[ Pobierz całość w formacie PDF ]
. A więc jednak nas oszukali.Zyskali 5 dni.Ta bestja wszystkowykorzysta.Nie pozostaje więc teraz nic innego, tylko podpisać dawnewarunki, o ile tylko Niemcy zgodzą się na pozostawienie ich w mocy.Domagałem się po dawnemu, żeby nie przeszkadzać Hoffmannowi wrozpoczęciu ofenzywy, aby robotnicy niemieccy i państw Entente ydowiedzieli się o niej, nie jako o pogróżce, lecz jako o fakcie dokonanym. Nie, oponował Lenin. Nie wolno nam teraz tracić ani jednej godziny.Egzamin skończony.Hoffmann chce i może prowadzić wojnę.Nie trzebaodkładać.Ten zwierz szybko skacze.W marcu Lenin powiedział na zjezdzie partji, co następuje: Umówiliśmysię (to jest Lenin i ja), że będziemy trzymać się aż do chwili wystosowaniaprzez Niemców ultimatum, po ultimatum ustępujemy. Opowiedziałem jużwyżej o tej umowie.Lenin tylko dlatego zgodził się nie występować otwarciewobec partji przeciwko mojej formule, że obiecałem mu, iż nie będę popierałzwolenników wojny rewolucyjnej.Oficjalni przedstawiciele tej grupy, Urickij,262Radek i, zdaje się, Osinskij, zgłaszali się do mnie, proponując mi wspólnyfront.Rozwiałem wszelkie ich wątpliwości, upewniając, że nasze stanowiskanie mają ze sobą nic wspólnego.Gdy dowództwo niemieckie uprzedziło nas ozakończeniu zawieszenia broni, Lenin przypomniał mi o naszej umowie.Odpowiedziałem, że nie chodziło mi o ultimatum jako takie, lecz o rzeczywistąofenzywę niemiecką, wyłączającą wszelkie wątpliwości co do charakteruwzajemnych naszych stosunków z Niemcami.W dniu 17-ym lutego Leninzadał na posiedzeniu Centralnego Komitetu następujące przedwstępnepytanie:,,Czy zawrzemy pokój, gdy ofenzywa niemiecka stanie się faktemdokonanym, a w Niemczech nie wybuchnie ruch rewolucyjny? Na topodstawowe pytanie Bucharin i jego zwolennicy odpowiedzieli wstrzymaniemsię od głosowania, Krestinskij przyłączył się do nich.Joffe głosowałprzecząco, ja zaś wraz z Leninem twierdząco.Nazajutrz zrana głosowałemprzeciwko proponowanemu przez Lenina natychmiastowemu wysłaniudepeszy, zawiadamiającej, że gotowi jesteśmy zawrzeć pokój.W ciągu dnianadeszły jednak relacje telegraficzne o rozpoczęciu przez Niemców ofenzywy,o zabraniu naszego mienia wojskowego, o ruchu niemieckich sił zbrojnych wkierunku Dynaburga.Wieczorem oddałem mój głos za depeszą Lenina: nieulegało już teraz żadnej wątpliwości, że o ofenzywie niemieckiej będziewiedział cały świat.21-go lutego nadeszły nowe warunki niemieckie, jakgdyby umyślnieobliczone na to, aby uniemożliwić zawarcie pokoju.Warunki te, jak wiadomo,zmienione zostały na jeszcze gorsze, gdy delegacja nasza przyjechała doBrześcia.Odnieśliśmy wszyscy, a poniekąd i Lenin, wrażenie, że Niemcyporozumieli się już z Entente ą w sprawie zniszczenia Sowietów i że nagruzach rewolucji rosyjskiej przygotowuje się zawarcie pokoju na fronciezachodnim.Gdyby sprawy tak się miały w istocie, to żadne ustępstwa z naszejstrony nicby nie pomogły.Bieg zdarzeń na Ukrainie i w Finlandji znacznieprzechylał szalę w kierunku wojny.Każda godzina przynosiła coś złego.Nadeszła wieść o wylądowaniu wojsk niemieckich w Finlandji i o rozpoczęciupogromu robotników fińskich.Spotkałem Lenina w korytarzu w pobliżu jegogabinetu.Był niesłychanie zdenerwowany.Nie widziałem go nigdy w takimstanie ani przedtem, ani potem. Tak, powiedział, trzeba będzie się bić, choć niema czem.Zdaje się, żeniema już innego wyjścia.Gdym jednak przyszedł do jego gabinetu, po upływie jakichś 10-15 minut,powiedział: Nie, nie wolno nam zmieniać polityki.Wystąpienie nasze nie uratowałobyrewolucyjnej Finlandji, a nas zgubiłoby na pewno.Robotnikom fińskimudzielimy wszelkiemi sposobami pomocy, jednak tylko takiej, któraby się niesprzeciwiała naszym tendencjom pokojowym.Nie wiem, czy zdoła nas to terazuratować.Ale jest to w każdym razie jedyna droga, na której można jeszczeszukać ratunku.Z wielkim sceptycyzmem traktowałem możność zawarcia pokoju, nawet zacenę całkowitej kapitulacji.Ale Lenin postanowił spróbować iść do końcadrogą kapitulacji.Ponieważ jednak nie posiadał większości w CentralnymKomitecie i decyzja zależała od mojego głosu, wstrzymałem się więc odgłosowania, aby zapewnić Leninowi większość jednego głosu.W ten towłaśnie sposób motywowałem moje powstrzymanie się od głosowania.Gdybykapitulacja nie dała nam pokoju, rozumowałem, wtedy wyrównamy front partji263w narzuconej nam przez wrogów obronie rewolucji z orężem w ręku. Mam wrażenie, że byłoby celowe z punktu widzenia.politycznego, abymsię podał do dymisji jako komisarz ludowy spraw zagranicznych powiedziałem Leninowi W prywatnej rozmowie. Poco? Mam nadzieję, że nie będziemy wprowadzać u siebie podobnychparlamentarnych obyczajów. Ale dymisja moja stanowić będzie dla Niemców oznakę radykalnejzmiany polityki i wzmocni ich wiarę w to, że tym razem jesteśmy naprawdęgotowi podpisać traktat pokoju. Być może, powiedział Lenin w zamyśleniu. To jest poważny argumentpolityczny
[ Pobierz całość w formacie PDF ]