[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Po co się dajesz im używać?- Nieee, wiesz, mi to czasu za dużo nie zabiera, jadę sobie gdzieś w trasie, mam telefonwłączony na głośne mówienie, to mogę sobie słuchać, co on mi tam gada.Póki co w domu mnienie nachodzą.Tak generalnie to jest ubaw po same pachy, mówię ci, tak sobie posłuchać co ontam gada.I wiesz, to się robi nawet ciekawe, zaczyna mnie to wkręcać.Ale po kolei, co tymrazem.No więc prosili mnie, abym ci przekazał, że Urszula organizuje jakąś konferencję, wiesz zprofesorem Wieszczyńskim i tam innymi, ja ich tam nie znam, więc nawet nazwisk niezapamiętałem.No więc oni proponują ci, czy nie zechciałbyś wziąć w tym udziału.- A o czym miałaby to być konferencja?- Wiesz co, coś tam o socjologii organizacji czy coś&- Nie znam się na socjologii organizacji.- Aha.Przypomniało mi się jeszcze, bo ty im jakąś swoją pracę przesłałeś czy coś? No, tomówią, że bardzo mu się podobała, że bardzo solidna naukowo, i w ogóle.- Wiesz co, powiedz mi jedno, co ty o nim w zasadzie myślisz?- Nie, no w ogóle śmieszny gość, on żyje w zupełnie innym świecie, utracił kontakt zrzeczywistością.A najśmieszniejsze jest, że jak do nas mówi, tak jakby się u nas nic niezmieniło.- Dlatego chyba nie udało mu się zwojować świata.A szkoda, intencje miał chyba dobre,nie sądzisz? - No tak.Ale czy ja wiem& ? On tam jest dla mnie świr.A jak ci idą te twoje badania?Był też taki jeden Józef w Warszawie, jak on się nazywał? Potem piekarnię prowadził zezdrowym pieczywem.Ożenił się z taką jedną babką, Wiolettą, powinieneś ich znać.Chociaż tojuż może pózniej było, jak wróciłeś do Pracowni.Ale pracowali też chyba w szkole.Oni potemteż brali udział w organizowaniu tego festiwalu piosenki zdrowotnej, znasz tę sprawę? No, poprostu Daniel umyślił sobie, że przez muzykę może kształtować postawy prozdrowotne, Urszulawycyganiła skądś pieniądze, zorganizowali festiwal, pospraszali różne takie kapele, amatorówgeneralnie.Witek też miał wystąpić, ale chyba wówczas sobie tę kochankę znalazł i Daniel gowyrzucił.- Wyrzucił go, bo sobie kochankę znalazł? Przecież sam też na lewo i prawo korzystał.- No tak, ale wiesz, jaki on jest& Od innych wymagał, ale od siebie nie.No to Witek niewystąpił na festiwalu.- A skąd Ula te pieniądze wzięła?- A wiesz, ona tam potrafiła& Gościowi z jakiejś większej fundacji do łóżka wskoczyła igroszem sypnął.Taka polityka.Zawsze powtarzała, że jak się w to wchodzi, to się trzebaubrudzić.A jak ci idą poszukiwania? Dotarłeś może do Witka albo do Roberta?- Cześć Olek - powiedziała pani domu, stając nagle w drzwiach.- Napijesz się czegoś?- Cześć Anka.Nie, wiesz, ja się zwijam już w zasadzie, tak po drodze wpadłem.- Już idziesz? To cię odprowadzę, te drzwi mają taki dziwny zamek, że goście majązawsze problemy z ich otwarciem.- Dzięki, no to na razie, Kuba.Powiem im, że to przemyślisz.- Nie, powiedz im, że nie jestem zainteresowany tą konferencją.- Aha, no to cześć.* * *- No i co o tym myślisz? - zapytał, tłumiąc chichot Jakub, wracającą z korytarza Annę.-Bo oczywiście słuchałaś od początku?- Czy jest szpiclem? - Anna usiadła w fotelu i zamyśliła się.- Nie wiem.Przemawia zanim to, że sprzedaje parę informacji.Ale musi coś sprzedać, żeby być wiarygodny.Zauważ, żecały czas z uporem maniaka próbuje przekazać ci informację, że Daniel to kretyn.A to przecieżnieprawda.Jest szalony, ale nie jest głupi.To, co mówi o Danielu idzie w tym samym kierunku,co komunikat Hanki, co do której nie ma wątpliwości.Poza tym zawiesza mu się czasem głos - przy okazji istotnych pytań - może to oznaczać że nie miał przygotowanej odpowiedzi iimprowizuje, ale ostrożnie - stąd zwłoka.Poza tym, nie mówi na emocjach.Dlatego weszłam,chciałam mu spojrzeć w oczy.Niby  ha, ha , ale oczy ma zimne.On, moim zdaniem, próbujewybadać, co już wiesz i jaki jest twój stosunek do sprawy.Nie wykluczone, że prowadzi jakąśwłasną grę.- Jakie to szczęście mieć tak wyszkoloną Bene Geserit przy sobie.Kobiety zawsze lepiejpotrafiły poznać się na ludziach.Nie dziwię się, że tak prędko się zwinął na twój widok.Cóż,jedno jest pewne, Olek na pewno nie gra w naszej drużynie.Wiesz, wczoraj też dzwonił, jakciebie nie było.Trzy razy.Przedtem przez miesiąc ani razu nie udało mu się znalezć czasu narozmowę ze mną.Inna sprawa, że miał podobno nagraną swoją rozmowę z Danielem.Obiecał, żemi ją prześle albo gdzieś podwiesi na FTPie, abym mógł sobie ściągnąć.I tyle o niej.Gdyzapytam zmienia temat albo kończy, no nagle sobie przypomina, że mu się gdzieś bardzo śpieszy.Ciągle te same bzdety.Zaczyna mnie to nudzić.- A co nowego w mailach?- Wygląda na to, że mamy stan rozejmu.W każdym razie przeprosiny zostały przyjęte.- I co planujesz w związku z tym?- Przedstawię mu moje zamierzenia.Jak widzę moją ewentualną z nim współpracę.Możesię zgodzi, a jeśli nie, cóż.Nie będę miał mniej niż mam [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • personata.xlx.pl