[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Każda rongo-rongo byÅ‚a w dawnych czasach Å›wiÄ™toÅ›ciÄ… i dawni uczeni w piÅ›mie, którzy ryli swe rongo-rongo w tym czasie, gdy ojciec Eugenio wprowadziÅ‚ chrzeÅ›cijaÅ„stwo, zaklÄ™li tablice i rzucili tabu, że każdy, kto ich dotknie, musi umrzeć.Wyspiarze wierzyli w to bez zastrzeżeÅ„.Tylko kilka egzemplarzy takich drewnianych tablic znajduje siÄ™ w muzeach, żaden zaÅ› uczony nie potrafiÅ‚ dotÄ…d odczytać napisów.SÄ… to wymyÅ›lne hieroglify typu nie znanego u innych ludów, znaki majÄ… wyryte w zygzakowatych liniach tak, że co druga linijka biegnie do góry nogami.Tablice przechowywane dziÅ› w muzeach zostaÅ‚y wywiezione z wyspy jeszcze wtedy, gdy znajdowaÅ‚y siÄ™ u swych wÅ‚aÅ›cicieli.Ojciec Sebastian opowiada jednak o ostatniej, znalezionej w pieczarze.Wyspiarz, który jÄ… znalazÅ‚, daÅ‚ siÄ™ jakiemuÅ› Anglikowi nakÅ‚onić, aby go przyprowadzić w poÂbliże pieczary.Tam kazaÅ‚ Anglikowi czekać, z kamyczków uÅ‚ożyÅ‚przed nim półkole i oÅ›wiadczyÅ‚, że nie wolno mu go przekroczyć.Potem zniknÄ…Å‚ i po jakimÅ› czasie wróciÅ‚ z tablicÄ…, którÄ… Anglik kupiÅ‚.Wkrótce jednak wyspiarz dostaÅ‚ pomieszania zmysłów i nieÂdÅ‚ugo potem umarÅ‚.To przyczyniÅ‚o siÄ™ do wzmożenia panujÄ…cejwÅ›ród mieszkaÅ„ców wyspy obawy przed zÅ‚amaniem tabu pieczary rongo-rongo.Jakikolwiek byÅ‚ powód, to również Kasimiro wycofaÅ‚ siÄ™, gdy ostatecznie przyjÄ…Å‚em jego propozycjÄ™ udania siÄ™ do pieczary.Nie czuÅ‚ siÄ™ dobrze i sugerowaÅ‚, że może stary Pakomio pokaże nam to miejsce.On też byÅ‚ obecny wtedy, gdy jako chÅ‚opcy czekali na ojca, który sam udaÅ‚ siÄ™ do pieczar.Stary Pakomio byÅ‚ synem wróżki Angaty, która staÅ‚a siÄ™ przyczynÄ… awantur i przesÄ…dów w okresie pierwszej wyprawy pani Routledge.UżyÂÅ‚em poÅ›rednictwa ojca Sebastiana, któremu udaÅ‚o siÄ™ skÅ‚onić Pakomia, aby wskazaÅ‚ nam drogÄ™.Stary wgramoliÅ‚ siÄ™ z pobożnÄ… minÄ… do naszej motorówki i ruszyliÅ›my na wyspÄ™ ludzi-ptaków, Motunui.Za nami wisiaÅ‚ najwyższy stromy brzeg Wyspy WielkaÂnocnej, a na jego szczycie leżaÅ‚y ruiny Orongo, miejsca kultu religijnego.Ed ze swymi ludźmi prowadziÅ‚ tam teraz prace wyÂkopaliskowe i kartograficzne.WidzieliÅ›my ich jako maÅ‚e biaÅ‚e punkciki, oni zaÅ› mogli uważać naszÄ… motorówkÄ™ za ziarnko ryżu na niebieskiej tafli morskiej.Jeszcze w ubiegÅ‚ym stuleciu najÂsilniejsi mieszkaÅ„cy wyspy tygodniami wysiadywali tam w górzew skrytych częściowo pod ziemiÄ… kamiennych domach i wypaÂtrywali, kiedy pierwsze stado ciemnopiórych mew osiÄ…dzie na leżącej na dole wysepce.DopÅ‚yniÄ™cie do odlegÅ‚ej o dwa kiloÂmetry wyspy na tratwie z sitowia i znalezienie pierwszego znieÂsionego przez mewÄ™ jaja stanowiÅ‚o coÅ› niby doroczne zawody.Kto pierwszy znalazÅ‚ jajo, dostÄ™powaÅ‚ zaszczytu boskoÅ›ci; golono mu gÅ‚owÄ™ i malowano jÄ… na czerwono; nastÄ™pnie w procesji prowadzono go do Å›wiÄ™tej chaty miÄ™dzy figurami u stóp wulkanu Rano Raraku i tam musiaÅ‚ przez caÅ‚y rok przebywać w ukryciu, nie spotykajÄ…c siÄ™ z ludźmi.Jedzenia dostarczaÅ‚a mu specjalna sÅ‚użba, on zaÅ› nosiÅ‚ na ten rok miano