[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.-Przeszły ci dreszcze?-Czuję tylko zmęczenie.-Doradzałabym teraz obfite i raczej tłuste jedzenie przez kilka dni.Czerwone mięso i świeża oliwa do każdego posiłku.Przydałoby się i trochę odpoczynku.-Na to nie mogę sobie pozwolić.-Co cię sprowadza do Teb?Pazer chciał wykrzyknąć: "Ty, Neferet, tylko ty!", ale słowa uwięzły mu w krtani.Był pewien, że ona dostrzega jego uczucia, spodziewał się, że da mu sposobność do wyznań.Nie śmiał zakłócać jej spokoju szalonym wybuchem, którego z pewnością by nie pochwaliła.-Może zbrodnia, a może cały szereg zbrodni.Wydawała się wstrząśnięta dramatem, choć jej nie dotyczył.Czy ma prawo wciągać ją do sprawy, o której sam nie wie nic pewnego?-Ufam ci całkowicie, Neferet, ale nie chciałbym przysparzać ci zmartwień swoimi kłopotami.-Nie obowiązuje cię tajemnica?-Tylko do chwili, kiedy sformułuję wnioski.-Zabójstwa.to twoje wnioski?-Moje wewnętrzne przekonanie.-Przecież już od lat nie zanotowano w kraju żadnego morderstwa.-Pięciu weteranów pełniących wartę honorową przy Wielkim Sfinksie zginęło w czasie wykonywania obowiązków służbowych, spadając z głowy posągu.Jeśli wierzyć oficjalnej wersji wojska, był to nieszczęśliwy wypadek.Dlaczego więc jeden z nich ukrywał się potem w wiosce na zachodnim brzegu Nilu i pracował tam jako piekarz? Zależało mi na tym, żeby go przesłuchać, ale tym razem rzeczywiście już nie żył.Znowu nieszczęśliwy wypadek? Naczelnik policji każe mnie śledzić, jakby prowadzenie śledztwa było przestępstwem.Jestem zgubiony, Neferet.Zapomnij o wszystkim, com ci powiedział.-Myślisz o wycofaniu się?-Kocham prawdę i sprawiedliwość.Gdybym się wycofał, zniszczyłbym sam siebie.-Mogę ci jakoś pomóc?Oczy Pazera znów zapłonęły gorączką, tym razem inną.-Gdybym mógł porozmawiać z tobą od czasu do czasu, stałbym się odważniejszy.-Przeziębienie może dawać skutki uboczne i lepiej badać je z bliska.Nie obejdzie się bez dalszych wizyt u lekarza.ROZDZIAŁ 21Noc w oberży była równie wesoła, co męcząca.Plastry pieczonej wołowiny, bakłażany w śmietanie, sterta ciast, a do tego wspaniała czterdziestoletnia Libijka, która opuściła niegdyś swój kraj rodzinny, by dostarczać rozrywki żołnierzom egipskim.Oficer, mówiąc Sutiemu, że dla takiej kobiety jeden mężczyzna to za mało, wcale nie przesadzał.Suti, choć w sztuce miłości miał się za bardzo sprawnego, musiał wkrótce zwinąć chorągiewkę i ustąpić miejsca zwierzchnikowi.Libijka przybierała najnieprawdopodobniejsze pozycje, wciąż roześmiana i rozpalona.Gdy znów ruszyli w drogę, Suti z trudem otwierał oczy.-Musisz umieć obywać się bez snu, mój mały! Nie zapominaj, że wróg atakuje wtedy, gdy jesteś zmęczony.Dobra nowina: idziemy w straży przedniej.Pierwsze uderzenie pójdzie na nas.Jeśli chciałeś zostać bohaterem, to masz szansę.Suti przycisnął łuk do piersi.Jechali wzdłuż Murów Księcia -był to łańcuch potężnych twierdz, wzniesionych przez władców Średniego Państwa i wciąż umacnianych przez następnych faraonów, prawdziwie Wielki Mur, którego poszczególne forty mogły przesyłać sobie sygnały optyczne i który uniemożliwiał Beduinom i Azjatom wszelką próbę wtargnięcia do Egiptu.W obrębie tych murów rozmieszczono stałe garnizony wojskowe, specjalne oddziały ochrony pogranicza i urzędy celne.Każdy wjeżdżający i każdy wyjeżdżający musiał tu podać swoje imię i określić cel podróży, a kupcy przedstawiali szczegółowy spis wiezionych towarów i płacili od nich cło.Straż zatrzymywała niepożądanych cudzoziemców, a innych przepuszczała dopiero po starannym sprawdzeniu, że dokumenty są należycie zaawizowane przez przedstawiciela urzędu imigracyjnego.Napis wyryty na steli faraona głosił: "Każdy, kto przekracza tę granicę, staje się jednym z moich synów".Oficer przedstawił dokumenty dowódcy twierdzy, opasanej sześciometrowej wysokości dwuspadowym murem i fosą.W wykuszach stali łucznicy, a w basztach czuwały posterunki obserwacyjne.-Wzmocniono straże -zauważył.-Ta twierdza rzeczywiście wygląda na wysuniętą placówkę.Dziesięciu uzbrojonych żołnierzy otoczyło rydwan.-Zsiadać -rozkazał dowódca posterunku.-Kpisz sobie?-Macie dokumenty nie w porządku.Oficer ścisnął w ręku lejce, gotów popędzić konie do pełnego galopu.Włócznie i łuki skierowały się w jego stronę.-Zsiadać natychmiast!Oficer odwrócił się do Sutiego.-Co o tym sądzisz, mały?-Myślę, że lepiej będzie bić się gdzie indziej.Zeszli z rydwanu.-Brakuje pieczęci z pierwszego fortu Murów Księcia -oznajmił dowódca posterunku.-Zawracać.-Jesteśmy spóźnieni.-Rozkaz jest rozkazem [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • personata.xlx.pl