[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Nie powiem mu tego, myślał, bo jest jeszcze w moim sercu szczypta miłosierdzia.Dość własnych nieszczęść dźwiga na karku ten mój Hirschfeld - podkanclerzy koronny.Bóg dał schronienie jego skołatanej duszy.Nie będę zakłócał spokoju, okupionego cierpieniem pokoleń.Lubię go.Ostatni, co tak pięknie poloneza wodzi! A z profilu odrobinę przypomina Henia.Może jednak wcale profilu Henia nie pamiętam? Tak chciałem zapamiętać, tak żarliwie zapamiętywałem wtedy, na rogu Książęcej, a przecież nie pamiętam! Jaki nos miał Henio? Jaki kształt podbródka? Kiedy przychodzi w snach, zawsze widzę go en face.W czapce narciarskiej na głowie.W tym płaszczu zniszczonym, z naderwanym guzikiem.Ale profilu nie pamiętam.Czy miał nos wydatny? Żydowski? Jak ten tutaj, który milczy strapiony, pyka fajkę i myśli zapewne, że jestem jednym z nielicznych ludzi na świecie, którzy znają jego święte tajemnice?Gdzie się podziała nasza wolność, jeśli nie możemy być sobą? Gdzie się podziałem, kiedy się zawieruszyłem?XVIIŚwiat kłamał.Każde spojrzenie było złajdaczone, gest podły, krok nikczemny.Bóg powstrzymywał jeszcze próbę najcięższą, jarzmo języka.Nie spuścił jeszcze z łańcuchów sfory niezmordowanych, okrytych pianą obłudy słów.Słowa ujadały tu i ówdzie, lecz były jeszcze słabe, wciąż na uwięzi.Nie słowa wtedy zabijały, dopiero później miała z nich wyrosnąć banda morderców.Jarzmo słów jeszcze nie nadeszło, gdy Bronek Blutman znalazł się przed obliczem Stucklera.Stuckler stał w jasnym prostokącie okna.Za oknem poruszała się na wietrze zazieleniona gałązka.- Kłamała - powiedział Blutman.- Znam ją sprzed wojny.Stuckler pokiwał głową.- Żyd nie może podawać w wątpliwość słów Niemca - rzekł spokojnie.- Nie idzie o pomyłkę, choć nie powinny się zdarzać, ale o upór i pewność siebie.- Panie Sturmf~uhrerze, mnie pamięć nie myli.Przed przyjściem tutaj wcale nie udawała, że.Stuckler uderzył go w twarz.Bronek Blutman cofnął się, opuścił głowę i zamilkł.Świat kłamał.Jego fundamenty były przeżarte kłamstwem, podstępem i nikczemnością.Dwuznaczność kłamstwa, jego wieloznaczność i zwielokrotnienie przyprawiały o zawrót głowy.Wielość zdrad i poniżeń.Rozmaitość sposobów, metod i ucieleśnień zdrady.Zdradziłem tę Żydówkę, ale i ona mnie zdradziła.Tego nawet Chrystus nie przewidział.Był nazbyt prostolinijny.Do Judasza mówił "Przyjacielu!", do Piotra wołał - "Precz, szatanie!" Może miał takie poczucie humoru?Stuckler znów uderzył i Bronek Blutman znów się cofnął.Skłamany świat.Wszystko na opak.Nawet Chrystus wypowiadał zdania, które były rodzajem zdrady i kłamstwa.Powiedział do jawnogrzesznicy - "Idź, i nie grzesz więcej!" jakże mogła nie grzeszyć, skoro była jawnogrzesznicą, a nie rozkazał jej przecież, by porzuciła nierząd i stała się opiekunką udręczonych.Przecież pamiętam ją sprzed wojny, tę Żydówkę! Żaden Niemiec, żaden Polak nie posiada nawet setnej części mojego instynktu, noszę w sobie żydowską busolę, o jakiej tamci nie mają wyobrażenia.