[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.% Daruj Å›miaÅ‚emu pytaniu% jesteÅ› wolnÄ…?% Nie.% Któż jest tym szczęśliwym?% W tej chwili nikt.% Mąż?% PorzuciÅ‚am.% Dzieci.% Nie miaÅ‚am.% Pani % mówiÅ‚ Poniatowski napeÅ‚niajÄ…c powtórnie kieliszki % zdawaÅ‚o mi siÄ™, że znamwszystkie piÄ™kne kobiety w Polsce, a nawet w Europie, widzÄ™, że jesteÅ› damÄ… ze Å›wiata, jakimsposobem mogÅ‚em ciÄ™ nie widzieć dotÄ…d?% Mam lat dziewiÄ™tnaÅ›cie.Od trzech lat wydano mnie za mąż, a przedtem nie pokazywanonikomu, chowano dla milionów.Aż uciekÅ‚am sobie.% Aby?% Aby ciebie zobaczyć, mój książę!Poniatowski uklÄ…kÅ‚ na kolano.PiÄ™kność szÅ‚a mu w krew jak hiszpaÅ„ski napój ognisty.245KlÄ™czÄ…c poczÄ…Å‚ zsuwać rÄ™kawiczki z rÄ…k nieznajomej.UkazaÅ‚y siÄ™ palce Å›liczne, dÅ‚ugie,wykwintne, z różowymi podÅ‚użnymi paznokciami, masÄ… kosztownych pierÅ›cieni strojne.Po-niatowski poczÄ…Å‚ je caÅ‚ować.Pili.GitarkÄ™ na wstÄ™dze zdjÄ…Å‚ potem książę, powstawszy, z ramienia tancerki, aby nie przeszka-dzaÅ‚a.Nie chciaÅ‚ już pytać o nic, nic wiedzieć.Lekko, z wolna poczÄ…Å‚ bÅ‚Ä…dzić dÅ‚oÅ„mi po ob-nażonych ramionach piÄ™knej pani i pochylać jÄ… ku sobie.Już czuÅ‚, że mógÅ‚ wszystko, alechciaÅ‚ nadać temu urok najwiÄ™kszy, urok mÅ‚odzieÅ„czy.Wolno, wolno pochylaÅ‚ gÅ‚owÄ™ nie-znajomej ku sobie, aż usta ich spotkaÅ‚y siÄ™ i spÅ‚ynęły ze sobÄ….Przestali mówić.Coraz wiÄ™cej, coraz wiÄ™cej odsÅ‚aniaÅ‚ siÄ™ kostium francuski, aż wreszcie oczarowanemuwzrokowi ksiÄ™cia wykwitÅ‚ kwiat piÄ™knoÅ›ci nieznajomej tancerki tak cudny, jaki tylko greckiPraksyteles wymarzyć sobie zdoÅ‚aÅ‚.% Zali sen? Zali sen? % powtarzaÅ‚ Poniatowski upojony.Rozkosz rwać go zaczęła, leczwszystko to miaÅ‚o mieć Å›wieżość mÅ‚odoÅ›ci.Tak chciaÅ‚, tak czuÅ‚, że trzeba.A gdy dziewiÄ™tna-stoletnie ramiona zawarÅ‚y siÄ™ nad nim, wydaÅ‚o mu siÄ™ samemu, że o lat trzydzieÅ›ci, w wie-deÅ„skÄ… mÅ‚odość siÄ™ cofnÄ…Å‚.DniaÅ‚o już, gdy cudnej tancerce ubierać siÄ™ pomagaÅ‚.ZwiódÅ‚, jÄ… pod ramiÄ™ ze schodów,pomógÅ‚ wsiąść do czekajÄ…cej karety % uÅ›miechnęła siÄ™ przez Å‚zy, rÄ™kÄ… mu pocaÅ‚unek od ustposÅ‚aÅ‚a i konie ruszyÅ‚y.% Oto jest ostatni blask mÅ‚odoÅ›ci i życia % szepnÄ…Å‚ do siebie Poniatowski, gdy kareta za-turkotaÅ‚a z miejsca.Powoli wracaÅ‚ po wschodach na górÄ™.W pokoju pachniaÅ‚y jeszcze suknie, wÅ‚osy i ciaÅ‚opiÄ™knej nieznajomej.Wieleż podobnych nocy przeżyÅ‚ tu, Pod BlachÄ…, w JabÅ‚onnie, w alkowach warszawskich,w Wiedniu, w Paryżu, w poÅ‚owie Europy bez maÅ‚a.