[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Rzetelne badanie przeszłości musiałoby bowiem zakwestionować niektóre informacje z Biblii.Przy tym nawet bardzo religijni chrześcijanie zrozumieliby, że wiele z opisanych w Starym Testamencie spraw absolutnie nie da się pogodzić z ideą dobrego, wielkiego i wszechobecnego boga.Właśnie ludzie pragnący zachować nienaruszalność idei religijnych Biblii muszą lub powinni być zainteresowani wyjaśnieniem, kto wychował ludzi w starożytnych czasach, przekazał im pierwsze zasady współżycia społecznego, przybliżył zasady higieny i wreszcie kto skazał na zagładę osobniki zdegenerowane.Nasz sposób myślenia i stawiane pytania nie znaczą, iż jesteśmy bezbożnikami.Wyrażamy głębokie przekonanie, że kiedy ostatnia zagadka naszej przeszłości doczeka się prawdziwego i przekonywającego wyjaśnienia, to w nieskończoności pozostanie jeszcze COŚ, co z braku lepszego określenia nazywamy BOGIEM.Jednak przypuszczenie, iż niewyobrażalny Bóg potrzebował jako środka komunikacji pojazdów z kołami i skrzydłami, wchodził w związki z prymitywnymi ludźmi i nie pozwalał odsłonić swej twarzy pozostaje — dopóki nie ma na to dowodów — niesłychanym nadużyciem.Odpowiedź teologów, że Bóg jest mądry i nie możemy mieć pojęcia, w jaki sposób zechce się objawić i uczynić ludzi sobie poddanymi, nie leży w dziedzinie naszych dociekań i jest niezadowalająca.Istnieje tendencja do zamykania oczu także na nowe fakty, jednak każdego kolejnego dnia przyszłość odsłania nieco naszą przeszłość.Mniej więcej za dwanaście lat pierwsi ludzie wylądują na Marsie.Jeśli znajdzie się tam jedna jedyna prastara, dawno już opuszczona budowla albo choćby jeden przedmiot wskazujący na pochodzenie od istot rozumnych, na przykład jakieś nieznane malowidło naskalne, to znaleziska te zakwestionują nasze religie i wywrócą do góry nogami całą wiedzę o przeszłości.Jedno takie odkrycie zapoczątkuje największą rewolucję i reformację w dziejach ludzkości.Czy w związku z nieuniknioną konfrontacją z przyszłością nie byłoby mądrzej zastanowić się nad pełnymi fantazji ideami z naszej przeszłości? Choć w żadnym wypadku nie pozbawieni wiary, nie możemy sobie jednak pozwolić na łatwowierność.Każda religia ma pewien obraz swego boga i wyobrażenie to wyznacza ramy, w jakich wyznawcy myślą i wierzą.Tymczasem wraz z erą lotów kosmicznych coraz bardziej zbliża się do nas dzień Sądu Ostatecznego.Teologiczne chmury ulotnią się jak strzępy mgły.Pierwszy decydujący krok w Kosmosie uświadomi nam, że nie ma dwóch milionów bogów, ani dwudziestu tysięcy kultów, ani dziesięciu wielkich religii, lecz tylko jedna.Rozwijajmy jednak dalej naszą hipotezę utopijnej przeszłości rodzaju ludzkiego! Wyglądałaby ona następująco: W zamierzchłych, trudnych jeszcze do określenia czasach obcy statek kosmiczny odkrył naszą planetę.Jego załoga szybko stwierdziła, że Ziemia ma wszelkie warunki dla powstania istot rozumnych.Rzecz jasna ówczesny „człowiek" nie należał jeszcze do gatunku Homo sapiens, lecz był jakąś inną istotą.Kosmici sztucznie zapłodnili kilka żeńskich istot, wprowadzili je — jak opowiadają stare legendy — w stan głębokiego snu i odjechali.Wróciwszy po tysiącach lat zastali pojedyncze egzemplarze gatunku Homo sapiens.Kilkakrotnie powtarzali zabieg uszlachetniania rasy, aż w końcu narodziły się istoty o inteligencji na tyle rozwiniętej, że można je było nauczyć zasad życia społecznego.Jednak ludzie nadal byli barbarzyńcami.Istniało niebezpieczeństwo uwstecznienia gatunku i ponownego krzyżowania się ze zwierzętami.W tej sytuacji kosmici zniszczyli nieudane osobniki albo wzięli je ze sobą, by osadzić na innych kontynentach.Zaczęły powstawać pierwsze grupy społeczne i wykształcały się pierwsze umiejętności: malowano ściany skał i jaskiń, wynaleziono garncarstwo, powodzeniem zakończyły się pierwsze próby architektoniczne.Pierwsi ludzie mieli niesłychany respekt przed obcymi kosmonautami, którzy przybywali znikąd a potem gdzieś znikali i dlatego zostali uznani za „bogów".Z nieznanego powodu „bogowie" byli zainteresowani rozwojem istot rozumnych.Opiekowali się wyhodowanymi podopiecznymi, chronili ich przed degeneracją i nie dopuszczali do nich zła.Chcieli wdrożyć te prymitywne istoty na tory pozytywnej ewolucji.Nieudane osobniki eliminowali w trosce o to, aby pozostali mogli stworzyć zdolne do rozwoju społeczeństwo.Zgadzamy się, że spekulacje te tworzą konstrukcję o wielu lukach.„Nie ma dowodów" — powiedzą nam.Ile z tych luk zostanie wypełnionych, pokaże przyszłość.Nasza książka stawia tylko zbudowaną z wielu spekulacji hipotezę, która w żadnym wypadku nie musi być „prawdziwa".Jednak porównując ją z teoriami, dzięki którym wiele religii żyje wygodnie pod osłoną swych tabu, skłonni jesteśmy także dla naszej hipotezy upomnieć się o minimalny choćby stopień prawdopodobieństwa.Nie zaszkodzi chyba powiedzieć w tym miejscu paru słów o „prawdzie".Uwagi te dotyczą nie tylko chrześcijan, lecz w równym stopniu wyznawców innych wielkich i małych religii.Teozofowie, teolodzy i filozofowie zastanawiając się nad swoimi naukami, nad swoim mistrzem i jego nauką są przekonani, że znaleźli „prawdę".Oczywiście każda religia ma swoje dzieje i dane przez boga obietnice, ma własne układy z bogiem, ma jego proroków i swoich mądrych „ojców Kościoła", którzy powiedzieli, że.Dowody „prawdy" wywodzą się zawsze z istoty własnej religii.Wynikiem tego jest skrępowany światopogląd, w którego ramach od wczesnego dzieciństwa uczeni jesteśmy myśleć i wierzyć w taki, a nie inny sposób.Całe pokolenia żyły i żyją jednak w przekonaniu, że posiadły „prawdę".Jesteśmy bardziej skromni i uważamy, że „prawdy" nie można mieć.W najlepszym wypadku można w nią wierzyć.Ktoś, kto rzeczywiście szuka prawdy, nie może jej poszukiwać tylko w obrębie własnej religii.Czy nie byłoby to nieuczciwe? Czy sensem i celem życia jest wiara w „prawdę", czy jej szukanie? Nawet jeśli archeologia potwierdzi w Mezopotamii informacje Starego Testamentu, to przecież tak zaświadczone fakty nie stanowią jeszcze dowodów na prawdziwość religii.Odkrycie gdzieś prastarych miast, wsi, studni czy pism potwierdza, że dzieje danego ludu są autentyczne.Ale nie oznacza to automatycznie, że bóg tego ludu był jedyną istotą boską, a nie przybyszem z Kosmosu [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • personata.xlx.pl