[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Wiedz, że dzieci naszego ciała nie zawsze są dziećmi naszego ducha.Być możeAurora nie będzie zasługiwać na to, by być twoją przyjaciółką.Wiem, że trudnoci o tym myśleć, poza tym, mogę się mylić.Fancy była zdumiona spostrzegawczością i wrażliwością Dakoty.– Boję się, że moja przyjaciółka Magda przyznałaby ci rację.Mamnadzieję, że obie się mylicie.– Natura ludzka jest taka przewrotna.Czasem może nas zaskoczyćrównież czymś dobrym.Przez całe życie chciałam poznać mamę i tatę iupewnić się, że mnie kochają.Chciałam ich polubić, jako ludzi, a nie tylko jakorodziców.I oto jestem tu! Czuję się szczęśliwa i jestem gotowa do wyruszeniaw drogę na spotkanie najwspanialszych przygód.Spełniły się moje najskrytszemarzenia.Może spełnią się i twoje.Fancy koniuszkami palców dotknęła jej dłoni.Nie ufała swojemu głosowi.W gardle czuła gorzki smak łez.Dakota codziennie zajmowała się swym dziennikiem.Prawdę mówiąc,zajmowała się czymś przez cały czas.Pomagała matce i Rufusowi w Crown,pomagała Wu prowadzić księgi w Chinatown.Zdumiewała Fancyskwapliwością i szybkością, z jaką uczyła się wszelkich zawiłości i kruczkówzwiązanych z prowadzeniem interesów.Miała zupełnie inną motywację niżFancy.Kolekcjonowała umiejętności z niezwykłym, dziecięcym entuzjazmem.Przemyślawszy wszystką Dakota postanowiła spędzić zimę w Leadville.– Nigdy nie miałam tyle materiału do mojego dziennika – powiedziała,Strona nr 119odkładając księgę finansową pralni.Fancy nie wierzyła własnym oczom: Wuwypuścił z rąk jakiś dokument dotyczący pieniędzy! – Przedtem musiałamzmyślać każde słowo, a teraz mogę opisywać rzeczywistość! Przysięgam ci, żestary, poczciwy brulion zaczął czekać niecierpliwie na moje powroty do domu icodzienne raporty.Fancy roześmiała się głośno.– Tak się zmęczysz tymi raportami, że nie będziesz miała sił na napisaniepowieści.– Ależ skąd, Fancy.Moje opowieści żyją we mnie już w tej chwili, poprostu jeszcze nie spotkałam się z nimi.Jestem przekonana, że one przez całyczas drzemią w pisarzu i czekają aż ten nauczy się wystarczająco dużo, by jeopowiedzieć.Mieć duszę Szekspira i doświadczenie kopacza rowów, czyż tonie doskonałe połączenie?Fancy znów uśmiechnęła się do dziewczyny, która z każdym dniemstawała się jej bliższa.– Myślę, że pisanie i aktorstwo mają ze sobą wiele wspólnego, Dakoto.Wymagają umiejętności znalezienia się w cudzej skórze.Ja też zawszeuciekałam od niedoskonałej rzeczywistości w wyobraźnię.– Rozumiem cię.Wiesz, chyba wszystkie moje internaty kojarzą mi się zwięzieniem.Przez cały czas myślałam o tym, że chciałabym być z rodziną,nawet jeżeli rozumiałam, że to zupełnie niemożliwe.Po jakimś czasiezaczynałam czuć się niechciana.I wtedy mogłam albo zacząć patrzeć na światinaczej, albo zdziwaczeć.Kiedyś przeczytałam, że rubiny są duszamizagubionych róż i wtedy wszystko się zmieniło.To było tak romantyczne, żeniemal się popłakałam.W ułamku sekundy zrozumiałam, że przecież mogęsobie wybrać sposób patrzenia na świat, że wcale nie muszę widzieć go takim,jakim widzą go inni.Zaczęłam wyobrażać sobie mamę, tatę, ich miłość do mniei okoliczności, które zmusiły rodzinę do wysłania mnie do internatu.Inatychmiast poczułam się znacznie lepiej.A potem przyjechałam do Leadville iprzekonałam się, że to, co wymyśliłam to najprawdziwsza prawda!Zacnym niewiastom z Leadville bardzo nie podobało się to, że DakotaJameson stara się o pracę nauczycielki, ale rada miejska została wreszciezmuszona do przyznania, że jej kwalifikacje są niepodważalne.Rozgorzaładyskusja, czy należy karać młode pokolenie za grzechy rodziców, ostateczniezatriumfowała konieczność.Zbliżał się dzień otwarcia szkoły, a na horyzoncienie pojawiał się żaden inny wykwalifikowany kandydat.Już wkrótce przekonano się, że panna Jameson ma bardzo dziwne poglądyna nauczanie
[ Pobierz całość w formacie PDF ]