[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Pani ma wraca do mnie w snachi z Å›miechem przy mnie staje.W gÅ‚os jak szalona Å›mieje siÄ™i bielÄ… zÄ™bów bÅ‚yska.Gdy wspomnÄ™ ten jej zdrowy Å›miech,Å‚za z oczu moich tryska.MiÅ‚ujÄ™ jÄ… ze wszystkich siÅ‚ A miÅ‚ość nie zna wodzy.Bo jest jak w górach wody spadniepowstrzymany w drodze.Z Å‚oskotem skacze z gÅ‚azu w gÅ‚azwÅ›ród piany i Å‚omotu niech tysiÄ…c razy skrÄ™ci kark,nie zahamuje lotu!I gdybym posiadÅ‚ nieba tron,to daÅ‚bym go Wenerze!Niech sÅ‚oÅ„ce, księżyc, krocie gwiazd,niech wszystko z rÄ…k mych bierze!252MiÅ‚ujÄ™ jÄ… ze wszystkich siÅ‚.Te ognie mnie zżerajÄ… Czyż to piekielny pÅ‚omieÅ„ już,żary, co wiecznie trwajÄ…?O, Ojcze ZwiÄ™ty, Urbanie cny,moc wÄ™złów jest ci dana!Uwolnij mnie z piekielnych mÄ…ki z mocy zbaw szatana! Papież żaÅ‚oÅ›nie rÄ™kÄ™ wzniósÅ‚,żaÅ‚oÅ›nie wyrzekÅ‚! Bieda!NieszczÄ™snyÅ›, Tannhäuserze, czÅ‚ek,ten czar siÄ™ zÅ‚amać nie da.DiabeÅ‚, co go WenerÄ… zwÄ…,najgorszym pono diabÅ‚em.Ja nie mam mocy wyrwać ciÄ™pazurom tym powabnym.DuszÄ… zapÅ‚acić musisz dziÅ›cielesnÄ… chuć wszetecznÄ….PrzeklÄ™tyÅ› jest, skazanyÅ› jestna piekieÅ‚ mÄ™kÄ™ wiecznÄ…!III.Der Ritter Tannhäuser er wandelt so rasch.Rycerz Tannhäuser szybko mknie,tak że aż nogi krwawi I na Wenery wróciÅ‚ gród,gdy północ byÅ‚a prawie.Wenus zerwaÅ‚a siÄ™ ze snu,czym prÄ™dzej z łóżka skoczyi wnet ramieniem biaÅ‚ym swymkochanka kark otoczy.Z noska bogini trysÅ‚a krewz oczu siÄ™ Å‚za polaÅ‚a,253Å‚zami i krwiÄ… kochanka twarzniechcÄ…cy pomazaÅ‚a.Rycerz na Å‚oże rzuciÅ‚ siÄ™,nie wyrzekÅ‚ ani sÅ‚owa Wenus do kuchni poszÅ‚a wnet,by zupÄ™ mu zgotować.PodaÅ‚a zupÄ™, daÅ‚a chleb,nogi mu myje, szczotkÄ…zjeżony przyczesuje wÅ‚os,a wciąż siÄ™ Å›mieje sÅ‚odko. O Tannhäuserze, woju mój,tak dÅ‚ugo ciÄ™ nie byÅ‚o!Powiedz, jakiÅ› to zwiedzaÅ‚ kraji co ć siÄ™ przydarzyÅ‚o ? O pani Wenus, cudna ma!W Italii jam tak bawiÅ‚.MiaÅ‚em interes w Rzymie, leczprÄ™dkom siÄ™ tutaj stawiÅ‚.Na siedmiu wzgórzach stoi Rzym,a w Tybrze wody siÅ‚a W Rzymie papieża widziaÅ‚em też,ukÅ‚ony ci przysyÅ‚a.WracaÅ‚em przez FlorencjÄ™ aMediolan też oglÄ…dnÄ…Å‚em;w Szwajcarii zaÅ› z odwagÄ… lwana Å›ciany gór siÄ™ piÄ…Å‚em.Gdym siÄ™ przez Alp przedzieraÅ‚ szlak,Å›nieg zaczÄ…Å‚ padać duży,jeziora do mnie Å›miaÅ‚y siÄ™,kwiliÅ‚y orÅ‚y w górze.Gdy na Gottharda wszedÅ‚em szczyt,sÅ‚yszaÅ‚em: Niemcy chrapiÄ….ZpiÄ… pod Å‚agodnÄ… trzydziestu trzech53254monarchów swych satrapiÄ….W Szwabii poetów szkoli siÄ™.Jakież tam stworki, półgłówki!Wciąż na nocniczkach siedzÄ… swych,kapturki wdziawszy na główki54.W Frankfurcie m trafiÅ‚ w szabes sam(szalet i kluski tam sÅ‚ynÄ…).Religia wasza Å›wietna jest!Przepadam za gÄ™sinÄ…!W Dreznie widziaÅ‚em pewnego psa,byÅ‚ gwiazdÄ… na psim niebie.StraciÅ‚ już zÄ™by, tylko wiÄ™cszczeka i robi pod siebie.55W Weimarze, mieÅ›cie muz i wdów,skarga pod niebo bije;pÅ‚aczÄ… i jÄ™czÄ…: Goethe zmarÅ‚,a Eckermann jeszcze wciąż żyje! 56W Poczdamie sÅ‚yszÄ™ wielki wrzask. Cóż to ? spytaÅ‚em blady; To Gans w Berlinie czyta sweo ostatnim stuleciu wykÅ‚ady 57.W Getyndze wiedza kwitnie wciąż,lecz wiedza bezowocna;ni Å›ladu Å›wiatÅ‚a nigdzie tam,sama li ciemność nocna58.W Celle w wiÄ™zieniu sami sÄ…Hanowerczycy stÄ…d finaÅ‚:Stwórzcie, o Niemcy, ogólny knuti narodowy kryminaÅ‚!59 W Hamburgu pytam, skÄ…d siÄ™ wziÄ…Å‚w ulicach fetor taki.