną, świecącą istotę z nowym zainteresowaniem, z ciekawo-ścią, nawet z podziwem. Nigdy właściwie nie straciłeś ducha, prawda? Gdzieś tam w głębi on nadalpłonie.Jesteś bardzo zmęczony, do głębi zraniony tym wszystkim, ale gdzieś tamwciąż jeszcze żarzy się twój niezłomny duch.Wciąż jeszcze wierzysz w swojestare ideały.Wciąż jesteś przekonany, że ludzie są w stanie dotrzeć do Boga, wktórego szczerze wierzysz, a którym przecież sam nie jesteś. Mogę ci tylko powiedzieć odparł Brazil z powagą że istnieje coś po-za zasięgiem naszego wzroku.Wiemy jedynie, że oprócz Studni Dusz przetrwa.Może to inny, równoległy wszechświat, może coś niedostrzegalnego wokół nas,coś w rodzaju pierwotnej energii Markowian.Ale coś jest, Mavro, tego jestempewien.Trzech Gedemondian położyło na nas dłonie i nasze umysły przepłynęłydo ciał zwierząt.To jest niemożliwe według panujących w tym świecie prawideł.Co właściwie przepłynęło? Było to coś w nas najistotniejszego, wystarczyło, że-by Studnia dwukrotnie mnie rozpoznała, mimo że dwukrotnie pojawiłem się tu wciele zwierzęcia.Czy można to zidentyfikować nawet tutaj, wewnątrz Studni, wformie markowiańskiej? Czy możesz to dostrzec lśniące jasno, tak jak ja to widzęu ciebie? Co to jest? Dusza? Cóż to jest dusza ? Jak dotąd jest to termin używa-ny do określenia tego czegoś, co widzimy obecnie, a co inni przez cały ten czas228dostrzegali przypadkowo i nie umieli zidentyfikować.Jakim prawom podlegająte części naszej istoty? Gzy umierają wraz z naszymi ciałami zdmuchnięte jakświeczki? Nasze dusze nie umarły.Twoje ciało jest martwe, moje prawdopodob-nie też.Okazuje się, że nie ma to żadnego znaczenia. Czy znasz odpowiedz? spytała. Oczywiście nie, ponieważ nigdy nie umarłem i wygląda na to, że jeszczewiele czasu upłynie, zanim umrę. Nathan. powiedziała po chwili wahania. Jeżeli chcesz odejść, zro-bię to.Przyjmę odpowiedzialność.Od tej chwili jesteś całkowicie wolny, po razpierwszy w życiu jesteś wolny.Zastanawiał się przez moment. Nie, Mavro, nie jestem wolny.Nie jestem wolny, ponieważ przed chwiląpowiedziałaś prawdę.Ja wciąż się troszczę, wciąż mi zależy.Czy wyłączymymaszynę? Musimy odparła. Wiesz, że musimy. Zanim jednak ją wyłączymy, spróbuję zrobić coś, co udało mi się ostatnimrazem.Jest oczywiste, że istnieje znacznie więcej ras niż jest sześciokątów wZwiecie Studni.Może uda nam się ocalić wiele z nich.Niektóre nie przetrwająalbo ze względu na uszkodzenia, albo ze względu na błąd w obliczeniach, prawafizyki i wreszcie z mnóstwa innych powodów.Ale jest szansa.Ostatnim razem siępowiodło.Może się powieść i teraz, szczególnie w odniesieniu do tych ras, któreopanowały podróże kosmiczne.Wrócili do centralnej sterowni i Brazil rozpoczął manipulacje przy konsoli.Zpoczątku Mavra nie zorientowała się, co robi, ale po chwili obserwacji zrozumiała. Nie możemy uczynić tego bez dusz, Mavro przypomniał jej. Musimymieć materiał do pracy
[ Pobierz całość w formacie PDF ]