[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Rzuciłem w nią jakimiś pieniędzmi na aborcję i wypchnąłemją z mieszkania, jakby była śmieciem. Jęknął, udręczony krzykwydawał się wydobywać z głębin jego duszy.Palcami potarł oczy.Julia uniosła drżącą dłoń do ust.Tego się nie spodziewała.Ale jejmyśli gnały naprzód i kilka kawałków układanki tworzącej profesoraEmersona złożyło się w całość. Długo jej nie widziałem.Zakładałem, że usunęła ciążę.Nawetnie sprawdziłem, taki byłem popieprzony.Parę miesięcy potem,któregoś ranka wszedłem do kuchni i zobaczyłem zdjęcie z USG nalodówce.Z kartką.Padł z powrotem na fotel i ukrył głowę w dłoniach. Napisała: To jest twoja córka, Maia.Czy nie jest śliczna? Słowa Gabriela częściowo zagłuszyło łkanie, które wydobyło się z jegopiersi. Widziałem zarys główki i noska, rączek i nóżek.Małe dłonie istópki.Była śliczna.Takie piękne, delikatne dziecko.Moja maładziewczynka.Maia. Przełknął kolejne łkanie. Nie wiedziałem.Tonie było rzeczywiste.Ona nie była rzeczywista, dopóki nie zobaczyłemjej zdjęcia i& Gabriel się rozpłakał.Julia widziała łzy spływające po jego policzkach i serce jązabolało.Jej oczy też wypełniły się łzami; ruszyła w jego stronę, aleuniósł rękę, by ją powstrzymać. Powiedziałem Paulinie, że pomogę jej i dziecku.Oczywiściebyłem spłukany.Wszystkie pieniądze wydawałem na narkotyki, jużmiałem dług u dilera.Wiedziała o tym, a jednak nadal mnie chciała.Znowu byliśmy razem, ona czytała na mojej kanapie, a ja pisałemdoktorat.Trzymała się z dala od narkotyków i usiłowała dbać o siebie io dziecko.Ja próbowałem rzucić, ale nie mogłem.Podniósł głowę, by spojrzeć na Julię. Chcesz usłyszeć resztę? Czy wolisz już pójść?Nie zawahała się.Podeszła do niego i objęła go ramionami. Oczywiście, że chcę usłyszeć resztę.Przywarł do niej mocno, ale tylko na chwilę, po czym odepchnąłją i otarł policzki wierzchem dłoni.Niezręcznie stanęła z boku, a onkontynuował swoją spowiedz: Rodzice Pauliny mieszkali w Minnesocie.Nie byli bogaci, aleprzysyłali jej pieniądze.Grace też mi przysyłała, ilekroć do niejzadzwoniłem.Jakoś nam się udawało przeżyć.A w każdym razieodsuwać nieuniknione.Jednak większość pieniędzy wydawałem nanarkotyki. Roześmiał się ponuro. Co za facet zabiera pieniądzekobiecie w ciąży i wyrzuca je na kokainę?Mówił szybko dalej: We wrześniu byłem w ciągu.Parę dni mnie nie było, a kiedywreszcie wróciłem do domu pewnego wieczoru, padłem na kanapę.Nawet nie dotarłem do sypialni.Obudziłem się rano na ciężkim kacu.Dobrnąłem do przedpokoju i zobaczyłem na podłodze krew.Zakrył oczy dłońmi, jakby usiłował zatrzeć wspomnienie tegoobrazu.Julia złapała się na tym, że wstrzymuje oddech, czekając nadalszy ciąg. Poszedłem po śladach i znalazłem Paulinę leżącą na podłodzew łazience w kałuży krwi.Próbowałem znalezć puls, ale nie mogłem.Myślałem, że nie żyje. Milczał przez kilka minut. Gdybymsprawdził, co u niej, jak tylko dotarłem do domu, mógłbym wezwaćkaretkę.Ale tego nie zrobiłem.Byłem na haju i padłem, nie obchodziłmnie nikt poza mną samym.Kiedy mi powiedzieli, że straciła dziecko,wiedziałem, że to moja wina.To była śmierć, której można byłozapobiec.Równie dobrze mogłem ją zabić własnymi rękami.Uniósł dłonie na wysokość twarzy i obracał je powoli, jakby jewidział po raz pierwszy. Jestem mordercą, Julianno.Uzależnionym od narkotykówmordercą.Otworzyła usta, by zaprzeczyć, ale nie dał jej dojść do słowa: Paulina spędziła kilka tygodni w szpitalu, najpierw zfizycznymi problemami, a potem z depresją.Musiałem wziąć urlop zHarvardu, bo byłem zbyt naćpany albo pijany, żeby pisać.Wisiałemtysiące dolarów niebezpiecznym ludziom i nie miałem skąd ich wziąć.Paulina próbowała się zabić w szpitalu, chciałem ją przenieść doprywatnego sanatorium, gdzieś, gdzie obchodziliby się z nią delikatnie
[ Pobierz całość w formacie PDF ]