[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Ale z Broudem to nie było przyjemnością - przypomniała sobie.Nienawidziłam, kiedy mnie zmuszał, ale teraz jestem pewna, że w ten sposób począł się Durc.Nikt nie wierzył, że kiedykolwiek będę miała dziecko.Myśleli, że mój totem Jaskiniowego Lwa był zbyt silny dla totemu jakiegokolwiek mężczyzny.To zaskoczyło wszystkich.Ale to się zdarzyło dopiero potem, kiedy Broud zaczął mnie przymuszać, a później widziałam jego rysy w moim dziecku.To on sprawił, że Durc zaczął we mnie rosnąć.Mój totem wiedział, jak bardzo pragnęłam własnego dziecka - może Matka też wiedziała.Może to był jedyny sposób.Mamut powiedział, że wiemy, iż przyjemności są darem od Matki, ponieważ są takie potężne.Bardzo trudno im się oprzeć.Powiedział, że mężczyznom jest trudniej niż kobietom.Tak właśnie było z tą ciemnoczerwoną mamucicą.Wszystkie samce jej pragnęły, ale ona ich nie chciała.Czekała na wielkiego byka.Czy to dlatego Broud nie dawał mi spokoju? Mimo że mnie nienawidził, Dar Przyjemności Matki był potężniejszy niż jego nienawiść?Być może, ale nie sądzę, że robił to tylko dla przyjemności.Mógł ją dostać od swojej własnej towarzyszki życia albo od jakiejkolwiek kobiety, której by zapragnął.Myślę, iż wiedział, jak bardzo tego nienawidziłam, i to wzmagało jego przyjemność.Może Broud począł dziecko we mnie - a może Jaskiniowy Lew pozwolił się pokonać, bo wiedział, jak pragnęłam dziecka - ale Broud mógł mi dać tylko swój organ.Nie mógł dać mi Daru Przyjemności.To potrafi tylko Jondalar.Musi być w tym darze coś więcej niż tylko przyjemności.Jeśli Matka chciała dać swoim dzieciom Dar Przyjemności, to dlaczego umieściła go tam, gdzie rodzą się dzieci? Miejsce przyjemności mogłoby być gdziekolwiek.Moje nie są dokładnie tam, gdzie Jondalara.Jego przyjemność przychodzi, kiedy jest wewnątrz mnie, ale moja jest w tym innym miejscu.Kiedy daje mi przyjemności tam, wszędzie czuję się cudownie, wewnątrz i wszędzie.Wtedy chcę go mieć w sobie.Kiedy jestem bardzo wrażliwa, Jondalar musi być delikatny, bo inaczej to boli, a poród nie jest delikatny.Gdyby miejsce przyjemności kobiety było w środku, poród byłby jeszcze trudniejszy, a i tak jest już wystarczająco trudny.Skąd Jondalar zawsze wie, co ma robić? Wiedział, jak mi dać przyjemności, zanim ja wiedziałam, że istnieją.Myślę, że ten wielki mamut też wiedział, jak dać przyjemności tej ładnej kasztance.Chyba dlatego tak głęboko i głośno ryczała, że je czuła, i dlatego jej rodzina taka była zadowolona.Myśli Ayli zaczęły budzić w niej dreszcze i rozgrzewający żar.Zerknęła w kierunku zalesionej przestrzeni, gdzie zniknął Jondalar, i zastanawiała się, kiedy wróci.Ale dziecko nie poczyna się za każdym razem, kiedy robi się przyjemności.Może duchy są także potrzebne.Czy to są duchy totemów mężczyzn z klanu, czy esencja ducha męskiego, którą Matka wkłada w kobietę, to i tak zaczyna się to wtedy, kiedy mężczyzna wkłada swój organ do kobiety i zostawia w niej swoją cielesną esencję.W ten właśnie sposób Matka daje kobiecie dziecko, nie duchami, ale Darem Przyjemności.Ale Ona decyduje, który z mężczyzn pocznie nowe życie i kiedy się ono rozpocznie.Skoro Matka decyduje, to dlaczego lek Izy ochrania kobietę przed ciążą? Może nie dopuszcza esencji mężczyzny, czy też jego ducha, do zmieszania się z kobiecym duchem? Iza nie wiedziała, dlaczego ten lek działa, ale na ogół jest skuteczny.Chciałabym, żeby poczęło