[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Resztki orków z Grim Batol w końcu się poddały, tak po­bite, że klękały przed zwycięzcami, pewne, że zaraz nastąpi ich śmierć.Rom, z ręką na temblaku, mógłby im to zapew­nić, gdyż wielu z j ego ludu i rodu zginęło, włączając w to Gimmela.Krasnoludzki przywódca musiał jednak słuchać rozkazów kogoś innego.a kto by się kłócił ze smokiem?- Wszyscy pomaszerują na zachód, a tam statki Sojuszu zabiorą ich do enklaw, które już zostały dla nich przygotowa­ne.Dzisiaj i tak popłynęło dużo krwi, a na północy Khaz Modan popłynie jej jeszcze więcej.- Korialstrasz wyglądał na zmęczonego, bardzo zmęczonego.- Widziałem dzisiaj wystarczająco dużo krwi, dziękuję.Gdy Rom obiecał, że zrobi tak, jak kazał lewiatan, Korial­strasz odwrócił się do Rhonina.- Nie powiem nikomu prawdy o tobie, Krasusie - stwier­dził natychmiast młody czarodziej.- Wydaje mi się, że rozu­miem, dlaczego zrobiłeś to, co zrobiłeś.- Nigdy jednak nie wybaczę sobie własnych błędów.Mo­dlę się tylko, żeby moja królowa to zrozumiała.- Olbrzymi gad niemal po ludzku wzruszył ramionami.- Jeśli chodzi o moje miejsce w Kirin Tor, będzie to kwestia do dyskusji.Nie tylko nie wiem, czy chciałbym tam pozostać, ale też je­stem pewien, że prawda o wydarzeniach tutaj w końcu wyjdzie na jaw, przynajmniej w części.Zrozumieją, że wysłałem cię na coś więcej niż prosty rekonesans.- Co się teraz będzie działo?- Dużo.za dużo.Horda wciąż trzyma się w Dun Algaz, ale to wkrótce się skończy.Później świat musi się odbudo­wać.jeśli tylko dostanie szansę.- Przerwał.- Poza tym są pewne kwestie polityczne, które po wydarzeniach dzisiejsze­go dnia na pewno ulegną zmianie.- Korialstrasz niepewnie patrzył na niewielkie istoty przed sobą.- I powiem wam, że mój rodzaj jest równie winien tym zmianom, jak ktokolwiek inny.Rhonin miał ochotę go przycisnąć w tej kwestii, ale na­tychmiast zauważył, że Korialstrasz nie odpowiedziałby na takie pytanie.Dowiedziawszy się, że Skrzydła Śmierci i czer­wony smok potrafili udawać ludzi, czarodziej nie wątpił, że starożytna rasa przez wieki wpływała na losy nie tylko ludzi, ale też elfów i innych.- To, co zrobiłeś, Rhoninie, wymagało szybkiego myśle­nia - zauważył behemot.- Zawsze byłeś dobrym uczniem.Rozmowa skończyła się gwałtownie, kiedy nad grupą po­jawił się olbrzymi cień.Przez chwilę zmęczony mag obawiał się, że Skrzydła Śmierci jakimś sposobem uciekł przed pogonią i powrócił, by zemścić się na tych, którzy doprowadzili do jego klęski.Smok nad nimi nie był jednak czarny, lecz szkarłatny jak Korialstrasz.- Mroczny ucieka! Jego zło, nawet jeśli nie zostanie po­wstrzymane, będzie ograniczone!Korialstrasz spojrzał w górę, w jego głosie była tęsknota.- Moja królowo.- Myślałam, że zginąłeś - szepnęła Alexstrasza do mał­żonka.- Przez długi czas nosiłam po tobie żałobę.Wyglądało na to, że samiec czuł się winny.- Ten podstęp był niezbędny, moja królowo, by dać mi szansę na wywalczenie wolności dla ciebie.Przepraszam nie tylko za ból, jaki ci sprawiłem, ale też za nierozważne mani­pulowanie śmiertelnikami.Wiem, co czujesz wobec ich ga­tunku.Pokiwała głową.- Jeśli oni ci wybaczą, ja też.- Opuściła ogon, który na chwilę splótł się z jego.- Inni wciąż podążają za mrocznym, ale zanim przyłączę się do pościgu, musimy zebrać pozostałości naszego stada i odbudować nasz dom.Myślę, że to naj­ważniejsze.- Jestem twoim sługą - odrzekł, pochylając potężną gło­wę.- Teraz i na zawsze, miłości moja.Patrząc na czarodzieja i jego przyjaciół, królowa smoków stwierdziła - Za wszystkie wasze ofiary możemy wam przy­najmniej zaoferować przelot do domu - pod warunkiem, że trochę poczekacie.Gryf Falstada, choć z wielkim trudem, mógłby w końcu zanieść ich do domu, lecz mimo to Rhonin z wdzięczno­ścią przyjął tę propozycję.Odkrył, że lubi oba smoki, mimo wcześniejszych oszustw Korialstrasza.Będąc w takiej sy­tuacji, czarodziej prawdopodobnie zachowałby się tak samo jak on.- Krasnoludy ze wzgórz zapewnią wam jedzenie i miejsce do odpoczynku [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • personata.xlx.pl