[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Po co mamy się wzajemnie zabijać?-Skąd wracacie?-Przecież widzisz.Z pustyni, którą zdobyliśmy.-Ale to.nielegalne!-Prawo pustyni jest moim prawem i prawem moich ludzi.Jeśli mu się przeciwstawisz, zginiesz w idiotyczny sposób.Obejmiemy w posiadanie to miasto.Przyłącz się do nas, a będzie ci dobrze.Szef posterunku zawahał się.-Słuchają cię "ci o przenikliwym spojrzeniu"?-To rozsądni ludzie.Daję im więcej, niż mogli zamarzyć.Suti rzucił sztabę złota do stóp dowódcy posterunku.-To tylko drobny podarunek, chcę uniknąć bratobójczej walki.Mężczyzna wybałuszył oczy, ale podniósł skarb.-Mam niewyczerpane zapasy złota.Biegnij zawiadomić wojskowego gubernatora miasta.Czekam tutaj.Kiedy dowódca posterunku wypełniał swoją misję, żołnierze Sutiego podeszli pod miasto.Jak większość egipskich miast, Koptos nie było otoczone murami.Oblegający rozproszyli się tak, by kontrolować główne wejścia.Pantera czule, niczym wierna małżonka, wzięła kochanka pod rękę.Obwieszona złotymi klejnotami jasnowłosa Libijka podobna była do bogini, którą zrodziła miłość niebios i pustyni.-Czyżbyś zrezygnował z walki, kochanie?-A czy zwycięstwo bez zabijania nie jest lepsze?-Nie jestem Egipcjanką.Bardziej by mi się podobało, gdyby moi współrodacy pokonali twoich.Libijczycy nie boją się walki.-Myślisz, że to właściwa chwila, by mnie prowokować?-Na to zawsze jest właściwa chwila.Ucałowała go z namiętnością zdobywczyni, podniecona myślą, że zostanie królową Koptos.Wojskowy gubernator miasta zjawił się niebawem.Okiem znawcy przyjrzał się agresorowi.Po długiej karierze w armii, w której służąc miał okazję zmierzyć się z Hetytami, szykował się do wygodnej emerytury na wsi w pobliżu Karnaku.Cierpiał na artretyzm i zadowalał się rutynowymi ćwiczeniami z dala od poligonów.Koptos nie groził żaden konflikt -ze względu na strategiczne położenie, miasto korzystało z opieki policji, która zniechęcała przemytników i złodziei.Było przygotowane do powstrzymania napadu rabusiów, ale nie do odparcia niebezpiecznych wojowników.Za Sutim stały dobrze wyposażone wozy bojowe.Po prawej nubijscy łucznicy, po lewej libijscy oszczepnicy, na osi drogi i wzgórzach "ci o przenikliwym spojrzeniu".I ta wspaniała jasnowłosa kobieta o miedzianej skórze, cała obwieszona złotymi klejnotami! Gubernator, choć nie Wierzył w baśnie, pomyślał, że przybyła z innego świata, może z tajemniczych wysp leżących na krańcach ziemi.-Czego żądacie?-Żebyś oddał mi Koptos, które uczynię swoją siedzibą.-To niemożliwe.-Jestem Egipcjaninem -rzekł Suti -i służyłem w armii tego kraju.Dziś stoję na czele mojego wojska i dysponuję olbrzymią fortuną.Postanowiłem podzielić się nią z miastem górników i poszukiwaczy złota.-To ty oskarżyłeś Aszera o zdradę i morderstwo?-Tak, ja.-Miałeś rację.To był podstępny oszust bez czci i wiary.Niech bogowie sprawią, aby się więcej nie pojawił.-Bądź tego pewny.Pochłonęła go pustynia.-Sprawiedliwości stało się zadość.-Pragnę uniknąć bratobójczej walki.-Muszę przestrzegać poszanowania porządku publicznego.-A kto pragnie go naruszyć?-Twoja armia nie wydaje mi się wielce pokojowa.-Jeśli nikt nie będzie jej prowokował, pozostanie nieszkodliwa.-Jakie są twoje warunki?-Burmistrz Koptos to zmęczony już urzędnik, pozbawiony ambicji.Niech mi odstąpi swoje miejsce.-Takiej zmiany nie można dokonać bez zgody szefa prowincji, który musi na to otrzymać zgodę wezyra.-Najpierw wygnajmy tego starca -uznała Pantera.-Potem zadecyduje los.-Zaprowadź mnie do niego -rozkazał Suti.Burmistrz Koptos degustował duże oliwki, słuchając gry młodej niewątpliwie utalentowanej harfistki.Burmistrz był amatorem muzyki, a ostatnio coraz więcej czasu poświęcał przyjemnościom.Administrowanie Koptos nie było trudne.Silne kontyngenty policji pustyni zapewniały miastu bezpieczeństwo, ludność była dobrze odżywiona, specjaliści zajmowali się obróbką metali i cennych minerałów, a świątynia mogła się popisywać własnym bogactwem.Wizyta gubernatora wojskowego nie była mu wprawdzie na rękę, ale burmistrz zgodził się go przyjąć.-Oto Suti -powiedział gość, przedstawiając młodzieńca panu miasta.-Suti.oskarżyciel generała Aszera?-We własnej osobie.-Jestem szczęśliwy, mogąc cię przyjąć w Koptos.Napijesz się świeżego piwa?-Z przyjemnością.Harfistka wyszła, a podczaszy przyniósł czarki i doskonały napój.-Jesteśmy na skraju katastrofy -oświadczył gubernator wojskowy.Burmistrz aż podskoczył.-Co też opowiadasz?-Armia Sutiego otacza miasto.Jeśli stawimy jej czoło, będzie wielu zabitych i rannych.-Armia.prawdziwych żołnierzy?-Nubijczycy, doskonali łucznicy.Libijczycy, mistrzowie w sztuce oszczepu.Wreszcie.policja pustyni
[ Pobierz całość w formacie PDF ]