%7Å‚yÅ‚ w tym.WojowaÅ‚, kochaÅ‚, byÅ‚ kochany.UÅ‚aÅ„ska niosÅ‚a go fantazja, uÅ‚aÅ„skie szczęście.Kobiety traciÅ‚y panowanie nad sobÄ… na jegowidok, rzucaÅ‚y mu siÄ™ w objÄ™cia.Tak zbiegÅ‚y lat dziesiÄ…tki na wojnie i miÅ‚oÅ›ci.Gdy kamerdyner go rozebraÅ‚ do snu, gdy legÅ‚ w łóżku, wydaÅ‚o mu siÄ™, że piÄ™kna niezna-joma tancerka taÅ„czy jeszcze przed nim menueta przy dzwiÄ™ku melodyjnej, Å‚agodnej muzyki,z gracjÄ… niewysÅ‚owionÄ….WestchnÄ…Å‚.Oto ostatni blask mÅ‚odoÅ›ci i życia % teraz pozostaje już tylko trud i Å›mierć.% % % % % % % % % % % % % % % % % % % % % % % % % % % % % % % % %Ta zaÅ›, wierny druh Napoleona, z kosÄ… w rÄ™ku powstawaÅ‚a znowu nad Å›wiatem.KONIEC TOMU II246TOM TRZECI247Dziecko, siedzÄ…c na dywanie, Å›miaÅ‚o siÄ™ do rozpuku.Naprzeciwko niego leżaÅ‚ na brzuchuojciec, cesarz Napoleon, i robiÅ‚ najpocieszniejsze miny.Twarz jego przedÅ‚użaÅ‚a siÄ™ lub kur-czyÅ‚a, oczy przymykaÅ‚y lub stawaÅ‚y siÄ™ potwornie wielkie, krÄ™ciÅ‚ nosem, marszczyÅ‚ siÄ™ jakgutaperka i od czasu do czasu wybuchaÅ‚ Å›miechem tak, że Å›mieli siÄ™ obydwaj razem.NagleoparÅ‚ siÄ™ na Å‚okciach, podniósÅ‚ na kolanach korpus, brodÄ™ przytknÄ…Å‚ do dywanu i rozszerzyw-szy oczy szeroko, pokazaÅ‚ zÄ™by.MaÅ‚y Napoleon II, który trzymaÅ‚ w rÄ…czce grzechotkÄ™, zasko-czony, lecz niestrwożony tym strasznym widokiem, palnÄ…Å‚ bez namysÅ‚u grzechotkÄ… w Å‚ebpotwora % potwór rozpÅ‚aszczyÅ‚ siÄ™ na dywanie.Aapy jego rozpadÅ‚y siÄ™ bezwÅ‚adnie, on zaÅ›sam poczÄ…Å‚ w najkomiczniejszy sposób podrygiwać i podrzucać brzuchem, wywoÅ‚ujÄ…c nowekaskady Å›miechu u zwyciÄ™zcy.% Qiou! Qiou! % woÅ‚aÅ‚o radoÅ›nie dziecko.Z sÄ…siednich drzwi wychyliÅ‚a siÄ™ hrabina de Montesqiou.% Qiou! Qiou! % wskazaÅ‚ malec opiekunce ofiarÄ™ swej odwagi i siÅ‚y.% WidzÄ™! WidzÄ™! % rzekÅ‚a hrabina de Montesqiou, z trudnoÅ›ciÄ… powstrzymujÄ…c Å›miech nawidok ruchów cesarza na dywanie.Wtem daÅ‚ siÄ™ sÅ‚yszeć krok wojskowy w komnatach.Ce-sarz podniósÅ‚ gÅ‚owÄ™.We drzwiach stanÄ…Å‚ adiutant cesarski ze sÅ‚owami:% NajjaÅ›niejszy panie! Wszystko gotowe.Cesarz wstaÅ‚.PoprawiÅ‚ ubranie i pochwyciÅ‚ dziecko z dywanu w objÄ™cia.DÅ‚ugo, dÅ‚ugotrzymaÅ‚ je w ramionach, przyciskaÅ‚ do piersi i twarzy i caÅ‚owaÅ‚, wreszcie ze Å‚zami w oczachoddaÅ‚ je w rÄ™ce pani Montesqiou.ChciaÅ‚ odezwać