[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Jest teraz w Ambleside.Rogan skinÄ…Å‚ gÅ‚owÄ…, marszczÄ…c brwi. Nie dziwi to pana? Nie.Rogan opowiedziaÅ‚ jej o Jacku Popie i Soamesie, o tym, że widziaÅ‚ ich razem, gdy51podkradÅ‚ siÄ™ do domku. Co jeszcze mówili? Morgan bÄ™dzie do niego dzwoniÅ‚ jutro z budki przy szosie.MyÅ›lÄ™, że czeka, żebypan wyÅ‚ożyÅ‚ im swój plan.I jeszcze jedno: Morgan mówiÅ‚ coÅ› o pięćdziesiÄ™ciu tysiÄ…cachdo podziaÅ‚u.WydawaÅ‚o mi siÄ™, że majÄ… dostać po pięć. WyglÄ…da na to, że Morgan zamierza po swojemu dzielić Å‚upy. Nie wydaje siÄ™ pan zmartwiony. Wszystko bÄ™dzie dobrze powiedziaÅ‚, uÅ›miechajÄ…c siÄ™ do niej ciepÅ‚o. Ale miÅ‚omieć przy sobie bratniÄ… duszÄ™.Dziewczyna zarumieniÅ‚a siÄ™ lekko.Rogan wpatrywaÅ‚ siÄ™ w ciemny Å‚uk nieba; Å›wie-ciÅ‚a na nim samotna gwiazda.Przez kilka minut siedzieli w milczeniu, wreszcie HannaspytaÅ‚a przyciszonym gÅ‚osem: O czym pan myÅ›li? Kerry powiedziaÅ‚. Mam tam farmÄ™, a raczej mój ojciec. ChciaÅ‚by pan tam wrócić? To piÄ™kne miejsce.Morze i góry, zieleÅ„ trawy, Å‚agodne deszcze, fuksje w zakurzo-nych żywopÅ‚otach, poÅ‚yskujÄ…ce czerwieniÄ… o zachodzie sÅ‚oÅ„ca.NazywajÄ… je Deorini Dei Azy boże. RozeÅ›miaÅ‚ siÄ™ cicho. I dziewczÄ™ta, najpiÄ™kniejsze w Å›wiecie.ZupeÅ‚nieo tym zapomniaÅ‚em!OdwróciÅ‚ gÅ‚owÄ™ dziewczyna spoglÄ…daÅ‚a na niego ze smutkiem.Odruchowo wy-ciÄ…gnÄ…Å‚ rÄ™kÄ™ i ujÄ…Å‚ dÅ‚oÅ„ Hanny. PasowaÅ‚aby pani do tego otoczenia.Dziewczyna przyglÄ…daÅ‚a mu siÄ™ uważnie; tajemniczy, pomaraÅ„czowy blask igraÅ‚ w jejtwarzy, którÄ… rozjaÅ›niÅ‚ kuszÄ…cy uÅ›miech, I wtedy Sean uniósÅ‚ jÄ… Å‚agodnie i pocaÅ‚owaÅ‚ de-likatnie w półotwarte usta.ByÅ‚y miÄ™kkie i Å›wieże; przeszyÅ‚ go dreszcz i czuÅ‚ siÄ™ tak, jakby po raz pierwszy w ży-ciu pocaÅ‚owaÅ‚ dziewczynÄ™.Hanna ukryÅ‚a twarz na piersi mężczyzny, obejmujÄ…c gomocno ramionami.W górze ostatnia krwawa chmurka wypaliÅ‚a siÄ™, pozostawiajÄ…c ichsamych poÅ›rodku nocy.ROZDZIAA ÓSMYRanek wstaÅ‚ zimny, ale bez deszczu; na polach za domem wisiaÅ‚a lekka mgieÅ‚ka.Ro-gan, oparty o pÅ‚ot, paliÅ‚ papierosa, spoglÄ…dajÄ…c w