się we mnie dziecko, kiedy Jondalar daje mi przyjemności.Bardzo chcę dziecka, które byłoby jego częścią.Z jego esencji albo z jego ducha.Ale on ma rację.Powinniśmy poczekać.Tak ciężko było urodzić Durca.Co bym zrobiła bez Izy? Chcę być pewna, że będą w pobliżu ludzie, którzy potrafią pomóc.Będę piła herbatę Izy każdego ranka i nic nie powiem.Ona miała rację.Nie powinnam również zbyt dużo mówić o dzieciach, które się poczynają z męskiego organu.Kiedy o tym wspomniałam, Jondalar tak się przestraszył, że chciał, abyśmy nie robili więcej przyjemności.Skoro jeszcze nie mogę mieć dziecka, to przynajmniej chcę mieć z nim przyjemności.Tak jak te mamuty.Czy to właśnie robił ten olbrzym? Poczynał dziecko w kasztance? Cieszę się, że to widzieliśmy.Zastanawiałam się, dlaczego uciekała od wszystkich innych, a one jej po prostu nie interesowały.Chciała sama wybrać towarzysza, a nie pójść z każdym, kto jej chciał.Czekała na tego dużego, jasnobrązowego byka i gdy tylko się pojawił, wiedziała, że to on.Nie mogła czekać, pobiegła do niego.Czekała już wystarczająco długo.Dobrze znam to uczucie.Na polankę wbiegł Wilk i z dumą przyniósł starą, gnijącą kość.Położył ją u stóp Ayli i patrzył wyczekująco.- Uff! Ależ to śmierdzi! Gdzieś to znalazł? Musiałeś rozgrzebać jakieś resztki.Wiem, że lubisz zgniliznę.A może to dobra okazja, żeby zobaczyć, czy lubisz także ostre i cierpkie? - rzekła.Podniosła kość i rozsmarowała na niej trochę mikstury, którą przygotowała wcześniej.Rzuciła posmarowaną kość na środek polanki.Młode zwierzę gorliwie się za nią rzuciło, ale obwąchało ją ostrożnie przed wzięciem do pyska.Nadal miała cudowny odór zgnilizny, który uwielbiał, ale nie był pewien co do pozostałych dziwnych zapachów.W końcu chwycił ją zębami, ale puścił bardzo prędko i zaczął prychać, parskać i potrząsać łbem.Ayla nie mogła się powstrzymać.Jego zachowanie było tak komiczne, że głośno się roześmiała.Wilk znowu obwąchał kość, cofnął się i prychnął, i bardzo niezadowolony pobiegł do źródełka.- Nie smakuje ci to, co Wilku? Dobrze.Nie ma ci smakować - powiedziała i czuła, jak znowu wzbiera w niej śmiech na jego widok.Chłeptanie wody niewiele pomagało.Podniósł łapę i potarł pysk, jakby myślał, że w ten sposób pozbędzie się ostrego smaku.Prychając i parskając, pobiegł do lasu.Jondalar zobaczył go w lesie, a kiedy wszedł na polankę, znalazł Aylę zaśmiewającą się do łez.- Co jest takie zabawne? - spytał.- Szkoda, że go nie widziałeś - powiedziała, dławiąc się ze śmiechu.- Biedny Wilk, taki był dumny z tej starej, zepsutej kości, jaką znalazł.Nie wiedział, co się z nią stało, i próbował wszystkiego, żeby się pozbyć smaku z pyska.Jeśli możesz wytrzymać zapach chrzanu i kamfory, Jondalarze, to myślę, że znalazłam sposób na trzymanie Wilka z daleka od naszych rzeczy.- Podniosła drewnianą miskę, której użyła do zmieszania składników.- Tutaj to jest.“Odpędzacz Wilka”!- Cieszę się, że jest skuteczny - powiedział Jondalar.Też się uśmiechał, ale nie Wilk był przyczyną wesołości w jego oczach.Ayla zauważyła wreszcie, że trzymał ręce za plecami.- Co tam masz? - spytała z nagłą ciekawością.- No cóż, tak się zdarzyło, że jak szukałem drewna, znalazłem także coś innego.Jeśli obiecasz, że będziesz grzeczna, to może ci trochę dam.- Trochę czego?Wyciągnął zza pleców wypełniony koszyk.- Dużych, soczystych, czerwonych malin! Ayli rozbłysły oczy.- O, uwielbiam maliny
[ Pobierz całość w formacie PDF ]