siÄ™ do niej, ale nie potrafiÅ‚.SkinÄ…Å‚ na adiutanta i wyszedÅ‚.W pół godziny pózniej opuszczaÅ‚ Saint Cloud w maÅ‚ym czarnym trójgraniastym kapeluszui w szarym pÅ‚aszczu, ze szpadÄ… u boku.StaÅ‚o siÄ™ przeciwnie, jak myÅ›laÅ‚.Armia jego ni pod królem Muratem, ni pod ksiÄ™ciem Eu-geniuszem nie oparÅ‚a siÄ™ w Wilnie, nie wstrzymaÅ‚a Å›cigajÄ…cych Rosjan, dopóki by nowych siÅ‚nie zebraÅ‚ we Francji i w Europie i nie ruszyÅ‚ szczÄ…tkom jej na pomoc i na odwet, i zemstÄ™ takokropnÄ…, aby nawet wspomnienie nadludzkiej klÄ™ski 1812 roku w pamiÄ™ci wieków zatarÅ‚y.Agdy szczÄ…tki jego.armii, opuÅ›ciwszy LitwÄ™, wlokÅ‚y siÄ™ podobne do trupów przez Niemcy,wbrew jego przewidywaniu Rosjanie nie zatrzymali siÄ™ ani nad Niemnem, ani nad WisÅ‚Ä…, leczposunÄ™li siÄ™ dalej.Wzgardzone, zdeptane, zmiażdżone Niemcy, które ledwo dyszaÅ‚y pod stopÄ… francuskÄ…,ocknęły siÄ™, porwaÅ‚y do boju.York i Massenbach, generaÅ‚owie, którzy stanowili ze swoimkorpusem część jego wielkich wojsk pod marszaÅ‚kiem Macdonaldem, stanÄ™li otwarcie postronie cara Aleksandra.Körner, Rückert, Arndt, Fryderyk Schlegel rozpalili serca i duszeniemieckie.Tugendbund chwyciÅ‚ za broÅ„.Jak daleko siÄ™gaÅ‚a mowa niemiecka, tak dalekozasiÄ™gÅ‚o powstanie.OpieraÅ‚ mu siÄ™ król pruski, tchórzliwy Fryderyk Wilhelm III, lÄ™kajÄ…cy siÄ™i Napoleona, i wÅ‚asnej rewolucji patriotycznej.Lecz pójść z narodem zostaÅ‚ przymuszony.ZBerlina uciekÅ‚ do WrocÅ‚awia, dalej od Francuzów, a dwudziestego ósmego lutego zawarÅ‚ zRosjÄ… alians w Kaliszu.Blucher i Gneisenau bryznÄ™li w oczy marszaÅ‚kom francuskim.KonfederacjÄ™ ReÅ„skÄ… i protektorat nad niÄ… Napoleona nominalnie obalono.Car AleksanderprzybieraÅ‚ postać nowego Cezara lub Druzusa mÅ›ciciela.CaÅ‚e Niemcy, caÅ‚a Rosja ziaÅ‚y nie-nawiÅ›ciÄ… i żądzÄ… boju.Wellington z Anglikami zwyciężaÅ‚ generałów francuskich w Hiszpanii.Od Madrytu i Lizbony aż do Kopenhagi i Petersburga wszystko stanęło przeciw Bonaparte-mu, podczas gdy Metternich balansowaÅ‚ miÄ™dzy myÅ›lÄ…, że uczynienie pokoju pomiÄ™dzy Fran-cjÄ…, RosjÄ… i AngliÄ… byÅ‚oby un coup de maitre, a myÅ›lÄ…, że nie trzeba uprzedzać wypadków.Albowiem widziaÅ‚ on, że lew wojny jednym wstrzÄ…Å›nieniem grzywy spod ziemi wydobyłżoÅ‚nierzy. Piekielny geniusz Bonapartego potrafiÅ‚ z wyludnionej, skrzesanej poboramiFrancji nowe krocie tysiÄ™cy ludzi wydobyć
[ Pobierz całość w formacie PDF ]