%7Å‚yd czy katolik zapewniaÅ‚ mnie,że to tak od kloaki.255W Hamburgu, zacnym mieÅ›cie tym,jest też nicponiów wiele,a gdym na gieÅ‚dÄ™ przyszedÅ‚ raz,myÅ›laÅ‚em, żem jeszcze w Celle.Ma Hamburg zaÅ› AltonÄ™ swÄ…z jej piÄ™knym krajobrazem Lecz to, co mnie spotkaÅ‚o tam,powiem ci innym razem60. 25614.W HADESIEI.Blieb ich doch ein Junggeselle! Gdybym ja byÅ‚ kawalerem! wzdycha Pluto raz po raz. Teraz, gdym w małżeÅ„stwo wlazÅ‚,widzÄ™, że bez baby wpierwpiekÅ‚o niebem byÅ‚o szczerem.Gdybym ja byÅ‚ kawalerem!OdkÄ…d ProzerpinÄ™ mam,co dzieÅ„ umrzeć pragnÄ™ sam!Bo gdy gderze, to jej gÅ‚osbierze górÄ™ nad Cerberem.Próżno siÄ™ o spokój kuszÄ™,nieszczęśliwszy jestem tuniż mych potÄ™pieÅ„ców stu!Lepszy los już Syzyf mai Danaid zacne dusze.II.Auf goldenem Stuhl, im Reiche der Schatten.Na zÅ‚otym stolcu, w królestwie mroku,tuż przy małżonka swojego bokutkwi Prozerpina smutna jej mina,a w sercu żaÅ‚oÅ›nie wzdycha: TÄ™skniÄ™ za różą, Å›piewem sÅ‚owika,za sÅ‚onecznego ciepÅ‚em promyka.Tu wÅ›ród upiorówi bladych stworówmÅ‚ode me życie usycha!W jarzmie małżeÅ„skim jakby na sznurze,257ginÄ™ w tej szczurów przeklÄ™tej dziurze!W nocy mi marywÅ‚ażą przez szpary,a Styks tak szumi i prycha!Dzisiaj Charona prosiÅ‚am w goÅ›ci,lecz Å‚eb ma Å‚ysy, Å‚ydki jak koÅ›ci;zmarÅ‚ych sÄ™dziowienudni panowie SkwaszÄ™ siÄ™ tutaj, do licha! III.Während solcherlei Beschwerde.Gdy tak ciężka atmosferatam w podziemiu piÄ™trzy siÄ™,tu, na ziemi, Å‚ka Cerera.OszalaÅ‚a z bólu mkniei bez czepka, i bez szala,rozcheÅ‚stana poprzez Å›wiat deklamujÄ…c owe żale,dobrze znane nam od lat61: WiÄ™c wróciÅ‚a piÄ™kna wiosna?Ziemia siÄ™ mÅ‚odoÅ›ciÄ… skrzy,na pagórkach ruÅ„ radosna,i pÄ™kajÄ… lodów kry.W zbÅ‚Ä™kitnionym wód zwierciadleniebo Å›mieje siÄ™ bez chmur,milej wiejÄ… wiatru żagle,pÄ™ki puszcza mÅ‚ody bór.PieÅ›niÄ… ptaków gaje drgajÄ…,a mnie mówi nimfa zÅ‚a: Twoje kwiaty znów wracajÄ…,lecz nie wraca córka twa.Ach! wciąż goniÄ™ za jej cieniem,zwÄ™drowaÅ‚am ziemi szmat!SÅ‚oÅ„ce! wszystkie twe promienierozesÅ‚ane za niÄ… w Å›wiat.Ale żaden z nich o biada!258córy mej nie widziaÅ‚ lic,nawet DzieÅ„, co wszystko zbada,o straconej nie wie nic!CzyÅ› ty, Zeusie, wziÄ…Å‚ mi dziecko?Czy jÄ… wdziÄ™k Plutona zwiódÅ‚,że jÄ… porwaÅ‚ tak zdradzieckodo Hadesu czarnych wód?Któż do mrocznych krain jegome poselstwo zanieść ma?Wciąż odbija łódz od brzegu,lecz by pÅ‚ynąć umrzeć trza.Nigdy jeszcze żywe oczynie wniknęły w noc tych niw,i jak dÅ‚ugo Styks siÄ™ toczy,nie oglÄ…daÅ‚ go kto żyw.TysiÄ…c dróg pod ziemiÄ™ wiedzie,lecz spod ziemi nie ma dróg
[ Pobierz całość w formacie PDF ]