[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Znowu więc czuję się zle i zamykam usta na długo.KochamDonnę bardzo, ale czasem obawiam się, że w ogóle nie przebywałaby ze mną, gdyby wiedziała,jakie jest moje wnętrze.Czarne i ponure, utopione w snach o wielkich mężczyznach i rozmaitychsposobach, w jakie mogą mnie ściskać i podporządkowywać sobie.Księżniczka z bajki, któramyśli, że została uratowana z wieży, tymczasem odkrywa, że mężczyzna, który ją uprowadza, niema zamiaru jej ratować, lecz wejść w nią głęboko.Jechać na niej, jakby była zwierzęciem, drażnićsię z nią, kazać zamykać oczy i słuchać jak opowiada wszystko, co robi.Krok po kroku.Mamnadzieję, że nie W u nic złego w myśleniu o tym.25Całuję, Laura.26Kochany pamiętniku! 12 pazdziernika 1985 rWczoraj w nocy spróbowałam papierosa z marihuaną.Zostałam na noc u Donny, ale jej rodzicepojechali z moimi do Great Northern na przyjęcie u Beniamina.Mnie i Donnie nie chciało się tamiść, jeśli chodzi o mnie to głównie ze względu na Audrey.Namówiłam Donnę na przejażdżkęrowerami do Book House, żeby poznać kogoś nowego.Musiałam ją przekonywać nie wiem ile, żenikomu nie powiem i że zdążymy z powrotem przed rodzicami.W końcu zgodziła się, bo obiebyłyśmy już strasznie znudzone widząc bez przerwy te same twarze wokół.Byliśmy tam może pół godziny, kiedy ci chłopcy, Josh i Tim, i jeszcze jeden, którego imienia niepamiętam, podeszli do nas.Ja paliłam papierosa, którego zwinęłam kiedyś z biurka recepcjonistkiw Great Northern, kiedy zaniosłam Johnny'emu książkę o Indianach.Myśleli, że jesteśmy starsze, widząc, że jedna z nas pali.No więc Josh i Tim i ten trzeci podeszli donas.Powiedzieli, że są z Kanady, co nie ulegało wątpliwości, bo w kółko mówili "ej"."Chceszlepszego papierosa, ej?" Donna od razu wpadła Timowi w oko, co napędziło jej trochę pietra, bowszyscy trzej mieli po około dwadzieścia lat.Mnie żaden nie poruszył, choć wyglądalisympatycznie.Czułam się całkiem bezpiecznie, ale bez podniecenia.Wiesz, co mam na myśli?W każdym razie, powiedziałam, że chcę spróbować lepszego papierosa i poszłyśmy z Donną zanimi na tyły Book House, żeby to zrobić.Donna wymyśliła całą historię, jak to przyjechałyśmy doTwin Peaks w odwiedziny na jedną noc i że musimy być przy autokarze za niecałą godzinę.Powiedziała, że jesteśmy z wycieczką "Leśnymi szlakami".Sądzę, że uwierzyli, bo zapalili tegopapierosa w pośpiechu.Josh powiedział, że za pierwszym razem możemy nie poczuć, ale ja zDonną pokazałyśmy mu, że się myli.Kazał nam "zaciągnąć się, ej?" a my zrobiłyśmy to.sześćrazy! Pamiętniczku, to było niesamowite.Uczucie zrelaksowania, ciepła i trochę.seksu.Nazywałam Donnę "Trisha", a ona mnie "Bernice" (to tak na wszelki wypadek, gdyby kiedyśwrócili i pytali się o nas.z jakiegokolwiek powodu, nie chciałyśmy, żeby ktokolwiek wiedział).No więc zaśmiewałyśmy się bardziej niż kiedykolwiek przedtem.Cokolwiek wpadło mi w okowywoływało histeryczną reakcję.Wszystko było zamazane i jakby falowało, jak gdybym oglądałaświat przez dno pustej szklanki.Wiał ciepły letni wiatr, drzewa pachniały cudownie.Tim przyniósł nam filiżankę kawy z domieszką czekolady i usiedliśmy całą piątką.Rozmawialiśmyo wszystkim, tak jakby nasz świat był jakimś malutkim kłaczkiem, którego wielkolud nie zauważyłna swetrze, ale wkrótce, kto wie, czy po prostu nas nie strzepnie albo nie wrzuci do pralki i zatopina śmierć.Donna powiedziała, że może nasze pojęcie stu lat jest dla tego olbrzyma tylko ułamkiemsekundy i wkrótce coś będzie się musiało stać, bo jak długo siedzi się w swetrze.Spodobał nam się pomysł, że mogą być jeszcze inne małe światy, czy też kosmyki na jego swetrzei pomyśleliśmy, że chcielibyśmy kiedyś poznać parę osób z tych innych miejsc, pod warunkiem, żebyłyby dla nas miłe.Z Zajazdu dolatywały stłumione dzwięki muzyki i po prostu musiałam wstać izatańczyć.Od wieków nie było mi lepiej.Unosiłam się w nocnym powietrzu, czując w środkuciepło.Donna przyłączyła się do mnie na parę minut, aż uświadomiła sobie, że musimy iść do.AUTOKARU.Musiałyśmy skłamać, że wypożyczyłyśmy rowery z biura rzeczy zagubionych naposterunku szeryfa, ale nie sądzę, żeby oni dali się na to nabrać
[ Pobierz całość w formacie PDF ]