czÅ‚owieka-ptaka.CaÅ‚Ä… skaÅ‚Ä™ nad ruinami w tym miejscu, gdzie pracowaÅ‚ Ed, pokrywaÅ‚a masa wykutych wizerunków ludzi z dÅ‚ugimi, krzywymi dziobami.Gdy wyskoczyliÅ›my na lÄ…d na ptasiej wyspie, nie znaleźliÅ›my nawet jednego piórka.Ptaki przeniosÅ‚y siÄ™ na innÄ… wyspÄ™ o stroÂmych brzegach, leżącÄ… dalej wzdÅ‚uż brzegu.Gdy przejeżdżaliÅ›my obok niej motorówkÄ…, skrzydlate stado przypominaÅ‚o chmurÄ™ nad wulkanem.Na Motunui trafiliÅ›my wkrótce na wejÅ›cia do wielu na pół zarosÅ‚ych pieczar.W dwu leżaÅ‚y wzdÅ‚uż Å›cian koÅ›ci ludzkie i pokryte roÅ›linnoÅ›ciÄ… czaszki.W pewnym miejscu z sufitu wystawaÅ‚a demoniczna, na czerwono pomalowana gÅ‚owa z bródkÄ…, wykuta tam w charakterze trofeum.Pakomio staÅ‚ na zewnÄ…trz i niecierpliwiÅ‚ siÄ™; nie te pieczary chciaÅ‚ nam pokazać.ZabraÅ‚ nas wiÄ™c dalej pod górÄ™.W poÅ‚owie jej wysokoÅ›ci przystanÄ…Å‚.- Tu piekliÅ›my kurÄ™ - powiedziaÅ‚ wskazujÄ…c pod stopy.- JakÄ… kurÄ™?- Ojciec Kasimira musiaÅ‚ upiec kurÄ™ na szczęście, zanim udaÅ‚ siÄ™ do pieczary.NiewieleÅ›my z tego zrozumieli, a Pakomio potrafiÅ‚ wyjaÅ›nić tylko tyle, że taki byÅ‚ zwyczaj.Tylko staremu wolno byÅ‚o stać tak, aby czuć zapach pieczonej kury; dzieci musiaÅ‚y siÄ™ trzymać po drugiej stronie ogniska, aby im nic z zapachu nie dotarÅ‚o do nozdrzy.Nie widziaÅ‚y też tego, co leżaÅ‚o w pieczarze, wiedziaÅ‚y tylko, że byÅ‚y to rzeczy bardzo wartoÅ›ciowe.Dla Pakomia i KasiÂmira dostatecznym przeżyciem byÅ‚a Å›wiadomość, że stary ojciec udaÅ‚ siÄ™ do groty i oglÄ…daÅ‚ znajdujÄ…ce siÄ™ w niej skarby.OczywiÅ›cie nie znaleźliÅ›my pieczary.Po dÅ‚ugich poszukiwaÂniach tajemnego wejÅ›cia wÅ›ród kamieni i zaroÅ›li Pakomio wystÄ…ÂpiÅ‚ z teoriÄ…, że widocznie staruszek poszedÅ‚ w tym kierunku tylko po to, aby ich zmylić; pieczara musiaÅ‚a siÄ™ znajdować po przeciwÂnej stronie.Przez godzinÄ™ myszkowaliÅ›my na terenie leżącym po przeciwnej stronie, potem nasze zainteresowanie zaczęło sÅ‚abnąć.SÅ‚oÅ„ce paliÅ‚o i jeden po drugim rezygnowaliÅ›my z dalszych poÂszukiwaÅ„.Zamiast tego wÅ‚aziliÅ›my po szyjÄ™ do gÅ‚Ä™bokiej rozpadliÂny skalnej wypeÅ‚nionej krysztaÅ‚owo czystÄ… wodÄ…, którÄ… tu morze pompowaÅ‚o przez jakieÅ› podziemne szczeliny.NurkowaliÅ›my za fioletowymi jeżami morskimi, które Pakomio pożeraÅ‚ na surowo, albo spokojnie daliÅ›my siÄ™ unosić wodzie obserwujÄ…c ryby we wszystkich kolorach, ciekawie spoglÄ…dajÄ…ce na nowych lokatorów górskiego akwarium wyspy Motunui.OÅ›lepiajÄ…ce promienie sÅ‚oÅ„ca zapaÅ‚aÅ‚y caÅ‚y fajerwerk w wodzie tak czystej, że czuliÅ›my siÄ™ w niej jak ptaki-ludzie szybujÄ…cy poÅ›ród chmury jesiennych liÅ›ci.Niezwykle to byÅ‚o piÄ™kne, coÅ› w rodzaju podwodnego raju.Nie mieliÅ›my wprost serca wyÅ‚eźć z powrotem na skaÅ‚y i caÅ‚e to piÄ™kno na dole pozostawić tylko Å›lepym jeżom morskim i nieÂczuÅ‚ym na barwy rybom.Lecz na lÄ…dzie też byÅ‚o na co patrzeć, zwÅ‚aszcza na samej Wyspie Wielkanocnej.Kilofy i Å‚opaty wydobywaÅ‚y na Å›wiatÅ‚o dzienne rzeczy, o których istnieniu nawet mieszkaÅ„cy wyspy nie mieli już od setek lat najmniejszego pojÄ™cia.W wiosce zaczęły siÄ™ szepty
[ Pobierz całość w formacie PDF ]