kierunku masywu Scardale Fell, ginÄ…-cego w niskich chmurach.Noc spÄ™dziÅ‚ na łóżku polowym w maÅ‚ym pomieszczeniu nadstodoÅ‚Ä…, gdzie dawniej przechowywano koÅ„skÄ… uprząż.Rano zjadÅ‚ Å›niadanie z HannÄ…i Brendanem reszta spaÅ‚a jeszcze.I teraz, odprężony i dziwnie jakoÅ› zadowolony, cze-kaÅ‚ na dziewczynÄ™; wybierali siÄ™ razem na przejażdżkÄ™.W tej chwili otworzyÅ‚y siÄ™ drzwi domu i usÅ‚yszaÅ‚ wÅ›ciekÅ‚y gÅ‚os Paddy ego Costella: WyÅ‚az, darmozjadzie! Jazda w góry i nie pokazuj mi siÄ™ tu bez owiec!Brendan zrÄ™cznie uchyliÅ‚ siÄ™ od kopniaka i z rozwianymi poÅ‚ami marynarki pobiegÅ‚pÄ™dem przez podwórko.MijajÄ…c Rogana, rzuciÅ‚ mu szybkie spojrzenie ciemne oczymiaÅ‚y wyraz Å›ciganego zwierzÄ™cia i Rogan poczuÅ‚ przypÅ‚yw sympatii do chÅ‚opca.Brendan pobiegÅ‚ drogÄ… w góry, a Costello podszedÅ‚ do Rogana.Jego oczy miaÅ‚y żół-tawy odcieÅ„, twarz byÅ‚a usiana czerwonymi żyÅ‚kami, obwisÅ‚a i pomarszczona skóra wy-dawaÅ‚a siÄ™ brudna. Do grobu mnie wpÄ™dzi ten smarkacz, do grobu.Stary wcisnÄ…Å‚ koszulÄ™ w spodnie i zauważyÅ‚: WczeÅ›nie siÄ™ pan zerwaÅ‚. Mam masÄ™ roboty powiedziaÅ‚ Rogan. Morgan i Fletcher jeszcze w łóżkach?Costello skinÄ…Å‚ gÅ‚owÄ…. A czego pan siÄ™ spodziewaÅ‚ po takiej hoÅ‚ocie?W stodole rozlegÅ‚ siÄ™ warkot silnika i po chwili Hanna wyjechaÅ‚a swoim samocho-dem.ZatrzymaÅ‚a siÄ™ obok Rogana; otworzyÅ‚ drzwi i usiadÅ‚ obok niej.OpuÅ›ciÅ‚ szybÄ™i zwróciÅ‚ siÄ™ do stryja dziewczyny: JeÅ›li pan myÅ›li, że zrobi pan wypad ciężarówkÄ… lub morrisem, to siÄ™ pan myli.Za-braÅ‚em kluczyki.Niech pan powie Morganowi, że wrócÄ™ po poÅ‚udniu.Staremu wydÅ‚użyÅ‚a siÄ™ twarz.Tymczasem Rogan zamknÄ…Å‚ okno i skinieniem gÅ‚owydaÅ‚ znak Hannie, że mogÄ… jechać.Dziewczyna zwolniÅ‚a hamulec rÄ™czny i wÅ‚Ä…czyÅ‚a bieg.53Wyjechali na bÅ‚otnistÄ… drogÄ™.Nisko nad ziemiÄ… wisiaÅ‚a rzadka mgÅ‚a.Hanna miaÅ‚a na sobie obcisÅ‚e niebieskie spodnie narciarskie i krótki kożuszek, nagÅ‚owie zawiÄ…zaÅ‚a jedwabny szalik.Jej bliskość znów wzbudziÅ‚a w mężczyznie gorÄ…czko-we podniecenie, tak jak poprzedniego wieczoru na wzgórzu
[ Pobierz całość w formacie PDF ]