[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Wychodzę na dwór.Kiara majstruje coś przysamochodzie.Nogi wystają jej spod przednichdrzwi.Leży wsunięta pod deskę rozdzielczą iwywija śrubokrętem. Pomóc ci?  pytam. Nie  mówi, nie patrząc na mnie. Mogę obejrzeć drzwi? Może dam radę jenaprawić. Są w porządku. Wcale nie.Zacięły się.Nie możesz wnieskończoność jezdzić z zepsutymi. Uważaj.Schylam się z boku samochodu.Czekam.I czekam.Jeśli nie wyłoni się za kilka minut, towyciągnę ją stamtąd siłą.Z domu wychodzi Westford. Kiara, o której jedziecie z Carlosem doHospitali-Tea? Jak tylko uda mi się połączyć kabelki, tato.Na razie mi nie wychodzi. Pewnie trzeba je przylutować  mówię doniej, chociaż wiem, że w tej chwili nie chce mojejrady. Daj mi znać, kiedy będziesz gotowa.Carlos,chcę zamienić z tobą słówko. Westford kiwa namnie palcami. Chodz do mojego gabinetu.Sądząc po jego minie, coś do mnie ma.Prawdę mówiąc, nic dziwnego.Wczoraj w nocydobierałem się do jego córki.Po drodze mijam Brandona, który oglądakreskówkę w telewizyjnym. Co się dzieje?  pytam profesora i siadam. Najwyrazniej nie to, co powinno. Rzuca miT-shirt, który miałem na sobie wieczorem. Znalazłem to na podłodze w pokojutelewizyjnym.Co tam wyprawialiście?Okej, czyli już wie, że się miętoliliśmy.Dobrzechociaż, że na koszulce nie leżał stanik Kiary. Taaak& sprawy trochę nam się wymknęły,kiedy pani W.poszła spać  odpowiadam. Tego właśnie się obawiałem.Colleen i jauważamy, że z dziećmi trzeba rozmawiaćotwarcie.I chociaż nie jesteś moim rodzonymsynem, w tym momencie jestem za ciebieodpowiedzialny. Profesor przeciera twarzdłonią i wciąga głośno powietrze. Myślałem, żejestem przygotowany do takiej rozmowy.Teżbyłem kiedyś nastolatkiem i robiłem to samo wdomu rodziców. Patrzy na mnie. Oczywiście,bardziej uważałem, żeby nie zostawiaćdowodów. To się więcej nie powtórzy, sir. Co? Zostawianie dowodów czy kręcenie zmoją córką w moim domu? I daruj sobie to  sir.Nie jesteśmy w wojsku.  To ja mu się narzucałam, tato. Kiara staje wdrzwiach. To nie była jego wina.Profesor marszczy czoło i mówi: Do tanga trzeba dwojga.Nie mam zamiarunikogo obwiniać.Po prostu rozmawiamy.Szkoda, że nie ma twojej mamy.Ona lepiej sobieradzi z takimi sprawami.Czy pomyśleliściechociaż o zabezpieczeniu?Kiara wydaje jęk i zwija się ze wstydu. Tato, nie uprawialiśmy seksu. Och  mówi profesor. Naprawdę?Kręcę głową.Nie mieści mi się we łbie, że to się dziejenaprawdę.Ojcowie w Meksyku nie prowadzątakich rozmówek, zwłaszcza z chłopakami, zktórymi kręcą ich córki.Najpierw skopalibykolesiowi tyłek, a potem zadawali pytania.A nakoniec zabroniliby córce wychodzić z domu bezprzyzwoitki.Nie zajmują się takimi bzduramijak  otwarte rozmowy.Czuję się, jakbym brał udział w jakimś programie telewizyjnym białasów, i nie jestempewien, co mam powiedzieć.Nie jestemprzyzwyczajony do tego, żeby jakiś ojciec chciałrozmawiać o takiej gównianej sprawie.Czy tonormalne, czy dotyczy tylko ojców, którzy sąpsychologami i ryją nam w mózgach? Nie jestem taki głupi, żeby myśleć, że mogęwam wyperswadować robienie tego& co tamrobiliście  mówi dalej Westford. Aleustanawiam nową zasadę: koniec z migdaleniemsię pod moim dachem.Jeśli wam to utrudnię, tomoże dwa razy się zastanowicie.I powiem wamjedno, jako twój ojciec, Kiaro, i twój opiekun,Carlosie, lepiej pozostać w dziewictwie do ślubu.Opiera się i uśmiecha do nas, wyrazniezadowolony z ostatniej kwestii.Szkoda, że tarozmowa odbywa się kilka lat za pózno,przynajmniej dla mnie. A pan był prawiczkiem, kiedy brał pan ślub? pytam prowokacyjnie.Jego uśmiech szybkogaśnie.  Tak, hm, cóż& To były zupełnie inne czasy.Dzisiaj dzieci są mądrzejsze i lepiejwykształcone [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • personata.xlx.pl