Żyd zawsze pozna Żyda.Ten głupi, ciemny bandyta powinien to wiedzieć.Można mi zaufać.Dlaczego? Jeśli zdradziłem tamtych, jego mogę zdradzić także! Wszystkich mogę zdradzić, bo sam zostałem zdradzony.Stuckler wymierzył trzeci policzek.Dłoń Stucklera była trochę spocona, ciepła.Bronek Blutman już się nie cofnął.Uderzenie było lżejsze.Teraz mnie zabije, pomyślał.- A więc? - rzekł Stuckler.- Jednak pomyłka, nieprawdaż?Dlaczego chce mnie poniżyć nawet tutaj, gdzie poruszam się stokroć pewniej od niego, od nich wszystkich razem wziętych?! Zaglądał jej do ucha, szukał znaków, których nigdy nie było.Może to żydowskie ucho, jak muszla wydobyta z oceanu, szumi dla niego szelestem piachów Judei? Nie ucho, Stuckler, ale spojrzenie! Ja to widzę, Stuckler, mnie żaden Żyd nie oszukał! W promieniu światła, który się odbija w żydowskiej źrenicy, widzę starego Mojżesza, święto paschy i świąto namiotów, Arkę Przymierza widzę wyraźnie, twarze wszystkich dwunastu plemion Izraela, i Garizim widzę, i Sychem, i Betel, i Hebron, wszystko widzę w jednym żydowskim spojrzeniu, od Idumei, przez Karmel, aż do Taboru i jeziora Genezaret, a nawet dalej, bo widzę Dan, i dalej jeszcze widzę, aż po górę Hermon.Dlaczego chce mnie poniżyć na mojej własnej ziemi? Nie było pomyłki, to on wpadł w sidła zdrady, nie trzeba było budować świata zdrady, Stuckler, teraz świat zdrady pochłonął ciebie bez reszty, ale ja nie pomyliłem się, jestem władcą na mojej ziemi, nikt na tej ziemi nie będzie silniejszy ode mnie.- Panie Sturmf~uhrerze - powiedział Bronek Blutman.- Pomyłki zdarzają się każdemu.To się więcej nigdy nie powtórzy.Niepotrzebnie mówię.I tak zostanę zabity.Wszystko jest skłamane, zhańbione i wdeptane w ziemię.Dlaczego miałbym wyrastać ponad poziom? Więc mówię - pomyłka.Mówię - pomyłka, i jeszcze raz dopuszczam się zdrady, tracę swoją wartość, po co Stucklerowi gość, który popełnia pomyłki, takiego gościa trzeba odstawić na Umschlagplatz bez chwili zwłoki, od pomyłek to Stuckler ma własnych partaczy o spasionych karkach i ślepiach wołu, ma także Polaków od pomyłek, po co mu Żyd, który popełnia omyłki? Żydzi są na świecie od tego, żeby ich zabijać i żeby nie popełniali omyłek.Nie popełniłem omyłki i zostanę zabity.Czy taki świat może istnieć?- Ostatni raz toleruję pomyłki - rzekł Stuckler.- Wynocha!Wcale nie krzyknął, powiedział wszystko tonem spokojnym, może nawet dość uprzejmym.Wrócił za biurko.Prostokąt okna był pusty.Tylko zielona gałązka i kawałek nieba.Bronek Blutman ukłonił się z szacunkiem, ale bez uniżoności.Wyszedł z gabinetu, zamykając za sobą drzwi.Przemierzył sekretariat, korytarz, schody.I tak mnie zabiją.Nie dziś, to jutro.Nie zabijając mnie dziś, popełnił omyłkę.Obaj popełniliśmy omyłkę, bardzo to zabawne.Popełniłem omyłkę, ponieważ jej nie popełniłem, on ją popełnił, ponieważ oczekuje, że nie popełnię omyłki, która będzie omyłką, bo jeśli nie będzie omyłką, to popełnię omyłkę.Bardzo to zabawne.Kłamstwo, zdrada, poniżenie, łajdactwo, donos, mord, bestialstwo, skurwienie, pomyłka, pomyłeczka, pomylenie, pomyleństwo.Stanął na ulicy.Drzewa zielone, niebo błękitne.Zdrada zielona, kłamstwo błękitne.Nie ma świata, pomyślał Bronek Blutman.Świat umarł.Skończył się.Nigdy więcej nie będzie świata.Zdechł na wieki wieków.Amen.Pomyłka, pomyślał [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • personata.xlx.pl