[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.WiedziaÅ‚ o tym.Nie mogÄ… go tudosiÄ™gnąć żadne zmienne prawdy, nawet jeÅ›li przetrwali jaÂcyÅ› wrogowie, żeby weÅ„ nimi ciskać.ByÅ‚ tu zamkniÄ™ty z jednym tylko wrogiem, przed którym nie byÅ‚o ucieczki.WiedziaÅ‚, co znajduje siÄ™ za jego plecami.PoczuÅ‚ to już jakiÅ› czas temu, kiedy niczego nie podejrzewajÄ…c siÄ™gnÄ…Å‚ do drzwi.Gdy dotknÄ…Å‚ gaÅ‚ki, w jego dÅ‚oni coÅ› dziwnie, Å‚agodÂnie zatrzepotaÅ‚o.Nie spojrzaÅ‚ wtedy w dół.CofnÄ…Å‚ gwaÅ‚Âtownie rÄ™kÄ™ i wróciÅ‚ za biurko.Teraz spojrzy.Teraz bÄ™dzie patrzyÅ‚ i dowie siÄ™, i zaakceptuje to rozwiÄ…zanie, które oznaÂczać bÄ™dzie jego osobiste wyzwolenie, zrzucenie brzemienia, o które nie prosiÅ‚ i którego nie mógÅ‚ dÅ‚użej dźwigać.Teraz byÅ‚ gotów spojrzeć na drzwi.GaÅ‚ka u drzwi otworzyÅ‚a niebieskie oko i spojrzaÅ‚a na niego.KONIEC
[ Pobierz całość w formacie PDF ]