[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Nad nami coÅ› zatupaÅ‚o, zatem skoczyÅ‚em w półÂmrok piwnicy.- TÄ™dy - poleciÅ‚ dziewczÄ™cy gÅ‚os od strony otwartych drzwi na drugim koÅ„cu piwnicy.Stirner próbowaÅ‚ pozbierać Mortona z podÅ‚ogi, ale niezbyt mu to szÅ‚o, zatem znów przerzuciÅ‚em sobie ofiarÄ™ przez ramiÄ™ i pokÅ‚usowaÅ‚em ku drzwiom.DziewczÄ™ zaÂmknęło je, ledwie przeszliÅ›my próg, blokujÄ…c solidnym ryglem, i podążyÅ‚o w Å›lad za nami.Stirner doprowadziÅ‚ nas do kolejnych drzwi, które zamknÄ…Å‚ nastÄ™pnie równie starannie jak pierwsze.Korytarz, jeszcze inne wrota.I jeszcze jedne.- Chwilowo jesteÅ›my bezpieczni - oznajmiÅ‚ Stirner, blokujÄ…c kolejne przejÅ›cie.- Piwnice sÄ… rozlegÅ‚e, a drzwi po zamkniÄ™ciu zamieniajÄ… je w porzÄ…dny labirynt.Czy twój przyjaciel jest ranny?- Plum.- wykrztusiÅ‚ z siebie Morton, kiedy przyÂwróciÅ‚em mu pionowÄ… pozycjÄ™.- Raczej zdziwiony do granic możliwoÅ›ci.Nadmiar wrażeÅ„.ChciaÅ‚em podziÄ™kować.- Dyskusje potem, jeÅ›li pozwolisz.Musimy was jak najszybciej stÄ…d wydostać.OpuszczÄ™ was na chwilÄ™, wiÄ™c Sharla bÄ™dzie waszÄ… przewodniczkÄ….Ulice peÅ‚ne sÄ… ludzi, którzy zebrali siÄ™, by obejrzeć to ceremonialne zabójstwo.Wszyscy wiedzÄ…, że uciekacie i z radoÅ›ciÄ… pomogÄ… w tak nadzwyczajnej sprawie.- Uważaj, w naszej celi ukryta byÅ‚a kamera.MajÄ… twoje zdjÄ™cie i bÄ™dÄ… ciÄ™ szukać.- Ale nie znajdÄ….Do widzenia.OtworzyÅ‚ drzwi prowadzÄ…ce na zewnÄ…trz i zniknÄ…Å‚ w tÅ‚uÂmie.Nasza przewodniczka wskazaÅ‚a tÄ™ samÄ… drogÄ™, toteż zÅ‚apaÅ‚em Mortona, by gdzieÅ› mi siÄ™ nie zawieruszyÅ‚, i ruszyÅ‚em za niÄ….To, co zobaczyliÅ›my na zewnÄ…trz, byÅ‚o nie do opisania.UlicÄ™ wypeÅ‚niaÅ‚ wielotysiÄ™czny tÅ‚um mężÂczyzn, kobiet i dzieci, z których nikt nie spojrzaÅ‚ nawet w naszÄ… stronÄ™ ani nie daÅ‚ najmniejszego znaku, że nas widzi, ale wolna przestrzeÅ„ otwieraÅ‚a siÄ™ przed nami bÅ‚yskawicznie i równie szybko zamykaÅ‚a za naszymi plecaÂmi.SzliÅ›my jakby w przemieszczajÄ…cej siÄ™ wraz z nami pustce, na dodatek towarzyszyÅ‚o temu caÅ‚kowite milczenie.Dobrze wyszkolona grupa musiaÅ‚aby siÄ™ nieźle napracować, aby osiÄ…gnąć taki efekt pÅ‚ynnego ruchu bez zwalniania kroku.ZaczÄ…Å‚em podejrzewać, że Zennor poÅ‚aszczyÅ‚ siÄ™ na kÄ…sek, który rychÅ‚o stanie mu koÅ›ciÄ… w gardle.W oddali rozlegÅ‚y siÄ™ krzyki, ale po chwili umilkÅ‚y.TÅ‚um zafalowaÅ‚, mruknÄ…Å‚ i ucichÅ‚, a my rzuciliÅ›my siÄ™ do przodu.Nie tylko my zresztÄ….TÅ‚um poruszaÅ‚ siÄ™ w różne strony, by zamaskować nasz marsz przed stojÄ…cymi w oknach sztabu obserwatorami.ZbliżyliÅ›my siÄ™ do drzwi w murze po przeciwlegÅ‚ej stronie ulicy; uchyliÅ‚y siÄ™, aby nas wpuÅ›cić.Zaraz potem zamknęła je starannie jakaÅ› starsza pani.- To Grene, bibliotekarka - przedstawiÅ‚a Sharla.- To ona zaplanowaÅ‚a waszÄ… ucieczkÄ™.- Serdeczne dziÄ™ki - wymamrotaÅ‚em lekko zaskoczoÂny.- UratowaÅ‚a nam pani życie.- Nie ma o czym mówić - uÅ›miechnęła siÄ™ promienÂnie.- Nadal jeszcze nie jesteÅ›cie zupeÅ‚nie bezpieczni.PrzejrzaÅ‚am bibliotekÄ™ szukajÄ…c książek o ucieczkach i wiÄ™zieniach i z pomocÄ… naszych inżynierów wymyÅ›liliÅ›my to wszystko, ale nie wiemy, co dalej.Plan z książki koÅ„czyÅ‚ siÄ™ w tym miejscu.- Nie ma problemu - ocknÄ…Å‚ siÄ™ Morton.- Plan byÅ‚ Å›wietny, a wykonanie doskonaÅ‚e, poza tym mój przyjaciel jest specjalistÄ… od ucieczek i wÅ‚amaÅ„.Na pewno Jim powie, co dalej.- Wiesz? - spytaÅ‚a nerwowo blibliotekarka.- OczywiÅ›cie, najpierw jednak muszÄ™ zadać kilka pytaÅ„.Po pierwsze, jak duże jest to miasto?- Zastanówmy siÄ™.ciekawe pytanie.biorÄ…c pod uwagÄ™ jego Å›rednicÄ™, to bÄ™dzie.- Moment! Nie tak.Ilu liczy mieszkaÅ„ców?- WedÅ‚ug ostatniego spisu sześćset osiemdziesiÄ…t trzy tysiÄ…ce.- Zatem chwilowo jesteÅ›my bezpieczni! Jak znam to mundurowe towarzystwo, to najpierw pobiegajÄ… w kółko i postrzelajÄ… w niebo, potem jakiÅ› bardziej rozgarniÄ™ty, najpewniej Zennor, zorganizuje blokady na drogach i spróÂbuje odizolować miasto.NastÄ™pnie zacznÄ… po kolei przeÂszukiwać budynki, rozpoczynajÄ…c od tych, które stojÄ… najbliżej sztabu
[ Pobierz całość w formacie PDF ]