[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Ale to już chyba nie będzie potrzebne.Teraz ojciec zajmie się zbieraniem w przestrzeni kosmicznej kawałków swojego ukochanego Feitona.Może uda mu się go skleić z powrotem, jeśli wszystkie odłamki zostaną odnalezione.- Mówisz poważnie? - zdumiał się Jason.- Oczywiście.Cyborg to nie człowiek, zniszczonego niemal zawsze można odtworzyć.A Feiton jest niezwykle cenną zabawką.Dla niego warto machnąć ręką na rodzoną córkę i na starożytną relikwię okrotkawi wraz z pasiastym silnikiem.- Uwaga - odezwała się przez interkom Lisa, córka Rhesa i drugi pilot "Argo".- Na kursie mamy pas meteorów.Przechodzimy do trybu hamowania.A Meta tymczasem stanęła za plecami Jasona i rozczulała się słuchając, jaką to inteligentną rozmowę prowadzi zakochana dziewczyna z jej osobistym bohaterem.Potem podeszła jeszcze bliżej i objęła ukochanego.- Meta? Dlaczego tu jesteś? Przecież przemykamy teraz przez najgorszy odcinek.- Nie - pokręciła głową Meta, uśmiechając się chytrze.Już nie jest najgorszy.Meteory przestały się poruszać względem siebie, a między nimi są takie luki, że nawet automat sobie poradzi.Ale na wszelki wypadek posadziłam przy sterach Lisę.- Ona ma przestrzeloną rękę!- O czym ty mówisz?- No tak, zapomniałem, że wy wszyscy jesteście stuknięci.A co mówi Archie na temat pasa meteorów?- Wiadomo co.Mówi, że coś takiego nie może w przyrodzie istnieć.- Meta ziewnęła.- Chce mi się spać.Drugą noc jestem na nogach.Co za różnica, czy są tu przestrzegane prawa fizyki czy nie? Jeśli nie, to nawet lepiej.Machniemy na wszystko ręką, zanurkujemy w podprzestrzeń i od razu będziemy w domu.- Ee! Kochanie! Co ty pleciesz? Do domu jeszcze daleko.- Tak, pamiętam o twoim rodzinnym Jolku i o twoim tatusiu Ajzonie.- Meta ziewnęła raz jeszcze.- Nie wszystko pamiętasz - skorygował jej wypowiedź Jason.- Pierwszy przystanek na Kreyzicku.Obiecaliśmy pomóc, a nie mato jak spłata długu.Kinney, rozradowany jak wszyscy diabli, od razu zorganizował dla Pyrrusan korytarz i niewielka drużyna, zaledwie siedmiu ludzi, odwiedziła biednego starca.Do zespole włączono również Midi.Jako najważniejszy spec od cyborgów, miała do odegrania ważną rolę w programie pomocy.Dla tego młodego stworzenia zadanie okazało się drobiazgiem.Po pierwsze, od razu rozpoznała, kto odpowiada za stworzenie kobiet - ptaszyn.Oczywiście, było to kolejne dziecko Kobalta - Kadmusa.Miał stały i dość łatwo rozpoznawalny styl.A Kinney po prostu zbyt długo żył na tym świecie, pamięć go zawodziła i często podsuwała fałszywe obrazy przeszłości.Starzec nie mógł za żadne skarby zaprojektować, a tym bardziej zbudować tego typu ptaszków! Wykorzystać, owszem.Noto sobie wykorzystuj, dziadku.Program został naprawiony raz na zawsze.Teraz ptaszyny mogą skoczyć do supermarketu po jedzenie i pozwolą ci spokojnie zjeść.Proponowano dziadkowi, by poleciał z nimi, ale odmówił.Trzysta lat samotności kształtuj e określone gusta i przyzwyczajenia, których potem nie da się już zmienić.- Będę się przygotowywał do wojny z Jotą - oświadczył Kinney na pożegnanie.I oto znowu złocista czerń gwiezdnego nieba i ani śladu podprzestrzeni - praw fizyki nikt nie zmienił, niestety - trzeba spokojnie lecieć z piątą prędkością kosmiczną, a do Jolku jeszcze kawał drogi.Rany zostały zaleczone, wyprowadzono wnioski z przeszłości, obgadano plany, a teraz każdy wypoczywał, jak umiał i jak chciał.Jason na przykład grzebał się w archiwach, a Archie wrócił do porzuconych na jakiś czas programów naukowych.Poza tym wraz ze Stanem i grupą inżynierów usiłowali rozeznać się w budowie i działaniu niezwykłego gwiazdolotu "Baran".Wykonano analizy materiału poszycia, ale nie udawało się odtworzyć technologii jego wytwarzania.Połączenia elektryczne i magistrale paliwowe udało się poznać bardzo dobrze, ale większa część najbardziej skomplikowanych systemów została chyba uszkodzona przez agreasjańkich barbarzyńców.Archie bardzo się smucił z tego powodu, ale nie upadał na duchu.Liczył na pomoc Ajzona z Jolka
[ Pobierz całość w formacie PDF ]