[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.- Z wra¿enia g³êboko westchn¹³.- Tu jest wspaniale, prawda? W ogóle nie mia³em pojêcia, ¿e te dziwne rzeczy, które potrafiê robiæ, to magia, dopóki nie dosta³em listu z Hogwartu.Mój tata jest mleczarzem, te¿ nie móg³ w to uwierzyæ.Wiêc robiê mnóstwo zdjêæ, ¿eby mu pos³aæ.No i by³oby naprawdê ekstra, gdybym mia³ twoje.- spojrza³ b³agalnie na Harry'ego - a mo¿e twój przyjaciel móg³by wzi¹æ aparat, a ja stanê obok ciebie? A potem byœ je podpisa³, co?- Zdjêcia z autografem? Rozdajesz swoje zdjêcia z autografem, Potter? Donoœny i zjadliwy g³os Dracona Malfoya odbi³ siê echem po dziedziñcu.Zatrzyma³ siê tu¿ za Colinem, a jego goryle, Crabbe i Goyle, stanêli obok niego.- Wszyscy ustawiæ siê w ogonku! - rykn¹³ Malfoy na ca³y dziedziniec.- Harry Potter rozdaje swoje zdjêcia z autografem!- Nie, nie rozdajê - powiedzia³ Harry ze z³oœci¹, zaciskaj¹c piêœci.- Zamknij siê, Malfoy.- Jesteœ po prostu zazdrosny - pisn¹³ Colin, którego tu³ów by³ gruboœci szyi Crabbe'a.- Zazdrosny? - powtórzy³ Malfoy, który teraz nie musia³ ju¿ krzyczeæ, bo ca³y dziedziniec przys³uchiwa³ siê tej wymianie zdañ.- O co? O tê okropn¹ bliznê na czole? Mo¿e myœlisz, ¿e sam chcia³bym coœ takiego mieæ? Nie, dziêki.A jak by tak tobie rozwaliæ g³owê, te¿ nie sta³byœ siê kimœ niezwyk³ym.Crabbe i Goyle zachichotali g³upkowato.- Odwal siê, Malfoy - rzuci³ gniewnie Roñ.Crabbe przesta³ siê œmiaæ i zacz¹³ pocieraæ sobie knykcie wielkoœci kasztanów.- Uwa¿aj, Weasley - powiedzia³ Malfoy drwi¹cym tonem.- Lepiej nie zaczynaj, bo przyjedzie twoja mamcia i zabierze ciê ze szko³y.Jeœli jeszcze raz zrobisz coœ nie tak - doda³ ostrym, piskliwym g³osem - wrócisz do domu.Grupa Slizgonów z pi¹tej klasy wybuchnê³a g³oœnym œmiechem.- Potter, daj jedno zdjêcie z autografem Weasleyowi, bêdzie wiêcej warte ni¿ ca³y dom jego rodziny.Roñ wyci¹gn¹³ swoj¹ pooklejan¹ ró¿d¿kê, ale Hermiona zatrzasnê³a Podró¿e z wampirami i szepnê³a:- Uwaga!- Co tu siê dzieje? Co tu siê dzieje? - To Gilderoy Lockhart zmierza³ ku nim dziarskim krokiem, ³opoc¹c swoimi turkusowymi szatami.- Kto rozdaje zdjêcia z autografem? Harry otworzy³ usta, ale nie zd¹¿y³ nic odpowiedzieæ, bo Lockhart otoczy³ go ramieniem i zagrzmia³ jowialnie:- Ale¿ tak! Po co ja siê pytam! Znowu siê spotykamy, Harry! Przygwo¿d¿ony do boku Lockharta i czerwony ze wstydu, Harry zobaczy³, jak Malfoy znika w t³umie, chichoc¹c z³oœliwie.- Bardzo proszê, panie Creevey - powiedzia³ Lockhart, szczerz¹c zêby do Colina.- Bêdzie podwójny portret, ot co, i obaj ci go podpiszemy! Colin wzi¹³ aparat i zrobi³ zdjêcie, a w chwilê potem zabrzmia³ dzwonek wzywaj¹cy na popo³udniowe zajêcia.- Biegiem na lekcje! Wszyscy! Razdwa! - zawo³a³ Lockhart do t³umu i sam ruszy³ w stronê zamku, wci¹¿ tul¹c do siebie Harry'ego, który ¿a³owa³, ¿e nie zna jakiegoœ dobrego zaklêcia powoduj¹cego natychmiastowe znikniêcie.- A teraz coœ ci powiem, Harry - zagadn¹³ Lockhart ojcowskim tonem, kiedy weszli bocznymi drzwiami do zamku.- Specjalnie siê ustawi³em do tego zdjêcia z tob¹, ¿eby koledzy nie pomyœleli, ¿e ci woda sodowa uderzy³a do g³owy.G³uchy na jêki Harry'ego, Lockhart przeprowadzi³ go przez ca³y korytarz, pe³en gapi¹cych siê na nich uczniów.- Pos³uchaj mnie, ch³opcze, dam ci dobr¹ radê.Rozdawanie zdjêæ z autografem na tym etapie kariery nie jest zbyt rozs¹dne.Mówi¹c szczerze, Harry, troszkê przesadzi³eœ.Byæ mo¿e nadejdzie czas, kiedy bêdziesz musia³ zawsze mieæ przy sobie plik swoich zdjêæ, tak jak ja, ale.- zachichota³ cicho - ten czas chyba jeszcze nie nadszed³.Doszli do klasy Lockharta i Harry wreszcie wyzwoli³ siê z jego uœcisku.Otrzepa³ szatê i czmychn¹³ do ostatniej ³awki, gdzie zacz¹³ ustawiaæ przed sob¹ stos wszystkich dzie³ Lockharta, ¿eby nie mieæ kontaktu z rzeczywistoœci¹.Po chwili wpad³a reszta klasy.Roñ i Hermiona usiedli po obu stronach Harry'ego.- Móg³byœ sobie usma¿yæ jajko na twarzy - rzek³ Roñ.- Módl siê, ¿eby ten Creevey nie spotka³ Ginny, bo stworz¹ fanklub Pottera.- Zamknij siê - warkn¹³ Harry, przera¿ony, ¿e Lockhart móg³by us³yszeæ zwrot; „fanklub Pottera".Kiedy wszyscy usiedli, Lockhart odchrz¹kn¹³ i zapad³a cisza.Rozejrza³ siê, wzi¹³ z ³awki Neville'a Longbottoma egzemplarz Podró¿y z trollami i podniós³ go, ukazuj¹c wszystkim swoje w³asne, mrugaj¹ce zdjêcie.- To ja - powiedzia³, równie¿ puszczaj¹c do nich oko - Gilderoy Lockhart, kawaler Orderu Merlina Trzeciej Klasy, honorowy cz³onek Ligi Obrony przed Czarn¹ Magi¹ i piêciokrotny laureat nagrody Najbardziej Czaruj¹cego Uœmiechu tygodnika „Czarownica".Ale nie o tym chcê mówiæ Nie pozby³em siê Zjawy z Bandonu uœmiechaj¹c siê do niej! Zrobi³ krótk¹ przerwê, oczekuj¹c salwy œmiechu.Parê osób uœmiechnê³o siê blado- Widzê, ¿e wszyscy kupiliœcie komplet moich ksi¹¿ek
[ Pobierz całość w formacie PDF ]