[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Ich słaby blask wskazał mi miejsce, gdzie mogłembezpiecznie postawić stopy.Obejrzałem się w momencie, gdy platformę nad moją głową objęły płomienie.Ktoś strzelił do nas z lasera.Nie była to jednak broń ręczna, lecz olbrzymi pokładowymiotacz.Strzelano do nas ze statku!Eet wspiął się na pudła.Przysiadł teraz w sporej odległości od wyjścia, blisko ściany,za którą znajdował się nasz statek.Przyłożył głowę do skały, jakby mógł przez nią cośusłyszeć.Wziąłem do ręki pierścień.Wciąż czułem jego ciepło i widziałem słaby blask, mogłemjednak dotknąć go bez obawy.Ku mojemu zaskoczeniu nie przywarł do skrzynki i łatwodał się podnieść.Na wszelki wypadek schowałem go do kieszeni i tym razem solidnieją zapiąłem.Znów spojrzałem na Eeta.Choć blask kamieni był coraz słabszy, widziałem go dośćwyraznie. Hory?  spytałem. Słusznie.Ma możliwości, których nie przewidzieliśmy.Jakoś zdołał się uwolnić.Próbował nas zabić i nie udało mu się.Spróbuje więc jeszcze raz.Tym razem postara sięzrobić to skuteczniej. Odleci stąd i sprowadzi innych? Jeszcze nie.Uraziliśmy jego dumę.Ma tu ważniejsze zadanie.Wyczytaliśmy.wyczytałem w jego myślach.Może ma jakąś wewnętrzną blokadę.Poza tym będzie siębał, że gdy odleci sam, z konieczności przyłączymy się do ludzi Cechu i nie znajdzie naspózniej.Nie, zanim odleci, chce nas zabić i dostać pierścień.131  Cóż, nie jesteśmy na razie martwi, ale z całą pewnością siedzimy w pułapce.Wiedziałem, że jeśli tylko wystawimy głowę przez otwór wyjściowy, Hory znowustrzeli.Teraz mógł tylko czekać, czas pracował na jego korzyść. Niezupełnie  wtrącił Eet. Jeśli Cech zostawił tu swoich ludzi, co jest raczejpewne, to musieli namierzyć nasze lądowanie.Z pewnością wyślą kogoś, by to sprawdził.Pamiętaj, że już raz go złapali.Prawie bez trudu.Dziwi mnie, dlaczego.Zastanowiły mnie jego słowa. Przecież możemy znajdować się na drugim końcu planety. Mają na pewno jakiś nieduży pojazd patrolowy.To konieczne podczas takichwypraw.Tak, niedługo powinni się zjawić.Poza tym wydaje mi się, że ich obóz jestznacznie bliżej, niż ci się wydaje.Ruiny nad rzeką były kiedyś częścią jakiejś bazy.Tengrobowiec nie może leżeć daleko od nich. Zakładając, że to grobowiec.To co, mamy siedzieć tu i czekać, aż ludzie Cechuprzegonią Hory ego? Niewiele nam to pomoże. Rzeczywiście, jeśli będziemy siedzieć tu bezczynnie, nic nam to nie da  odparłcicho Eet. Jak więc stąd wyjdziemy? Pomoże nam silna wola?  spytałem. Jeśli zbliżymysię do wyjścia, spali mnie na wiór.Ty może przeżyjesz.Eet zdawał się przez cały czas nasłuchiwać. Słusznie.Ciekawa sprawa, co? Ciekawa?!Próbowałem powstrzymać gniew.Różne określenia przychodziły mi teraz na myśl,ale nigdy bym nie nazwał naszej sytuacji  ciekawą. Rozdział siedemnastyMoja ręka co chwilę wędrowała w stronę ukrytego w kieszeni pierścienia.To przecieżon doprowadził nas tutaj, do miejsca, w którym prawdopodobnie.obaj zginiemy.Rozejrzałem się po grobowcu.Zwiatło było coraz słabsze i złowieszcze pojemnikirzucały teraz w naszym kierunku długie cienie.Ze wszystkich stron otaczały nas liteściany.Nawet jeśliby się nam udało przez nie przedrzeć, musielibyśmy zanurzyć sięw jeziorze.Pierścień.Szukając swego przeznaczenia, ratował nas już wcześniej, choć być możecałkiem przypadkowo.Czy i teraz mógłby nam jakoś pomóc? Hory chciał go mieć.Spojrzałem na Eeta.Ciężko było go teraz dostrzec na tle ciemnych ścian. Możesz czytać w myślach Hory ego z tej odległości? Jeśli będzie to konieczne.chyba tak.Jego umysł.przynajmniej na pozór.wydajesię łatwy do przeniknięcia.Podobnie zresztą jak twój. W jakim stopniu mógłbyś nawiązać z nim kontakt? W bardzo niewielkim.Coś takiego wymaga zaangażowania obu stron.On minie ufa i nie otworzy dla mnie swojego umysłu.Musiałbym przełamać jego psychicznyopór. Ze mną ci się udało.Właściwie sam nie miałem pojęcia, o co mi chodzi.Błądziłem po omacku.Wiedziałem, że właściwa decyzja oznacza życie, a jeśli się pomylę.cóż.gorzej i tak jużbyć nie mogło. To możliwe, jeśli ktoś się na to zgadza.Wy, ludzie, bronicie się zaciekle przedjakąkolwiek formą zniewolenia.Nieważne, czy tego chcecie, czy nie, i tak muszę zawszewalczyć z waszym umysłem. Hory nie wie wszystkiego.Wie tylko, że potrafisz czytać w myślach.Wie też, choćsię do tego nie przyzna, że nie jesteś tylko zwierzęciem.Może uwierzy, że przez cały czasbyłem pod twoją kontrolą i spełniałem tylko twoje rozkazy.A gdybym wyszedł terazi powiedział mu, że nie żyjesz, że chcę wrócić z nim i zabrać ze sobą pierścień? Ciekawe, w jaki sposób mu o tym powiesz?  spytał Eet [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • personata.xlx.pl